piątek, 28 czerwca 2013

EPILOG

Tak to już koniec tej historii. Pewnie jesteście ciekawe co wydarzyło się dalej.. Bardzo długo zastanawiałam się jak powinien wyglądać Epilog i tak naprawdę to nie wymyśliłam nic. Nie mam najmniejszego pomysłu co powinnam napisać, więc WITAJ IMPROWIZACJO ;D
Epilog dedykuję tym osobom, które o to prosiły: Ola i Miśka
A ze swojej strony dedykuję także go Ada Kras za to, że jesteś ;D

Dwa lata później
-Czy bierzesz tą oto kobietę za żonę?- rozbrzmiał się głos w całym kościele
-Tak- odpowiedział pan młody
-A ty? Czy bierzesz tego mężczyznę za męża?- spytał ksiądz zwracając się do panny młodej
-Tak, biorę- odpowiedziała
-Możesz pocałować żonę- powiedział ksiądz zwracając się do pana młodego chwilę po założeniu obrączek.
Para młoda pocałowała się na oczach wszystkich gości, a chwilę później opuścili kościół.
-Pięknie razem wyglądają- powiedziałam patrząc na Eleanor i Louisa zmierzajacych do wyjścia.
-Masz rację- zaśmiał się Harry- może kiedyś to my będziemy na ich miejscu
-Może- zaśmiałam się
-Chciałabyś?- spytał
-Może- powiedziałam to samo kolejny raz
Teraz mieliśmy się wszyscy udać na wesele. Przez cały czas dzwięczały mi głowie słowa Harrego. ,,Może kiedyś to my będziemy na ich miejscu". Sugerował coś? Wątpie. Po prostu pewnie powiedział akurat to co pomyślał i to tyle, a ja teraz zaprzątam sobie głowę tym, co on powiedział przez przypadek, zupełnie nieświadomie.
Dojazd na miejsce zajmował prawie pietnaście minut. W samochodzie prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, każde zatopione w własnych myślach. Moje myśli już dawno odbiegły od słów Harrego. Stwierdziłam, że Harry zwyczajnie chciał sprawdzić moją reakcję. Teraz zastanawiałam się nad moim życiem i tym wszytskim, co wydarzyło się w ciągu tych dwóch lat. Nadal mieszkałam z dziadkami. Rodzice o dziwo pogodzili się, ale nie kontaktowali się ze mną w ogóle. Zupełnie inna była sytuacja z Liamem. Do niego rodzice dzwonili niemalże codziennie. Co było powodem? Sława? Miłość do pierworodnego? Nie wiem. Zawsze faworyzowali Liama, ale teraz to już nie miało najmniejszego znaczenia. Byłam szczęśliwa w domu dziadków, gdzie zawsze znajdowałam schronienie.
Sarah i Adam postanowili ze sobą zamieszkać. Może to faktycznie jest prawdziwa miłość? Nie mi to określać, ale wyglądali na naprawdę zakochanych. Byli już ze sobą trzy lata, czyli o dwa miesiące dłużej niż ja z Harrym. Nasze stosunki się jednak nie poprawiły. Nadal były bardzo chłodne, mimo szczerych chęci zmienienia ich.
Lukas natomiast nadal był singlem. Może to i dobrze? Dziewczyny były by gotowe dla niego zrobić niemalże wszystko. W ciągu tych dwóch lat bardzo się zmienił z wyglądu i charakteru. Miałam wrażenie, że czeka na tą jedyną, a może mi się tylko tak wydaje? Można się było po nim spodziewać wszystkiego.
Becky i Zayn półtora roku temu postanowili zostać tylko i wyłącznie przyjaciółmi, ale nie udało się im to. Teraz znowu byli w związku. Podobno stara miłość nie rdzewieje. Natomiast Eleanor i Louis stanęli na ślubnym kobiercu. Widziałam, że był to dobry wybór. Z nikim innym nie byli by tak szczęśliwy jak ze sobą.
-Carla, dojechaliśmy- usłyszałam obok siebie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nadal jestem w samochodzie z Harrym
-Świetnie- powiedziałam patrząc przez okno i otwierając drzwi by wysiąść
-Jesteś jakaś nieobecna- stwierdził po chwili Harry
-Nie prawda- zaśmiałam się
-Chcesz się kłócić?- wyszeptał mi Harry do ucha i złożył delikatny pocałunek na moich ustach
-Chcę- odpowiedziałam odwzajemniając pocałunek
-Para młoda nadjeżdża!- usłyszeliśmy co zmusiło nas to odsunięcia się od siebie.
-Potem dokończymy- wymruczał Harry
-Jak się nie upijesz- powiedziałam
-Będzie większa zabawa- zaśmiał się
-Taa jasne- skomentowałam
-Założysz się?- spytał
-Nie- powiedziałam kończąc tym rozmowę
Weszliśmy do lokalu, a wszystko potoczyło się zwyczajnym rytmem. Godzinę później tańczyłam z Harrym na środku parkietu wraz z Liamem, Danielle, Louisem, Eleanor, Niallem, Zaynem, Becky i...
 dziewczyną Nialla.

