poniedziałek, 24 września 2012

Rozdział 14

 #Harry&Carla sweet kiss...
ŻE CO??! Zaczęłam szybko szukać czegoś na ten temat. Z zdenerwowania pomyliłam klawisze i wyskoczyło mi coś zupełnie innego niż oczekiwałam. Ponownie zaczęłam pisać całą sekwencję w wyszukiwarce. W końcu znalazłam to czego szukałam. Notatka, która widniała na stronie, mówiła o tym, że jakaś dziewczyna widziała nas razem w parku jak się całujemy. Przecież my się nie całowaliśmy to był jeden pocałunek i to jeszcze nieodwzajemniony przeze mnie...
Ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę- mruknęłam nie odrywając wzroku od monitora
-Mogę?- między drzwiami znalazła się głowa Harrego
-Jasne- powiedziałam
-Widziałaś na TT?
-No właśnie na to patrzę- mruknęłam- ale nie ma żadnych zdjęć, tylko sam tekst, puste słowa, można łatwo zdementować tę plotkę- mruknęłam
-Naprawdę tego chcesz?- spytał
-Tak i ty też powinieneś- odpowiedziałam
-Dlaczego?
-Bo to nie powinno się wydarzyć, a już na pewno nie w miejscu publicznym- wyjaśniłam
-Mówisz jakby to było coś złego!-warknął
-A nie było?- mruknęłam nie patrząc na niego
-Wiesz co?! Spodobałaś mi się jak cię pierwszy raz zobaczyłem. Tak, mówię prawdę i nie patrz tak na mnie- warknął- wyglądałaś jak pół nieszczęścia, miałaś rozmazany makijaż, ciuchy z poprzedniego dnia, włosy w takim nieładzie, że dziwie ci się jak udało ci się je rozczesać.. Już wtedy pokazałaś swój charakterek, ale nie przejąłem się tym.. Stwierdziłem, ze każdy w twojej sytuacji zachowałby się podobnie, ale teraz zrozumiałem jaka ty jesteś naprawdę..!
-No jaka?-spytałam stając na przeciwko niego, patrząc mu prosto w oczy
-Jesteś wredna, chcesz by zawsze wszystko było po twojej myśli, jesteś też niekonsekwentna, nie wiesz czego chcesz, a przede wszystkim kochasz łamać serca... Coś ty zrobiła Adamowi? Nie zdziwię się jakby się okazało że to ty zdradziłaś go pierwsza a nie on ciebie!
-Wyjdź stąd- warknęłam
-Tak? A co obraziłaś się? O wiem, nie umiesz jeszcze słuchać prawdy o sobie!
-Wynoś się- wkurzyłam się otwierając mu drzwi. Harry zawahał się ale wyszedł trzaskając drzwiami przy okazji.

2 godziny później
Siedziałam nadal w pokoju wkurzona na cały świat. Że niby ja jestem wredna?  W sumie niech sobie myśli co chce ale niech nie miesza do tego Adama.. To nie jego sprawa. Jak w ogóle mógł tak powiedzieć?  Jednak pewien głos w mojej głowie zwany potocznie 'rozsądkiem" mówił mi cały czas że ma on trochę racji. Nie byłam zdecydowana. Z jednej strony go odrzucałam a chwile potem już nie miałam nic przeciwko, kiedy mnie na przykład przytulił. Nie sprzeciwiłam się też kategorycznie temu zakładowi. Co ja robię?
Założyłam słuchawki na uszy i puściłam na całość muzykę, wiedziałam że to mnie w końcu uspokoi. Zaczęłam krążyć po pokoju zastanawiając się co mogłabym robić ciekawego. Nie miałam pomysłu, a na komputer nie chciało mi się wchodzić, a na wyjście z domu nie miałam co liczyć. Zeszłam w końcu na dół wziąć książkę, którą zostawiłam na blacie w kuchni rano. Idąc do kuchni musiałam przejść przez salon w którym było całe One Direction. Nie zważając na nikogo podążyłam do kuchni. Po chwili za mną wszedł Lima i ściągnął mi słuchawki.
-O co poszło?- spytał
-Co?- zdziwiłam się
-Pokłóciliście się, Harry  nie chce powiedzieć o co
-No to już wasz problem- zaśmiałam się- idę poczytać, jak byś coś chciał to pisz
-Pisz? Nie łatwiej po prostu zajść do ciebie?
-Pewnie że łatwiej, ale jak wejdziesz bez pukania, bo mogę cie nie usłyszeć- powiedziałam wskazując na słuchawki
-Aha spoko- mruknął- powiesz mi o co poszło?
-Znowu zaczynasz? Spytaj Harrego, powinien ci powiedzieć jaką to masz wredną siostrę- zaśmiałam się przytulając brata, zakładając jednocześnie z powrotem słuchawki i wychodząc z kuchni.
Zawsze łatwiej udawać że wszystko jest w porządku niż każdemu z osobna tłumaczyć, dlaczego najlepiej rozwaliłoby się głowę o ścianę. 

