Rozdział z dedykacją dla Ada Kras
Becky
Podążałam dobrze znaną mi drogą. Przemierzałam ją przynajmniej trzy razy w tygodniu i można powiedzieć, że znałam każdy szczegół budynków, które mijałam Od razu dostrzegłam też kilka nowych graffiti, które swoją drogą nie były zrobione zbyt starannie. W końcu mimo, że zbliżałam się już do celu- założyłam słuchawki. Ostatnimi czasami pokochałam rockowe i metalowe piosenki, a właściwie wszystko co było w stanie zagłuszyć mi myśli. Wiedziałam, że sama nie potrafię, że bez pomocy przyjaciół nie dam rady. Starali się jak tylko mogli, ale jednak było to za mało. Głód, który ciążył w moim organizmie zmalał już na tyle, że mogłam normalnie funkcjonować, ale i tak musiałam się przez cały czas pilnować. Nie wystarczało zajęcie się czymś innym. Mój organizm był przyzwyczajony do sporych dawek morfiny, której ja mu nie mogłam dać. Musiałam być silna, chociaż było to trudne, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nigdy nie sądziłam, że skończenie z przeszłością będzie kiedykolwiek takie trudne. Nie wiedziałam też jak bardzo zrujnuję sobie tym gównem życie.
Zayn
Ten dzień nie należał do moich najlepszych dni, mimo, że było dopiero południe. Chłopacy widząc mnie od razu stwierdzili, że 'wstałem lewą nogą' co doprowadziło mnie do wściekłości. Wybiegłem z domu zostawiając ich zdumionych w kuchni. Od pewnego czasu nie dogadywaliśmy się. Wiedziałem, że była to tylko i wyłącznie moja wina, a raczej skutek mojej urażonej dumy. Nie dawała mi spokoju sytuacja z Carlą i Becky. Były to dwie dziewczyny, które zawróciły mi w głowie. Każda inaczej. Kiedy poznałem ponad dwa lata temu Becky, nie wiedziałem, że się znają. Co by było jeśli wtedy poznałbym też Carlę? Jak potoczyłyby się nasze losy? Może wtedy Carla nie byłaby z Harrym tylko ze mną. Zganiłem się w duchu za te myśli. Nie mogę wiecznie myśleć 'co by było gdyby' tylko żyć chwilą i sobie kogoś znaleźć.
Nie zwracałem uwagi na to gdzie idę, dla mnie w tym momencie było to bez znaczenia. Byle uciec od swoich myśli. Wtedy też JĄ zobaczyłem. Szła jak gdyby nic, z słuchawkami na uszach, pogrążona w myślach. Szła beztrosko ale jednocześnie zauważyłem, że coś ją trapi. W sumie to nie interesowała mnie już. Była dla mnie jak wspomnienie, ale zaciekawiło mnie gdzie się kieruje. Bałem się że wróci do brania, nie dlatego, żebym się tym jakoś zbytnio przejmował, ale bałem się jak to przyjmie Carla. Dziewczyna skręciła w jakąś uliczkę, miałem to szczęście, że mnie nie zauważyła. chciałem ją śledzić, ale w końcu stwierdziłem, że to może być najgłupsza rzecz jaką w tej sytuacji mogę zrobić. Nie wahając się już ani chwili podbiegłem do dziewczyny.
Becky
Poczułam ostre szarpnięcie za prawe ramię. Odwróciłam się momentalnie chcąc wiedzieć, kto ważył się mnie dotknąć. Już od jakiegoś czasu tak reagowałam na każdy dotyk z strony innej osoby. Bałam się, że spod materiału moich ubrań będzie można było wyczuć niezabliźnione jeszcze rany.
Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że był to Zayn.
-Czego chcesz?- warknęłam na jego widok
-Po co tu idziesz?- spytał twardo rozglądając się po okolicy. Najwyraźniej teraz dopiero dostrzegł, że znajdujemy się n terenie szpitala. Jego wyraz twarzy delikatnie złagodniał.
-Na badania- odpowiedziałam sucho- a ty? Co tu robisz?
-Zauważyłem jak wchodziłaś w jakąś podejrzaną uliczkę i poszedłem za tobą...