Kolejne dwie godziny później
Na sali zapanowała cisza, wszyscy wrócili na swoje miejsca, a Louis z Eleanor stanęli na środku sali.
-Chcielibyśmy wam coś powiedzieć- zaczął Louis
-Właśnie- włączyła się Eleanor- bardzo chcieliśmy podziękować Wam za przybycie..
-Ale także chcielibyśmy was poinformować, że to nie tylko my świętujemy...- dodał Louis
-Jest ktoś jeszcze- powiedziała Eleanor- Harry zapraszamy na środek...
Na około rozległy się oklaski, a Harry, który siedział obok mnie, nagle wstał, nawet na mnie nie patrząc i ruszył na środek sali. Eleanor oddała mu mikrofon i wszystko ucichło, bo wszyscy chcieli wiedzieć co ma do powiedzenia.
-Na początku chciałbym złożyć gratulacje młodej parze. Dobrze wybrałeś Louis- dodał- chciałem także podziękować Wam za pomoc w tym wszystkim... Sam nie dałbym rady...
Harry na chwilę umilknął po czym kontynuował:
-Czas przejść sedna sprawy- zaśmiał się nerwowo spoglądając na mnie.
Rozejrzałam się w około. Niall, Louis, Eleanor, Zayn, Becky, Liam i Danielle.. wszyscy spoglądali na mnie.
Nagle Harry znalazł się przy mnie i ku mojemu przerażeniu, uklęknął i wziął głęboki oddech.
To nie dzieje się naprawdę.. to nie może być prawda- powtarzałam sobie, jednak nadaremnie. Wpatrywałam się w Harrego nie wiedząc jak powinnam się zachować.
-Wyjdziesz za mnie?- usłyszałam jego ciche pytanie, w którym można było śmiało dostrzec, że boi się odpowiedzi.
Popatrzyłam na niego z jeszcze większym przerażeniem, co on w momencie dostrzegł i się chyba wystraszył, bo szybko dodał:
-Nie musisz odpowiadać teraz.. mogę poczekać...
-Ale...- zaczęłam- ale.. ja się zgadzam- wydusiłam z siebie
-Naprawdę?- chłopak prawie krzyknął i wziął mnie na ręce i zaczął nosić po całej sali
-Harry puść mnie- zaczęłam krzyczeć jednocześnie się śmiejąc wśród ogólnych oklasków i gratulacji
-Żenię się!- wykrzyknął i włożył mi pierścionek na palec.
-Głuptas- zaśmiałam się
Harry spoważniał i pogładził mnie delikatnie po policzku.
-Kocham Cię wiesz?
- Domyślam się- zaśmiałam się całując go w namiętnie w usta.
____________________
Znowu w swoje urodziny kończę bloga.. Dziwne, że znowu tak się to złożyło.
Epilog wyszedł według mnie banalnie, ale obiecałam, że będzie dobre zakończenie więc jest ;D
50 rozdziałów i Epilog... -> 1 równy rok ;D
Zgodnie z obietnicą mam Wam dać link do mojego NOWEGO BLOGA, gdzie czeka na Was prolog i I rozdział ---> http://givemelovelikeneverbefore1.blogspot.com/
Sama nie wiem co tu jeszcze napisać...
Życzę Wam udanych wakacji !
Marcela.

piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 50

Jakby nie liczyć Epilogu jest to już ostatni rozdział
Proszę KAŻDĄ osobę o skomentowanie... Chociaż raz zróbcie to dla mnie <3