Następny dzień- piątek
Dziś chłopacy mieli wywiad w telewizji. Wiedziałam, ze dziennikarka zapyta ich, a raczej Harrego o mnie. Jak na razie to żadne z nas nie skomentowało tej 'plotki', więc byłam ciekawa co na to powie Harry. Od rana siedziałam przy telewizorze, mimo, że wywiad na żywo mieli dopiero za pół godziny. W końcu pokazali to, na co czekałam. Oczywiście na początku pojawiły się pytania o trasę, płytę, plany.. Po 15 minutach dziennikarka spojrzała na Harrego znacząco
-Chyba domyślasz się o co chcę spytać?
Harry popatrzył na nią z miną niewiniątka.
-Nie- odpowiedział szczerząc zęby
-Na pewno?- zaśmiała sie prowadząca
Liam, Niall, Zayn i Louis z rozbawieniem obserwowali tę wymianę zdań. W końcu Niall nie wytrzymał:
-No powiedz że wiesz!
-Ale ja nie wiem!- upierał się Harry
-A ja wiem, ja wiem!- wydarł się Louis. Wyglądało to zabawnie, jak pierwszak w pierwszym dniu szkoły, który chce udowodnić że coś wie
-No to Louis może wyjaśnisz Harremu?- zaproponował prowadząca
-Ale co?- zdziwił się Louis
W tym momencie spadłam ze śmiechu z kanapy, zresztą podobnie jak Niall, ale tego akurat zrzucił Liam.
-No to wyjaśnię Wam- westchnęła w końcu prowadząca- chodzi o Carlę
-No to mówiłem- mruknął Louis
Wszyscy popatrzyli na niego. Wyglądał jakby był przekonany w 100% że jednak to powiedział.
-No Harry?- zagadnęła dziennikarka- co nam na to odpowiesz? Krążą plotki, że całowałeś się z siostrą Liama, a jak wiemy jest wolna tak jak ty
-To nie prawda- powiedział Harry- plotki- dodał
-Czy na pewno? Widziano was jak robiliście razem zakupy w ten sam dzień..
-To akurat prawda, ale się nie całowaliśmy
-Jeszcze do tego wrócimy. Liam jak zareagowałeś kiedy usłyszałeś o tym, ze twoja siostra całowała się z twoim przyjacielem?
Liam zrobił dziwną minę. Wiedziałam o co chodzi: Liam nie dowiedział się że całowałam się z Harrym. On dowiedział się, ze całowałam się z Harrym i Zaynem. Takiej sytuacji prowadząca chyba nie przewidziała.
-Noo -zaczął- zdziwiłem się
-I coś jeszcze?-zagadnęła prowadząca
-Nie, chyba nie
-Czyli jakby twoja siostra całowała się z Harrym to by ci to nie przeszkadzało ?
-Yhm- mruknął Liam biorąc do ręki szklankę wody i pijąc powoli
-On by się wkurzył jakby całowała się z Harrym i na przykład mną albo Zaynem..- oświadczył Niall
Kamera pokazała w tym momencie Liama, który zaczął krztusić się wodą.  Z zainteresowaniem oglądałam dalszą część wywiadu, który już jednak wrócił na tor muzyki, a nie życia osobistego chłopaków.