-A od kiedy ty się tak o mnie martwisz?- spytałam drwiąco
-Ja?! Proszę cię... po prostu się zastanawiałem, a nie martwiłem..Wolałem wiedzieć co powiedzieć Carli jakbyś znowu postanowiła zniknąć i nie dawać jakiegokolwiek znaku życia...
-W takim razie wiesz już gdzie i po co idę- powiedziałam chłodno- cześć
Zayn
Tak po prostu zostawiła mnie samego. Weszła do wielkiego budynku, w którym mieścił się szpital. Nie wiedziałem co zrobić. Iść sobie, czy może na nią poczekać? Na każdy z pomysłów miałem po tyle samo argumentów za jak i przeciw. A co jeśli nie będzie chciała ze mną rozmawiać? W sumie nie zdziwię się nazbyt, bo ja postąpiłbym zapewne identycznie. A jeśli uda mi się ją przekonać do rozmowy, co jej powiem? Czy słowa są w stanie zastąpić te ponad dwa lata, które nas rozdzieliły? Chciałem przez tyle czasu o niej zapomnieć, nie potrafiłem. Była dla mnie jak narkotyk, nadal jest. Wiem, że to złe porównanie, ale co zrobić? Becky potrafiła uzależnić innych od siebie. Mimo, że sama miała często w kłopoty, w które przez cały czas się pakowała, to jednak była w niej taka iskra, która pomagała innym przetrwać w trudnych chwilach. Zawsze zastanawiałem się jak to możliwe.. może właśnie to mnie do niej zbliżyło..
-Co tu jeszcze robisz?- usłyszałem za sobą. Odwróciłem się gwałtownie w stronę, z której dochodził głos.
-Bo ja...- zacząłem ale najzwyczajniej w świecie nie wiedziałem co powiedzieć. Za mną stała Becky. Miała iść na badania, czy to możliwe, że zdążyła już je zrobić, a ja ciągle nie zdecydowałem się czy zostać czy już iść?
-Co ty tu robisz?- dziewczyna nie dawała za wygraną i wiedziałem że nie odpuści
-Ile czasu minęło?- spytałem
Ona popatrzyła na mnie jak na skończonego idiotę. Dopiero teraz doszło do mnie jak to mogło zabrzmieć.
-Pół godziny- odpowiedziała po chwili
-Jak to?- prawie krzyknąłem- Siedzę tutaj pół godziny?!
Przez twarz Becky przeszedł ledwo zauważalny uśmiech.
-Na to wygląda-powiedziała
-W sumie to chciałem z tobą porozmawiać- wydusiłem w końcu
-A o czym niby?- spytała chociaż nie wyglądała na zainteresowaną- nie mam ci nic do powiedzenia
-To mnie chociaż wysłuchaj- poprosiłem
Becky
Wysłuchać? Porozmawiać? Nie chciałam. Chociaż z drugiej strony coś mnie kusiło żeby spróbować. Dokładnie przemyślałam tą sytuację. W końcu doszłam do wniosku, że kieruje mną strach. Bałam się rozdrapywania ran, nie chciałam przeżywać znowu tego samego. Wtedy, raniliśmy się nawzajem, to był w pewnym sensie toksyczny związek. No właśnie: związek- czy mogę tak powiedzieć? Przez moją głowę zaczęły krążyć obrazy i rozmowy z przeszłości. Zayn spokojnie czekał aż podejmę decyzję, a ja nie potrafiłam.
-To głupi pomysł- stwierdziłam w końcu i chciałam odejść, jednak tak jak się spodziewałam chłopak mi na to nie pozwolił.
-Proszę, piętnaście minut, a potem zrobisz co będziesz chciała- powiedział w końcu
-Dobra- zgodziłam się z obojętnością- ale później dasz mi spokój?
-Jeśli będziesz tego chciała..- z jego głosu można było wyczytać jak z otwartej księgi, że wolałby, żebym tego nie chciała- Przejdziemy się?
Nie odpowiedziałam tylko poszłam za chłopakiem. Zastanawiałam się co ma mi takiego do powiedzenia. Pewnie nic nowego. Większość wiedziałam. Zayn jednak z dobre pięć minut nie odezwał się do mnie ani słowem. Nie miałam tyle wolnego czasu, żeby słuchać tej panującej między nami ciszy.