Kolejny dzień zaczął się dla mnie bardzo wcześnie. Wstałam ponad godzinę przed budzikiem i w sumie nie wiedziałam co powinnam robić. Dużo myślałam o dzisiejszym wyjeździe z Harrym. Nie wiedziałam gdzie chce mnie zabrać, a co najśmieszniejsze, nie miałam też żadnego pomysłu co to mogło być. Za tym z kolei szedł kolejny problem: nie wiedziałam jak powinnam się ubrać. Bardziej wygodnie czy może elegancko? Był to dla mnie zawsze odwieczny problem, którego nie mogłam pozbyć się do czasu, kiedy dowiedziałam się gdzie konkretnie idę. Teraz było podobnie tylko, że nie zapowiadało się, że dowiem się przed wyjazdem. W końcu postanowiłam zadzwonić do Harrego i go o to zapytać. Nadzieje, na to, że mi powie, były bardzo małe, a ja nie znosiłam nie wiedzieć co się dzieje, sądzę jednak, że mógłby mi pomóc co do wyboru ubrania.
-Tak?- spytał Harry odbierając komórkę
-Hej- przywitałam się
-Nie Carla, nie powiem ci gdzie cię zabieram...- powiedział na wstępie
-Nie po to dzwonię- zaśmiałam się
-Nie?- zdziwiła się
-Nie. Chcę tylko dowiedzieć się jedną jedyną rzecz...
-Wiedziałem- zaśmiał się- co to takiego?
-Jak mam się ubrać?- spytałam
-W jakim sensie?- zdziwił się. Jasne było dla niego, że nie pytam konkretnie, które ubrania mam ubrać
-W sensie bardziej na sportowo czy elegancko?
-Nie wiem.. Jak chcesz..Raczej elegancko..
-Dobra, dzięki ubiorę sukienkę - powiedziałam i już miałam się wyłączyć, kiedy Harry rzucił jeszcze krótkie ,,zaczekaj"
-No?
-Kocham cię- powiedział
-Ja ciebie też. Do zobaczenia
Rozłączyłam się i wróciłam do przygotowania się na spotkanie z moim chłopakiem. Otworzyłam szafę i zaczęłam ją przegrzebywać w nadziei na znalezienie jakieś odpowiedniej rzeczy. W końcu w ręce dosłownie wpadła mi sukienka, w której bardzo dawno już nigdzie nie byłam. Prawdę mówiąc zapomniałam już o niej. Najpierw należało sprawdzić, czy mam ją jeszcze dobrą. Ku mojemu zdumieniu leżała na mnie jak ulał.
Zrobiłam staranny makijaż, a włosy rozpuściłam. Niedługo później do drzwi zadzwonił dzwonek, co oznaczało, że Harry stoi teraz pod drzwiami. Podziękowałam losowi, że wyrobiłam się na czas i zeszłam otworzyć drzwi zabierając po drodze torebkę.
-Wychodzę!- krzyknęłam do babci i otworzyłam drzwi
-Ładnie wyglądasz- powiedział na mój widok Harry niemalże nie spuszczając ze mnie wzroku
-Dzięki- powiedziałam- ty też niczego sobie
Harry zaśmiał się na moje słowa i otworzył mi drzwi do samochodu. Chwilę potem ruszyliśmy zostawiając za sobą dom dziadków.
-Nie musisz być z chłopakami?- spytałam
-Teoretycznie tak, ale praktycznie zrobiłem sobie wolne
-A macie dziś coś szczególnego?- spytałam
-W sumie to nic. Ani prób, ani koncertu.. Mamy cały dzień dla siebie
-Co będziemy robić?- spytałam
-Zobaczysz na miejscu- powiedział
-No dobra- powiedziałam
Przypomniałam sobie zupełnie podobną sytuację i również z Harrym. Także nie chciał mi powiedzieć, gdzie mnie zabiera, a potem okazało się to miłą niespodzianką. Sądząc po jego pomysłach, dziś będzie identycznie. W ogóle bez sensu było pytać i tak by nic nie powiedział.
Prawie całą drogę spędziliśmy na rozmowie o występach, zespole, próbach, chłopakach, no i o mojej szkole. Harry wypytywał o Davida, co mnie dosyć zaskoczyło. W końcu padło też pytanie o Adama i Sarah, ale nie miałam mu nic do powiedzenia w tej sprawie.
-Czyli praktycznie nie masz z nimi kontaktu, oprócz szkoły?- spytał zaskoczony
-No- potwierdziłam
-Ale Adam to był twój chłopak, a wcześniej przyjaciel, a z Sarah też się przyjaźniłaś...
-Jak widać to nie była prawdziwa przyjaźń- powiedziałam
-Nie możliwe. A Lukas? Przecież to brata Sarah, też się z nim przyjaźnisz...
-No z Lukasem nadal się przyjaźnię, ale z Sarah i Adamem przyjaźń umarła- podsumowałam- dobra zmiana tematu
-Dobra- zgodził się- przeszedłbym się na koncert- stwierdził
-Ja też- zgodziłam się z jego słowami
-A na co?- spytał
-Sama nie wiem... Linkin Park, albo Green Day...
-Będą za niedługo w Anglii- powiedział Harry
-Wiem właśnie- zaśmiałam się
-Załatwię bilety i cię zabiorę na koncert, co ty na to?- spytał
-Czym sobie na to zasłużyłam?- spytałam
-Tym, że jesteś- powiedział, a na nasze spojrzenia się spotkały
Było to słodkie z jego strony. Swoją drogą byłam ciekawa ile jeszcze pojedziemy, bo bolały mnie już nogi, ale wolałam o to nie pytać Harrego. On jakby czytając moje myśli oznajmił, że za niedługo będziemy na miejscu.
Po dziesięciu minutach Harry zaparkował po jakimś domem.
-Jesteśmy na miejscu- oznajmił