Po 2 godzinach przyjechali z powrotem do domu.
-Świetny wywiad- zaśmiałam się
-Dzięki- odpowiedział Niall siadając obok mnie z Louisem
Liam, Zayn i Harry popatrzyli na mnie jakbym zrobiła im coś bardzo złego. No tak, nie powinnam się dziwić. Liam jest wściekły że postawiłam go w takiej sytuacji, Zayn nie rozumie jak mogłam coś takiego zrobić (w sensie nic mu nie powiedzieć), a Harry jest zwyczajnie w świecie obrażony.
-Macie zamiar się do mnie nigdy już nie odezwać?- warknęłam po 10 minutach, kiedy to kolejny raz mnie zignorowali.
-Może- mruknął Harry
Ta odpowiedź mnie już kompletnie dobiła.
-To wytłumaczcie mi chociaż co ode mnie chcecie? Czemu się do mnie nie odzywacie?- spytałam
-Myślę że jeżeli o mnie chodzi to wiesz- mruknął Liam
-No dobra- poddałam się- Zayn?
-W moim przypadku chyba też ci nie trudno się domyślić..
Niall i Louis obserwowali tę scenę nie wiedząc co się w ogóle dzieje.
-Harry?- spytałam z nadzieją
-A jak myślisz?- zapytał nie patrząc nawet w moją stronę
-Nie wiem, co ty ode mnie chcesz. Powiedz mi w końcu. Nie możemy być razem, to się nie uda
-Nie uda? A skąd to możesz wiedzieć?
Stałam przed chłopakami zupełnie nie wiedząc co powiedzieć. Wpatrywało się we mnie wyczekująco pięć par oczu a ja stałam na środku pokoju  zastanawiając się jak wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji.
-Skąd? To chyba proste. Jesteś przyjacielem Liama, to by się nie udało kimkolwiek byście byli..
-Czemu nie chcesz spróbować?- spytał Harry
-Czemu tak nasilasz?- odpowiedziałam
-Bo mi na tobie zależy
-Harry proszę cie- powiedziałam- przecież ty mnie w ogóle nie znasz!
-Bo nie dajesz się poznać- odpowiedział
 Na ta wypowiedź nie miałam już żadnego argumentu. Opadłam na brzeg fotela na którym siedziała Liam. On wyczuwając że nie wiem co zrobić, przytulił mnie mocno. Reszta nadal patrzyła to na mnie to na Harrego.
-Co teraz?- spytał po chwili Niall
-Porozmawiamy jutro- powiedział w końcu Harry, kończąc tym wszystko.

Następnego dnia
-Wstawaj!
-Po co?- spytałam
-No wstawaj- odpowiedział głos
Otworzyłam niepewnie oczy. Nade mną pochylał się Harry
-Co?- spytałam ziewając i kolejny raz żałując że zapomniałam zamknąć drzwi na klucz
-Idziemy na śniadanie
 -Co?- zdziwiłam się- śniadanie może poczekać, idę spać, zejdę potem
-Nie rozumiesz- powiedział Harry- nie jemy śniadania w domu
-To gdzie?- zdziwiłam się
-Zobaczysz
-Harry proszę, spać mi się chce..- zaczęłam
-Nie, idziemy- zaśmiał się ściągając mnie z łóżka
-Zostaw mnie- krzyknęłam chwytając się rozpaczliwie brzegu łóżka
Jednak Harry był silniejszy. Po chwili wziął mnie z łóżka i posadził w fotelu obok.
-Mam ci pomóc się przebrać?- spytał uśmiechając się
-Spadaj- zaśmiałam się
Po 20 minutach już byłam gotowa. Zeszłam niepewnie na dół, gdzie na mnie czekał Harry.
-No wreszcie- powiedział udając oburzenie
-To tylko 20 minut-zaśmiałam się- Zayn w samej łazience spędza więcej czasu
Harry popatrzył się na mnie z rozbawieniem.
-Skąd wiesz?- zapytał
-Bo zawsze muszę czekać aż łaskawie stamtąd wyjdzie- odpowiedziałam
-Wychodzimy!- krzyknął Harry chodź nikt mu nie odpowiedział. Z wnętrza kuchni pomachał nam tylko Niall z kanapką w ustach.
-Gdzie idziemy?- spytałam
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
-No tak. przecież temu pytam
-Zaraz będziemy na miejscu- zaśmiał się
___________________________________
* No ja wiem, że zdania są podzielone, że jakaś cześć chce z Zaynem a inna z Harrym, ale raczej zostanie na Harrym, bo tak chce większość i mi tak jest łatwiej, ale oczywiście nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, nigdy nie wiadomo co mi jeszcze przyjdzie do głowy ;D
* Na bloggerze pojawił się nowy blog: http://my-crazy-twisted-world.blogspot.com/, mam nadzieję, że wpadniecie na niego i zostawicie komentarz- jak pewnie każda z nas wie, początki bywają trudne ;D
*No to chyba tyle.. Dziękuję za komentarze <3
Najgorsze jest pierwsze 5 dni po weekendzie a potem to już z górki ;D