-To co chciałeś?- spytałam w końcu dając mu do zrozumienia, że chcę już sobie iść
Zayn spojrzał na mnie wyrwany z myśli.
-Chciałem cię przeprosić- powiedział przystając. Zrobiłam to samo.
-Za co?- spytałam, chociaż wiedziałam. Po prostu chciałam usłyszeć to z jego ust.
-Za to co wydarzyło się wtedy między nami... nie umiałem cię zaakceptować. Teraz wiem, że powinienem chociaż spróbować...-powiedział wpatrując mi się głęboko w oczy
-Masz rację, powinieneś- powiedziała sucho odwracając wzrok
-Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że mi też było ciężko...
-Wiem Zayn, wiem..- powiedziałam
-To co? Przyjmujesz moje przeprosiny?
Zayn
Wydawało mi się, że na odpowiedź czekam wieczność. Jednocześnie chciałem żeby się pośpieszyła, a z drugiej strony chciałem jej dać czas do namysłu. Byłem jej to winien. Kiedy w końcu otworzyła usta,a by coś powiedzieć, moje serce momentalnie zaczęło szybciej bić.
-Tak- na to jedno słowo poczułem ulgę na całym ciele- ciesze się, że teraz będzie inaczej.. Tęskniłam za tobą...
Nie mogłem uwierzyć w to co właśnie usłyszałem. Tyle czekałem na te słowa. Poczułem nagłą potrzebę przytulenia dziewczyny. Nie zastanawiając się nad tym jak zareaguje, zrobiłem to od razu.
-Ja za tobą też- wyszeptałem jej do ucha- Masz coś teraz w planach?
Miałem nadzieję, że nie.
-Raczej nie- powiedziała- a co?
-Zapraszam cię na kawę, nie pozwolę byś spędziła to popołudnie sama
Jej mina na usłyszane słowa jednak nie zwiastowała niczego dobrego
-Litujesz się?- spytała twardo
Odkąd ją znam, nie znosiła litości. Wolała współczucie, ale nigdy litość.
-Nie- zaprzeczyłem szybko- Chcę cię poznać taką jaką jesteś teraz. Tym razem zaakceptuje wszystko- dodałem
-Nie rzucaj słów na wiatr- powiedziała nawet na mnie nie patrząc
-Becky- zacząłem- dasz mi szansę chociaż spróbować?
-Próbować można zawsze- powiedziała- chociaż to nie zawsze przynosi pożądane skutki...
Uśmiechnąłem się. Miałem już swój własny plan.
-Tym razem na historia skończy się zupełnie inaczej, obiecuję ci- zapewniłem
-Inaczej nie znaczy lepiej- stwierdziła
-Ale nie znaczy też gorzej- odpowiedziałem szybko- idziemy?
-Jasne- zgodziła się
Po chwili byliśmy już przy kawiarni, która znajdowała się za rogiem.
Becky
-Opowiedz mi coś o sobie- zaproponowałam
-A co chcesz wiedzieć?- chłopak wyraźnie zdziwił się moim pytaniem
-No nie wiem..- nie przewidziałam tego- Czym się interesujesz, jakie masz plany na przyszłość..
-Plany to jednak trudno określić- zamyślił się- Na razie jest zespół i jest on dla mnie wszystkim. Co do zainteresowań to niewiele się zmieniły od ostatniego czasu.. A ty? Jakie masz plany po tym wszystkim?
Popatrzyłam na niego z niechęcią. Naprawdę musiał zadawać mi TAKIE pytanie?
-Jakbym miała to wiedzieć..- powiedziałam zrezygnowana
-Nie będę ci mówić nic typu ,,będzie dobrze" ale pamiętaj, że w ciebie wierzę- oświadczył
-Dziękuję- w sumie nie wiedziałam co bym mogła więcej dodać
Po chwili dostałam całusa w policzek
-A to za co?- zaśmiałam się
-No nie wiem... Za to, że jesteś- powiedział
Byłam zaskoczona jego odpowiedzią, jednak szybko udało mi się zrehabilitować
-Pogodziliśmy się zaledwie pół godziny temu, a ty już wyjeżdżasz mi z takim tekstem? Daruj sobie...