-Na miejscu czyli gdzie?- spytałam rozglądając się wokoło
-Dobra, to teraz mogę ci powiedzieć- zaśmiał się
-No?
-A więc Carla. Jesteśmy już ze sobą ponad pół roku i chciałbym przedstawić cię mojej rodzinie, bo jakoś dotychczas nigdy nie było okazji. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?- spytał
Na te słowa uśmiechnęłam się i wtuliłam się w Harrego.
-Ciesze się, że w końcu się zdecydowałeś- powiedziałam z uśmiechem
-Czyli chciałaś ich poznać?- zdziwił się
-Jasne. Zastanawiałam się czemu tyle zwlekasz- zaśmiałam się
Harry chciał coś odpowiedzieć, ale nie zdążył, bo w tym momencie drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich jakaś kobieta. Z zdjęć i filmików, które znalazłam w internecie, wiedziałam, że to mama Harrego.
Harry w momencie objął mnie ramieniem i poprowadził w tamtym kierunku.
-Mamo to jest właśnie Carla. Siostra Liama i moja dziewczyna- powiedział
-Nareszcie mogę cię poznać- powiedziała i mnie przytuliła- wejdźcie proszę do środka
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg momentalnie w zasięgu wzroku pojawiła się jakaś dziewczyna.
-To Gemma, moja siostra,a  to Carla- przedstawił nas Harry
Poznałam jeszcze ojczyma Harrego i kilka jego kuzynek, które przyjechały do nich w odwiedziny.
-Zapraszam do stołu- powiedziała mama Harrego po tym jak już wszystkich poznałam
Usiedliśmy przy wspólnym stole i momentalnie zaczęły się pytania. Musiałam na wszystkie odpowiadać. Dotyczyły one moich planów na przyszłość, zainteresowań, a nawet...rodziców. Był to dla mnie dość uciążliwy temat. Harry zmieniał temat jak tylko mógł, ale nie dawało to żadnego skutku bo chwilę potem już ktoś zaczynał swoją tyradę pytań od nowa.
Nie miałam im tego za złe. Chcieli mnie poznać, nie ze względu na mnie, ale sprawdzić czy jestem odpowiednią dziewczyna dla Harrego. Byli jego rodziną  i był to w pewnym sensie ich obowiązek.
Obiad minął bardzo szybko. Kiedy zjedliśmy mama Harrego spytała czy mogę jej pomóc pozmywać. Wiedziałam, że prawdziwym powodem jest próba mnie poznania, więc zgodziłam się od razu i zaczęłam sprzątać ze stołu.
-Pomogę wam- powiedział momentalnie Harry
-Nie- zaprotestowała jego mama- my sobie damy radę same. Prawda Carla?
-Jasne, że tak- odpowiedziałam z uśmiechem, patrząc na Harrego z lekkim przerażeniem
-Spokojnie- wyszeptał mi do ucha i musnął delikatnie moje usta
Harry wyszedł, a my zostałyśmy same.
-No więc..- zaczęła- w sumie to mówiliście już mniej więcej jak się poznaliście, ale nie wiem nawet po jakim czasie zostaliście parą..
-Sama nie wiem.. Po trzech tygodniach chyba- powiedziałam zastanawiając się
-A od razu chciałaś z nim być?
-W sumie to nie- powiedziałam zgodnie z prawdą zastanawiając się czy dobrze robię- zaiskrzyło trochę później- dodałam
-A twoi rodzice, jak zareagowali na wasz związek?- spytała, ale widząc moją minę szybko dodała- jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać
-W sumie to dobrze. Lubią Harrego- powiedziałam mając nadzieję, że nie zada już więcej pytań na temat moich rodziców
-Swoją drogą dawno u nas Liama nie było- powiedziała- ostatnio byli tutaj całym zespołem jakieś pół roku temu...  Przepraszam, że cię w ogóle tak wypytuje, ale chciałabym cię lepiej poznać- dodała
-Nic nie szkodzi- powiedziałam z uśmiechem
-Wróciłem!- wykrzyknął nagle Harry wchodząc do kuchni
-Widzimy- zaśmiała się jego mama
-No to jak już skończyłyście, zabieram Carlę na spacer po okolicy- oznajmił
-Nie wróćcie zbyt późno-powiedziała jeszcze mama Harrego
-I jak było?- spytał kiedy byliśmy już poza zasięgiem jej słuchu
-Dobrze- powiedziałam uśmiechając się- masz fajną mamę
-Słuchaj- powiedział stając na przeciwko mnie- przepraszam za ich pytania o twoich rodziców. Po prostu oni nie wiedzą jaka jest sytuacja i...
-Nic się przecież nie stało- przerwałam mu
-Na pewno?
-Jasne. Prędzej czy później i tak się o tym dowiedzą- powiedziałam
-Będą musieli.. Dobra, ale teraz zabieram cię w specjalne miejsce...
-Gdzie?- spytałam
-To niespodzianka- wymruczał mi do ucha, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach
-Kolejna?- zdziwiłam się
-Kocham cię zaskakiwać- powiedział
Minęło może dziesięć minut zanim doszliśmy do celu. Staliśmy teraz na samym środku sporej polany.
-Harry gdzie jesteśmy?- spytałam
Harry bez słowa wyjął z plecaka jakąś paczuszkę. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się zdałam sobie sprawę co to jest.
-Co ty na to?-spytał wyciągając marker
-Lampion szczęścia?- zdziwiłam się