wtorek, 18 września 2012

Rozdział 13

-O której?- spytał. Zdawał się zainteresowany "propozycją"
-No nie wiem.. o 14?
-Dobra będę gotowy- powiedział przytulając mnie delikatnie- co będziesz kupować?
-Jeszcze nie wiem, albo sukienkę..
-Sukienkę?- spytał zdziwiony- za tydzień idziesz na wesele a dopiero teraz chcesz kupić sukienkę?
-Nie- zaśmiałam się- na wesele mam, ale idę na urodziny w poniedziałek do Lukasa na 18-stkę i nie wiem co ubrać. Więc albo kupię sukienkę, albo jakąś bluzkę..
-We wszystkim będzie Ci ładnie- powiedział
-Pff a ty co? Dzień dobroci?- zaśmiałam się- co chcesz?
-Ja?- spytał udając oburzenie- nic nie chcę, po prostu ciesze się że idziemy razem, a tak w ogóle to ta twoja koleżanka idzie z nami?
-Nie, dziś nie da rady- odpowiedziałam
-Będziemy tylko we dwoje?- spytał uśmiechając się
-Na to wygląda- odpowiedziałam wracając do robienia śniadania.

-Cześć gołąbeczki!!- wydarł się Louis
Popatrzyłam na niego zdziwiona. Gołąbeczki? Skąd się mu to wzięło. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, ze Harry nadal mnie obejmuje.  Oswobodziłam się z uścisku i uśmiechnęłam się do Louisa.
-Co tak wcześnie wstałeś?- spytałam
-Obudziłem się i zobaczyłem że nie ma Harrego, no to zacząłem go szukać
-Zgadnij gdzie zaczął- mruknął Liam wchodząc do kuchni
Popatrzyłam na niego pytająco
-U ciebie w pokoju- powiedział biorąc kanapkę
-U mnie? A co Harry miałby robić u mnie w pokoju?- spytałam zdziwiona
-Zadałem mu to samo pytanie- powiedział Liam
-No boo- zaczął Louis
-Co robicie?- do kuchni kolejno wszedł Niall i Zayn
-Słuchamy wyjaśnień Louisa- odpowiedziałam
-Aaa no to będzie ciekawie- powiedział Niall siadając do stołu i patrząc wyczekująco na Louisa
-Co wy ode mnie chcecie?- wkurzył się Louis, bo zdał sobie sprawę że wszyscy na niego patrzą
-Czemu szukałeś Harrego w moim pokoju?- spytałam powstrzymując się od śmiechu 
-Bo myślałem że tam jest- odpowiedział
-Domyśliliśmy się- powiedział Liam, tez zaczynając się śmiać- a czemu miałby tam być?
-A czemu nie?
Popatrzyłam z uśmiechem na Louisa, niezła taktyka- omija odpowiedź jak tylko może, ale nie chciało mi się nadal drążyć tego tematu więc przestałam zadawać mu pytania. Liam poszedł za moim przykładem.
-Może wyjdziemy gdzieś po południu..- zaproponował Niall 
-Ja nie dam rady- powiedział szybko Harry
-A to czemu?- zdziwił się Liam
-Bo przegrał połowę zakładu i idziemy na zakupy- odpowiedziałam uśmiechając się
-No to powodzenia stary- zaśmiał się Liam
-Czemu?- zdziwił się Harry
-Bo moja siostra jak idzie na zakupy to musi wejść do każdego sklepu jaki tylko zobaczy- zaśmiał się
 -To zapowiada się długie popołudnie- powiedział Harry, przeciągając słowo "długie"