-Nic na to nie poradzę- stwierdził wzruszając ramionami
-Czyżby?- spytałam
-Mam do ciebie pytanie- powiedział w końcu. Minę miał jakby długo zbierał się do jego zadania.
-Tak?
-Jak nie chcesz to nie odpowiadaj- zaznaczył
-No pytaj- ponagliłam go
-Czy według ciebie.. ale pytam czysto teoretycznie.. czy według ciebie, to co nas kiedyś łączyło mogłoby jeszcze wrócić?
-Ale jak wrócić?- spytałam mocno zdziwiona
-Żeby znowu było jak dawniej..- powiedział prawie szeptem
-Zayn, ja NIE CHCĘ żeby było tak jak dawniej- powiedziałam dobitnie
-Tak tak, ale.. chodzi mi, między nami.. tamte czasy.. dobrze nam było ze sobą..
-Nie zaprzeczę- ledwo powiedziałam te słowa już ich żałowałam
-To jak?
-Skoro pytasz czysto teoretycznie to przecież nie wymagasz odpowiedzi w 100% szczerej -powiedziałam zastanawiając się- to by było ciekawe- podsumowałam kończąc tym rozmowę.
Wiedziałam, że nie tego oczekiwał, ale nie potrafiłam mu w tej chwili spełnić jego oczekiwań. Po pierwsze nie chciałam, wolałam na razie zostać przy bieżącej sytuacji i tak miałam już wystarczająco problemów na głowie.
-Masz ochotę na lody?- spytał jak gdyby nigdy nic Zayn. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem. Na początku myślałam, że skoro zaczął mówić o tych lodach, to faktycznie pytał czysto teoretycznie o związek. Jednak już po chwili doszłam do wniosku, że to była taka ,,zasłona dymna".
Nie byłam pewna własnej przyszłości. Nie mogłam wplątywać w nią innych.
__________
*Dobra ten rozdział był taką małą odskocznią, ale mam do Was ważne pytanie.
Blog ten trwa już bardzo długo i aktualnie mam pomysł na niego aż do rozdziału 49,5 ale mam wątpliwości czy powinnam go jeszcze prowadzić. Jestem w stanie skończyć go w ciągu dwóch tygodni (czyli dwóch rozdziałów).
Mam wrażenie, że ta historia Was męczy. Pod ost rozdziałem miałam tylko 7 komentarzy a od samego początku było co najmniej 2 razy tyle..
Wybór należy do Was. Ja się dostosuje.
Kończyć czy nie?
Jak macie jakieś uwagi to też piszcie. Chce znać wasze zdanie.
M.
Rozdział genialny ! :)
OdpowiedzUsuńNawet nie waż się kończyć !!!
:D
Nieee. Nie koończ. Bardzo dziękuję za dedykację . Oj , oj . Zayn nam się rozkręcaa . ^ ^ . Hym , hyym . hym . Pozdrawiam życzę weny i jakby coś pisz na gg . haahaha . Boskii rozdzialik . < 33
OdpowiedzUsuńŻadne kończyć masz pisać dalej. Mnie ta historia wcale nie nudzi z nadzieją wchodzę na twojego bloga, żeby zobaczyć czy dodałaś coś nowego. czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY nawet niech ci przez myśl nie przejdzie kończyć i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://fuckitimyoung-1d.blogspot.com/
Layls
Nie nie kończ jeszcze jest super :D
OdpowiedzUsuńto, że nie komentujemy nie oznacza, że nie czytamy poprostu lenistwo nas bierze :D
np. ja tak mam nie chce mi się nic ostatnio wystukiwać na klawiaturze :D
jeszcze raz nie kończ
mam nadzieję, że wejdziesz do nas :D
http://loveissomethingmorethanfriendship.blogspot.com/
Gośka
Ja Ci zabraniam ! (grożę Ci!;d) jak mogłaś nawet pomyśleć o skończeniu bloga?! On jest świetny! Czekam na kolejne równie świetne rozdziały! ;d ;*
OdpowiedzUsuńNie kończ!Rozdział jest świetny,z resztą jak całe opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńNawet nie próbuj kończyć tego bloga!!!!!!!!!!!!!!!! Jest świetny i z niecierpliwością czekam na każdy następny rozdział tak jak zapewnie wszyscy. Rozdział genialny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie kończ ! Lubie to :)
OdpowiedzUsuńNawet nie waż się kończyć tego bloga, bo przyjde do Cb w nocy i udusze Cię twoją własną poduszką :PP
OdpowiedzUsuńMnie twój blog nie męczy wręcz przeciwnie, zawsze gdy kończe czytać rozdział to zadaje Sb takie pytanie ' Co?! Jakiś taki krótki ten rozdział czy co?! Ja chce więcej! haha ' moim zdanie jest on bardzo ciekawy i interesujący. Pisz dalej świetnie Ci to wychodzi . ;33
Jezuu, jezuu, jezuu jakie cudo...bardzo fajny i ciekawy rozdział <3 Blog spodobał mi się. A główna bohaterka jest zajebista ;p Znowu coś mi się jebie z kompem, ale wiedz że nie powinnaś kończyć tego opowiadania..