-Napiszę ci coś- powiedział siadając na trawie i bazgrząc coś po nim markerem- teraz ty- powiedział wskazując mi drugą stronę
-Co napisałeś?- spytałam chcąc go odwrócić, ale Harry cały czas go trzymał
-Zobaczysz później- uśmiechnął się
Nie wiedziałam co powinnam na nim napisać. Musiałam się chwilę zastanowić by w ogóle cokolwiek wymyślić. W końcu zdecydowałam się na krótki

Carla: I’m longing to be lost in you
Harry: Don’t look back you’re safe now, unlock your heart

Chwile później lampion  wzbił się w górę i odleciał tylko w jemu znanym kierunku, zabierając ze sobą cząstkę nas.
______________________________________
To już dziś.. Ten długo wyczekiwany dzień..
Sama nie wierzę jak to się stało, że tak szybko minął ten czas...
Co powinnam napisać? Nie wiem. Kiedyś miałam mnóstwo pomysłów, a dziś tylko pustkę w głowie...
Może to wina temperatury panującej w moim pokoju?
Na podziękowanie przyjdzie jeszcze czas. Za tydzień dodam też link do nowego bloga. 

A może taki standard: jak podoba Wam się ten ostatni rozdział?
Ada Kras pewnie dla Ciebie znów za słodki <3

W aktualnej chwili jak patrzę na ankietę, wychodzi, że bloga czyta 271 osób..
Prawdę mówiąc nie wierzę w to..
Jednak proszę o KOMENTARZ OD KAŻDEJ OSOBY KTÓRA PRZECZYTAŁA TEN ROZDZIAŁ, chcę wiedzieć ile Was dotrwało do samego końca <3