13:55
Zeszłam na dół, zastanawiałam się czy Harry jest już gotowy. Okazało się że już na mnie czekał. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do najbliższego centrum handlowego.
Tak jak zapowiedział wcześniej Liam wchodziłam kolejno do każdego sklepu, ale tym razem nic nie znajdowałam. Raz wyciągnęłam na zakupy mojego brata, kiedy ja miałam sobie coś kupić to chodził za mną z nadzieją że to ostatni sklep (byliśmy wtedy dopiero przy trzecim), natomiast kiedy on miał sobie coś kupić, wszedł do większej ilości sklepów niż ja. Natomiast z Harrym było inaczej Krążyliśmy od sklepu do sklepu, a on nie zdawał się być znudzony, albo tylko udawał.
W końcu wzięłam do ręki jedną sukienkę i zaczęłam ją oglądać. Była idealna, a przynajmniej na wieszaku, pozostawało ją jeszcze tylko przymierzyć.
-Podoba ci się?- spytał Harry bacznie się jej przyglądając
-Ładna jest- odpowiedziałam wchodząc doi przymierzalni
-A nie sądzisz, że za krótka?- spytał
-Nie- odpowiedziałam krótko
-Wiesz ile na tych urodzinach będzie kolesi? Przecież idziesz na urodziny przyjaciela, na pewno zaprosił dużo kolegów..
-No zaprosił..- powiedziałam ze środka
-No właśnie, a jak coś się stanie? 
-Ehm.. a co miało by się stać?- spytałam zapinając zamek
-No a jak myślisz?
Wyszłam z przymierzalni i pokazałam się Harremu. Według mnie sukienka leżała idealnie.
-Nie- powiedział kręcąc głową na mój widok
-Czemu?- zdziwiłam się
-Za krótka i ma za duży dekolt- powiedział
-Co?! Jaki dekolt? Mały jest przecież a sukienka wcale nie jest taka krótka
-Rób jak chcesz, ja bym jej na twoim miejscu nie brał- powiedział
Przewróciłam oczami i poszłam przebrać się z powrotem. Po kolejnych 10 minutach znalazłam bluzkę, która była jeszcze ładniejsza niż sukienka która przymierzałam przed chwilą. Poszłam ją przymierzyć, mając jednocześnie nadzieję że tym razem spodoba się Harremu.
-Nie- odpowiedział na mój widok
-A co z nią nie tak?- spytałam już zmęczona. Jak brałam jakąkolwiek rzecz na wieszaku to Harremu z jakiś przyczyn się nie podobała.
-Jest dziwna
-Dziwna? A co z nią dziwnego?- wkurzyłam się
-Jest taka.. no sam nie wiem.
-To pokaż mi jakąkolwiek rzecz, która według ciebie jest ładna i mogłabym ją założyć na urodziny- warknęłam
-Dobra, zaraz wracam- powiedział. Przebrałam się z powrotem do moich ubrać, zastanawiają się co takiego przyniesie mi Harry
Po chwili przyszedł niosąc mi coś granatowego. Wzięłam o rąk ową rzecz bacznie się jej przyglądając.
-Harry, co to jest?- spytałam
-Jest idealne- powiedział
-Idealne? Harry, moja babcia za 10 lat nawet by tego nie włożyła- mruknęłam
-Co w tym jest nie tak?
-Jest dziwna- odgryzłam się
Harry pokazał mi jeszcze kilka rzeczy, żadna nie przypadła mi do gustu ale od razu zauważyłam że te wszystkie ubrania coś łączy. Obejrzałam dokładnie najnowszy wybór Harrego. Wszystkie były za kolano, ewentualnie kończyły się na kolanach, oraz nie miały najmniejszego dekoltu. Miały także krótki rękaw, albo 3/4.
-Jaja sobie robisz?- spytałam odkładając sukienkę
Wyciągnęłam telefon, na wyświetlaczu pojawiły mi się 3 nieodebrane wiadomości tekstowe. Jedna była od Liama.
Liam: Jak zakupy? ;D
Carla: Pomocy ! On chciałby żebym najlepiej poszła w sukience z golfem, długimi rękawami i długością do kostek !!!
Liam: Tego się spodziewałem ;D
Carla: I nic mu nie powiedziałeś? 
Liam: Radź sobie sama, musisz go przekonać ;D Powodzenia ;D 
Pff powodzenia. Nie stać go na nic innego? Tym słowem mi na pewno nie pomoże.
-HARRY STYLES!!!- usłyszałam nawoływania Harrego i piski fanek. Już po chwili, obok nas pojawiły się 2 dziewczyny.
-Cześć jesteśmy waszymi fankami. Ja jestem Samantha a to jest Emily.
-Cześć- odpowiedział chłopak niepewnie patrząc na mnie
-Jesteście razem?- spytała Emily dopiero teraz mnie zauważając
-Zależy pod jakim względem pytasz- odpowiedziałam
-Chodzicie ze sobą?- spytała Samantha
-Nie- powiedziałam- po prostu wybraliśmy się razem na zakupy, bo Harry przegrał polowe zakładu
-Czego szukasz?- spytała Emily podchodząc do mnie
-Czegoś na urodziny przyjaciela, nie wiem co ubrać
-Widziałam taka fajną zieloną sukienkę w sklepie obok. Była na cienkich ramiączkach, przed kolano. Była dopasowana i miała taki fajny wzór...
-Chyba wiem o czym mówisz- przerwałam jej- przymierzałam ją
-I co?- spytała dziewczyna
-Idealna, zastanawiam się czy jej nie kupić..
-To na co czekasz?- spytała Samantha z uśmiechem
Uśmiechnęłam się do siebie. Przecież nie powiem jej że Harremu się nie podoba. Chodź tak czy siak obiecałam sobie że jak nie znajdę nic ładniejszego to ją kupię.