OdpowiedzUsuńZapraszamy Zapraszamy http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/
NIEEEEEEEE !!!!!
OdpowiedzUsuńPisz go !
It is the best and you know it !!! xD
Noooo pisz ! :D
Fajny rozdział pisz tak jak najdłużej. Mnie nie męczy ten blog wręcz przeciwnie czyta się go wspaniale. Zaczęłam go czytać od jakiegoś 26 rozdziału chyba i nawet nie wiem jak to się stało, że jest już 40. Pisz tak dalej i się rozkręcaj jak tylko możesz. Pozdrawiam i życzę weny:)
OdpowiedzUsuńNie 2 rozdziały to za mało na koniec, wiadomo że historia kiedyś musi się skoczyć, ale pociągnij chociaż do 50 jak masz taki pomysł, na pewno nie zależnie czy to będą 2 czy 20 rozdziałów to ja będę czytać do końca.
OdpowiedzUsuńJeśli masz pomysł to go nie marnuj i pisz tyle ile starczy ci weny. ;)
Pisz pisz :*
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga 1 ale mysle, że to żadna nwowść :*
Twoj blog zostal nominowany do Libster Award .
OdpowiedzUsuńWiecej informacji na moim bloku : http://i-will-always-love-you-pjjona.blospot.com w poscie " Libster Award "
Nie,nie przerywaj tego cuda!!Proszę!!!Rozdział genialny :*
OdpowiedzUsuńjesli zniszczysz bloga to zniszczysz tez mnie!! ja go uwielbiam!! nigdzie nie znajde takiego cuda!! ty masz talent dziewczyno! nie marnuj tego!!! jestem za kontynuowaniem bloga!! powiem jedno. ten bloog jest dla mnie jak narkotyk :** gdy czytam to przestac nie moge! dziewczyno! ja musze miec cos czym bede sie mogla cieszyc ;3 nie usuwaj bloga, mowie to stanowczo. choc jesil tego chcesz to jako twoja FANKA zaakceptuje twoja decyzje, choc namawiam ,abys nadal kontynuowala historie Carli i 1D :D nie marnuj talentu!! pozdrawiam Pati :D
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc to na pewno dużo osób czyta twojego bloga. Po prostu nie chce im się komentować. Tak samo zresztą i ja. Dawno nie komentowałam, ale historia oczywiście bardzo mi się podoba. Nie miałabym nic przeciwko gdybyś usunęła tego bloga. To już zależy od autora. W którymś momencie autor zdaje sobie sprawę, że powinien zakończyć bloga. Ale kiedy nadejdzie ten moment to zależy od ciebie. Ważne jest to:
OdpowiedzUsuń1. Czy lubisz pisać? (może już nie chcesz, nie przymuszaj się wtedy)
2. Czy masz czas na pisanie? (czasem wolisz zakończyć pisanie, gdy chcesz skupić się na czymś innym)
3. Czy masz jeszcze pomysły na dalsze pisanie? (tak, żeby nie było nudno i zawile)
4. Czy masz wenę? (bez weny ani rusz)
Mam nadzieję, że pomogłam :)
Klaudia xx
Nie KOŃCZ!!!
OdpowiedzUsuń