piątek, 14 czerwca 2013

Rozdział 49

Następny dzień miałam cały dzień spędzić z Harrym. Musieliśmy odrobić cały ten czas, kiedy byliśmy od siebie tak daleko. Bardzo wtedy za nim tęskniłam więc teraz mogłam się nim nacieszyć do woli. Rano chłopacy mieli jakieś spotkanie w studio, na które też mogłam przyjść. Był to pierwszy raz tego dnia, kiedy zobaczyłam Harrego. Chłopacy pojechali razem, a ja dołączyłam do nich już pod sam koniec spotkania. Podobało mi się jak oczy Harrego rozbłysły na mój widok. Jego uśmiech był zniewalający. Dziwne, że nie zauważyłam tego pierwszego dnia jak się spotkaliśmy, ale w sumie to było dosyć trudne. Czekałam na nich nie całe dwadzieścia minut. Kiedy wyszli od razu skierowali się w moją stronę. Przywitałam się z każdym z nich po czym Louis popatrzył na mnie badawczo.
-Co?- zdziwiłam się
-Coś tym mu zrobiła?- spytał wskazując na Harrego
-Nic- powiedziałam zastanawiając się o co chodzi - a co?
-Od wczorajszego poranka kiedy wpadł do domu żeby wziąć prysznic i zjeść śniadanie, nie możemy z nim wytrzymać- powiedział poważnym tonem
-A to czemu?- spytałam, chociaż podejrzewałam jaką dostanę odpowiedz
-Jest taki szczęśliwy, że mam go dość
-Szczęśliwy? To chyba dobrze- zaśmiałam się
-Ja tylko mówię, ze ten nagły przypływ u niego dobrego humoru to twoja wina- zaśmiał się Louis
-Śpiewa pod prysznicem- powiedział Niall
-Dzisiaj zrobił nam śniadanie- dodał Liam
-A wczoraj obiad- uzupełnił Zayn
-No bardzo śmieszne- zaśmiał się Harry- ale macie rację to sprawka Carli
-A najśmieszniejsze jest to- powiedział Louis- że wszystko zmieniło się po tym jak wyszliście wtedy z tego klubu. Co wy robiliście?
-Nic- powiedziałam z miną niewiniątka, jednak rumieniec który zagościł na mojej twarzy ewidentnie mnie zdradził
-Ta jasne!- wykrzyknął Louis wskazując na moją twarz- zaczerwieniłaś się
-Nie prawda- zaprzeczyłam chociaż było to bezsensowne posuniecie
-Mówiłem, ze z sobą spali- powiedział Niall z triumfem na twarzy
-Tak?- spytali jednocześnie Louis i Zayn patrząc na mnie wyczekująco
-Dajcie już jej spokój- stanął w mojej obronie Harry
Spojrzałam na niego z wdzięcznością, bo dziwnie odpowiadało by mi się na te pytania w obecności mojego brata, który dziwnym trafem, w ogóle się nie odzywał.
-I tak wiemy swoje- podsumował Louis
-Dobra my się zbieramy- powiedział Harry obejmując mnie ramieniem
-Gdzie idziecie?- spytał nagle Liam
-Do kina- odpowiedział Harry
-Możemy iść z wami?- spytał Niall
Harry spojrzał na niego niezbyt przyjaźnie na co ja się zaśmiałam
-Jasne- powiedziałam chociaż też nie podobał mi się zbytnio ten pomysł
-Żartowałem- oznajmił Niall patrząc na Harrego z rozbawieniem
-Carla mogę z tobą porozmawiać?- spytał Liam- zajmę ci tylko pięć minut
-Pewnie- zgodziłam się i odeszliśmy na bok
-Spałaś z nim?- spytał kiedy byliśmy już poza zasięgiem słuchu
-Tak- powiedziałam
-Nie żałujesz tego?- spytał
-Nie- powiedziałam uśmiechając się
-Jesteś moją siostrą więc..- zaczął tłumaczyć się Liam
-Spokojnie- zaśmiałam się- wiem, martwisz się o mnie. Nie bój się wszystko jest dobrze.
-Po prostu nie chciałbym by cię zranił...
-Kocham cię braciszku- powiedziałam przytulając Liama.
-Ja ciebie też- odpowiedział chociaż był ewidentnie zdziwiony moim zachowaniem
Chwilę później wyszliśmy z Harrym przed studio i skierowaliśmy się do kina, które było w pobliżu. Po drodze natknęliśmy się na kilka fanek, które zaczęły prosić Harrego o zdjęcie i autograf.
-Przepraszam Was ale nie mam czasu- powiedział