Godzinę później
Wyszliśmy z centrum handlowego. W ręce trzymałam torbę z właśnie tą sukienką, dokupiłam do niej jeszcze buty, które Harremu się też nie podobały i dodatki.
-Rozumiem że będziesz paradować pół naga u Lukasa?
-Co?- zdziwiłam się
-Przecież ta sukienka jest przeraźliwie krótka- mruknął
-Nie wierzę że ci się nie podoba z tego względu, jest ładna i wcale nie jest taka krótka bo troszkę przed kolano..- powiedziałam
-A wiesz ile tak będzie chłopaków??
-A ty co? Zazdrosny jesteś?- wypaliłam
Harry na chwile umilkł.
-Ale nie zrobisz nic głupiego na tej imprezie?- spytał
Przystanęłam i popatrzyłam mu prosto w oczy
-Głupiego, czyli?
-No nie wiem..
-Harry powiedz mi o co ci chodzi! Co ty ode mnie chcesz?- warknęłam
-Bo wyglądasz ładnie w tej sukience..
Popatrzyłam na niego zdziwiona
-I co? Masz z tym jakiś problem?- spytałam przyglądając się mu
-Tak. Pamiętasz jak przymierzałaś ta sukienkę pierwszy raz?
-No tak..
-Przechodziło obok dwóch kolesi, oboje się jeszcze obejrzeli za tobą..
-To chyba dobrze, nie?- zaśmiałam się
-No nie wiem...
-O wiem!-do głowy wpadł mi pewien pomysł- wyobraź sobie że idziemy na naszą pierwszą randkę a ja ubieram tą sukienkę...Miałbyś coś przeciwko?
-Nie, cieszyłbym się
-A ja się ciesze teraz. Podoba mi się ta sukienka i mam zamiar w niej iść. Nie jesteśmy razem, więc jakbyś nie zauważył mogę umawiać się z kim chcę, a jakby miała mi ta sukienka w czymś pomóc to fajnie..
Harry popatrzył się na mnie jakby przed chwilą właśnie ktoś oblał go wiadrem zimnej wody.
-W porządku- powiedział cicho- ale nie rób głupstw
Popatrzyłam się na niego z uśmiechem.
-Czemu?- spytałam
-Bo się o ciebie boję
-O mnie? A to czemu?- spytałam
-Nie mów że nie wiesz- odpowiedział przytulając mnie i nieznacznie całując moje usta.