Harry zawsze kiedy nadawała się okazja dawał fanką autografy, ale czasami tracił do nich cierpliwość, kiedy potrafiły nachodzić ich w środku w nocy w domu, albo chodzić za nim krok w krok.
-Harry prosimy!- zaczęły zawodzić
-Harry poczekam- powiedziałam w końcu, chociaż takie sytuacje bardzo mnie męczyły. Nigdy nie mogliśmy nawet porozmawiać normalnie, bo wszędzie były jego fanki.
-Mieliśmy iść do kina- powiedział
-Jak się pośpieszysz to zdążymy na film- zaśmiałam się
Nagle jakaś dziewczyna przedarła się przez tłum i podeszła do nas. Zignorowała zupełnie Harrego podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. Popatrzyłam zaskoczona na Harrego, który był tym faktem równie zdziwiony co ja. Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i szeroko uśmiechnęła.
-Dziękuję- powiedziała i odeszła
Nie wiedziałam jak powinnam zareagować. Tylko raz byłam w podobnej sytuacji, kilka miesięcy temu, ale teraz byłam równie zaskoczona co wtedy.
Zanim udało nam się wydostać z tłumu fanek minęło z  dobre pół godziny. Na szczęście mieliśmy jeszcze piętnaście minut do rozpoczęcia się filmu, więc poszliśmy prosto do kina. Kupiliśmy jeszcze popcorn i colę i weszliśmy na salę, która prawie cała była zapełniona, co było dla mnie kolejnym zaskoczeniem tego dnia.
Film nie był jakiś niesamowicie ciekawy. Widziałam lepsze produkcje, ale ten też nie był najgorszy, tylko kończył się banalnie: ślubem. A może właśnie tak powinna się kończyć każda szczęśliwa historia? Z drugiej strony jednak jest ślub i co dalej? Śluby zazwyczaj są piękne, ale nikt nie zauważa już tego życia po nim. Nie raz zdarzają się rozwody już po kilku miesiącach, ale o tym już nikt nie mówił.
-Carla żyjesz?- wyrwał mnie z zamyślenia Harry
-Jasne- powiedziałam- mówiłeś coś?
-Mówiłem, że zabieram cię na kolację
-Kolację?-zdziwiłam się- fajnie. Gdzie idziemy?
-Chamberlain's Restaurant- powiedział
-Gdzie to jest?- spytałam bo pierwszy raz słyszałam o takiej restauracji
-Nie daleko- powiedział z uśmiechem przytulając mnie- mówiłem ci już, że Cię kocham?
-Sama nie wiem...- udałam, że się zastanawiam
Harry na to tylko się zaśmiał i mnie pocałował.
Poszliśmy do dosyć eleganckiej restauracji, w której każde z nas zamówiło coś dla siebie. Dużo rozmawialiśmy o naszych planach na przyszłość i marzeniach. Niesamowite, że minęło już tyle czasu. Jesteśmy ze sobą od lipca, a już jest koniec lutego. Cieszyłam się, że go poznałam.
-Zimno ci?- spytał Harry kiedy wyszliśmy już z restauracji
-Nie- powiedziałam szybko
-Na pewno?
-Tak- zaśmiałam się - która godzina?
-Za godzinę będzie północ- oznajmił Harry
-Szybko minął ten dzień- powiedziałam
-Taak. Co jutro będziemy robić?- spytał
-A co masz wolny dzień?- zdziwiłam się
-Nie, ale mogę mieć.
-Nie chcę byś z mojego powodu olewał zespół- powiedziałam
-Wcale nie olewam. Zabiorę cię jutro w specjalne miejsce, które wiele dla mnie znaczy..
-Gdzie?-spytałam
-Zobaczysz jutro. Bądź gotowa o dziesiątej.
Harry nie chciał powiedzieć mi gdzie mnie zabierze, a ja nie wnikałam już dłużej. Chłopak odprowadził mnie do domu i tam się pożegnaliśmy. Już jutro miałam się dowiedzieć co to będzie za miejsce.
_____________________________
Jak już pewnie zauważyłyście, pojawiła się nowa zakładka: SPAM ;d
Kinss: Niestety wszystko kiedyś dobiega końca... Ale przecież za niedługo rozpocznę nowy blog, więc nie jest tak źle ;D
14 dni do zakończenia tego bloga, 14 dni do rozpoczęcia nowego ;D 


piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 48

Poczułam jak ktoś odgarnia mi włosy z czoła. Mimo, że się już obudziłam, to nadal nie otwierałam oczu. Byłam ciekawa co się teraz stanie. Leżałam na torsie Harrego zupełnie naga, więc nie mogłam wstać, bo to by spowodowało, że nie miałabym się czym okryć. Jak na razie wolałam żeby pozostało tak jak jest teraz. Nagle Harry zaczął składać delikatne pocałunki na moich ramionach. Nie byłam wstanie już dłużej udawać. Otworzyłam oczy spojrzałam wprost w jego zielone oczy.
-Cześć kochanie- powiedział to tak słodko, że uśmiechnęłam się mimowolnie.
Nie wiedziałam za bardzo jak powinnam się zachować. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Harry najwyraźniej dostrzegł moje zmieszanie, bo momentalnie mnie przytulił.
-Jak się spało?- zapytał
-Dobrze- powiedziała po chwili nawet na niego nie patrząc
-Pamiętasz coś z wczoraj?- spytał
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Z jednej strony mogłam oczywiście powiedzieć prawdę, przecież byłam niemalże całkowicie trzeźwa, ale z drugiej strony wyszłoby wtedy, że poszłam z  nim do łóżka całkowicie świadoma. Pogodziliśmy się nie całe pół godziny wcześniej. W końcu udzieliłam mu odpowiedzi, jednak tak szybko, że sądząc po jego wyrazie twarzy, raczej nie zrozumiał.
-Możesz powtórzyć?- spytał
-Pamiętam- powiedziałam cicho
-Ciesze się- powiedział uśmiechając się- bałem się, że nic nie będziesz pamiętać
-Dlaczego?- spytałam
-Bo nie wiedziałem dokładnie ile wczoraj wypiłaś- powiedział- jak wrażenia?
Popatrzyłam na niego kolejny już raz tego poranka nie wiedząc co powiedzieć. Harry zaśmiał się na widok mojej miny i pocałował mnie delikatnie w usta.
-A więc jak?- spytał
-Co konkretnie chcesz bym ci powiedziała?- spytałam
-Żałujesz tego co się stało?- spytał Harry poważnym tonem
-Sama nie wiem- powiedziałam odsuwając się od niego i kładąc się na swoim miejscu
-Nie wiesz?- spytał
-Harry proszę cię- powiedziałam błagalnie żeby dał mi spokój
-Nie wierzysz mi- to nawet nie było pytanie, ale stwierdzenie- nie wierzysz mi, że nie całowałem się z tą laską celowo. Cały czas o tym myślisz- podsumował
-Nie prawda- zaprzeczyłam
-Prawda Carla, prawda. Nie daje ci to spokoju. Spędziliśmy razem noc, a ty nawet mi nie jesteś w stanie powiedzieć, czy tego żałujesz. Ale udowodnię ci, że mam rację
-Niby jak?- zdziwiłam się
-Zobaczysz
Harry wstał momentalnie z łóżka i zaczął biegać po pokoju w poszukiwaniu części swojej garderoby. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że nie mógł znaleźć praktycznie niczego oprócz koszulki która była na krześle. W końcu stanął bezradny na przeciwko mnie. W ostatniej chwili powstrzymałam się by nie wybuchnąć śmiechem.
-Wyciągnij mi zieloną koszulkę z szafy- poleciłam mu- jest taka długa, prawie do kolan
Harry wykonał moją prośbę. Ubrałam ją i wyszłam z łóżka, żeby pomóc Harremu znaleźć ubrania.
-Z kolei ty chyba nie wiele pamiętasz z wczoraj- stwierdziłam wstając
-Czemu?- zdziwił się
Otworzyłam drzwi mojego pokoju i weszłam na schody, an których były pozostałe części garderoby Harrego.
-Zupełnie zapomniałem- zaśmiał się ubierajac się
Harry pocałował mnie jeszcze na pożegnanie i wybiegł z domu. Nie odpowiedział na żadne z moich pytań. Nie wiedziałam zatem co zamierza teraz zrobić.
Postanowiłam jednak się nie martwić. Odkąd go znałam zawsze miał dobre pomysły. Oprócz tego incydentu w klubie z swoją byłą, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Poszłam wziąć prysznic i przebrać się w jakieś normalne ubrania. Potem włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać wszystkie kanały, jednak nigdzie nic nie znalazłam co nadawało by się do oglądania. W końcu zdecydowałam zadzwonić się do Becky, która momentalnie odebrała i oznajmiła, że będzie u mnie za pół godziny. Nie mogłam się wycofać, więc pozostawało mi posprzątać w domu. Po podłodze walały się jeszcze moje ubrania z poprzedniego dnia, a w pokoju miałam butelki po piwie.
Równo pół godziny później do drzwi zadzwoniła Becky. Pół biedy skończyłam z wstępnymi porządkami na czas.
-Czemu się tak szybko wczoraj zmyłaś?- spytała mnie u progu
Becky była wczoraj w klubie z Zaynem. Nic dziwnego, że zauważyła moją nieobecność  Wyszliśmy tylko na "dziesięć minut"..
-Bo poszliśmy z Harrym porozmawiać- powiedziałam cicho
-Tak? A wiesz, ze Zayn mi mówił, że Harry nie wrócił na noc?
-Tak?- zdziwiłam się- a to ci dopiero..
-Był z tobą?- spytała
-Tak- potwierdziłam
-I jak?
-Fajnie było- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Doszło do czegoś między wami?- spytała
Popatrzyłam na nią z uśmiechem. Becky momentalnie pojęła o co chodzi.
-Dobry jest?- spytała
-Co to w ogóle za pytanie?- zaśmiałam się
Becky była u mnie jeszcze dwie godziny. Udało mi się w końcu zmienić temat, chociaż dziewczyna z niewiadomych przyczyn cały czas wracała do tematu Harrego. Nie zamierzałam jej mimo wszystko opowiadać o naszej wspólnej nocy więc zaczęłam wypytywać o Zayna.  Na szczęście w końcu odpuściła.
Wychodząc minęła się w drzwiach z Harrym. Trudno powiedzieć, kto z naszej trójki był bardziej zdziwiony tym faktem.
Harry wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.
-Zjesz coś?- spytałam
-Nie, jadłem po drodze- odpowiedział
-Czemu tak nagle wyszedłeś?- spytałam siadając na przeciwko niego
-Mówiłem ci- powiedział z uśmiechem- teraz mi na pewno uwierzysz, że nie całowałem się z nią specjalnie
-Nie wracajmy już do tego tematu- poprosiłam
-Dzisiaj jeszcze musimy- powiedział- gdzie masz laptop?
-U góry, przyniosę- powiedziałam
-Nie, to ja idę z tobą- zaofiarował się
-Spoko- powiedziałam obojętnie
Kiedy doszliśmy Harry podłączył pendrive do laptopa. Patrzyłam z zainteresowaniem na to co robi chłopak. Byłam ciekawa co mi pokaże.
-Spójrz
Na ekranie wyświetlił się identyczny film, który pokazywał mi Louis.
-Widzisz?- spytał kiedy filmik dobiegł końca
-Harry ja go już wdziałam- powiedziałam cicho
-Kiedy?- zdziwił się
-Wczoraj w klubie pokazał mi go Louis...
-To dlatego tak szybko mi wybaczyłaś?- domyślił się
-Nie tylko dlatego- powiedziałam- ale dziękuję
-Za co?- zdziwił się
-Za to, że przez ten cały czas się o mnie starałeś. Chciałeś bym ci wybaczyła. Kocham cię
Na te słowa oczy Harrego rozbłysły, a na twarzy pojawił się uśmiech.
-Ja ciebie też- powiedział sekundę przed tym jak nasze usta złączyły się w pocałunku
_____________________
Hahaha taak jak pisałam poprzedni rozdział to sama płakałam niemalże ze śmiechu, pewnie temu tak to wyszło ;D
Już rozdział 48.... Zdumiewające jak to przeleciało...
Pamiętam jak zaczynałam tego bloga...
Dobra koniec rozmyślań ;D
Po prostu sama nie wiem co tu napisać...
OoO wiem !
Za 3 tygodnie zaczynam nowego bloga ;D