 Kiedy wróciliśmy do domu każde z nas poszło w swoją stronę. Harry do chłopaków, a ja do kuchni. Potem z kanapką poszłam do salonu, gdzie siedzieli oglądając telewizję. Kiedy weszłam wszyscy się na mnie popatrzyli. Usiadłam obok nich wpatrując się w ekran. Jednak coś nie dawało mi spokoju. Odwróciłam głowę by popatrzyć na Zayna. On odruchowo popatrzył gdzieś indziej. Patrzył na mnie cały czas, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Po jakimś czasie poczułam że znowu na mnie patrzy, spojrzałam w jego stronę, a on ponownie odwrócił wzrok jak wcześniej. Czyli będziemy się tak bawić? Przecież w końcu uda mi się go przyłapać. Popatrzyłam na Liama który siedział po drugiej stronie. Też przypatrywał się mi, z tą różnicą, że nie odwrócił wzroku, w momencie w którym to zauważyłam.
-Co?- spytałam
-Nic-mruknął Liam- co kupiłaś?
-Sukienkę- odpowiedziałam idąc do swojego pokoju. Kiedy weszłam położyłam mój nowy zakup na łóżku i zalogowałam się na Twitter. Moje interakcje zwiększały się z każdą chwilą, przybyło mi dużo followersów, a ja nie wiedziałam co się dzieje. W końcu spojrzałam na Trendy. To co zobaczyłam przeraziło mnie: #Harry&Carla sweet kiss...
_____________________
No i jest kolejny rozdział !
*WAŻNE: jeśli któraś chce bym ją powiadamiała o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzach, na GG lub TT, bo w tym momencie już nie ogarniam która z Was chce a która już nie.
*Jak podoba się rozdział? Mam nadzieję że tym razem dostanę więcej komentarzy niż w poprzednim rozdziale ;D Tak tylko sugeruje ;D

piątek, 14 września 2012

Rozdział 12

 Mam dla Was coś, ale o szczegółach dowiecie się pod koniec rozdziału, pod kreską ;D
atinkaa brawo ;D zastanawiałam się czy ktoś na to wpadnie ;D
Miłego czytania ;D

Z perspektywy Harrego:
07:10
Obudził mnie delikatny ruch, niedaleko mojego łóżka. Niechętnie otworzyłem oczy patrząc na tył osoby zakłócającej ten piękny poranek. Liam cicho, a przynajmniej tak mu się pewnie wydawało, wszedł do pokoju i położył kołdrę i poduszkę na łóżko. Teraz siedział zgarbiony nad czymś myśląc intensywnie. Cały czas kotłowały się myśli w mojej głowie: Co się wczoraj wydarzyło? Nie znajdywałem logicznej odpowiedzi. 16 lipiec.. 16 dzień miesiąca.. Co w tym jest takiego złego, co przeraziło Liama i Carlę? Przyjaźnimy się z Liamem długo, wiedzieliśmy o sobie nawzajem praktycznie wszystko, ale on jednak nigdy nie wspomniał nic, co mogłoby się wiązać z tym dniem. Rozejrzałem się dookoła, tak jak poprzednio, nikt nie spał, a Liam nadal siedział plecami do nas, myśląc, nie patrzył na nas w ogóle, a jednak byłem pewny że czuł, ze my także nie śpimy. Louis najwyraźniej postanowił przerwać tę dość niezręczną ciszę, podszedł do Liama i go przytulił. Ten z kolei wzdrygnął się patrząc na nas podkrążonymi, zaspanymi oczyma.
-Stary co jest?- spytał Louis
-Nic, po prostu kolejny 16 dzień miesiąca nadszedł- powiedział cicho
-Co się dzieje w 16 dniu miesiąca?- spytałem podchodząc
-To co widzieliście- mruknął i wyszedł, dodając na odchodne- nie idźcie do niej

To co zakazane- kusi najbardziej. Już od najdawniejszych dziejów, od historii Adama i Ewy dowiadujemy się jak bardzo. Poprzez całe nasze życie, od samego poczatku, doświadczamy tego "na własnej skórze". Czasami jest dla nas to czymś normalnym, chcemy bawić się, zaszaleć, spróbować czegoś nowego, co z tego, że nie powinniśmy? A jednak przychodzi taki moment, że musimy zapłacić za tą chwilę szaleństwa.
Harry siedział teraz z resztą chłopaków zastanawiając się co się dzieje. Kusiło go żeby iść do Carli, ale z  drugiej strony, jej brat- a ich najlepszy przyjaciel zakazał im tego. Chcieli poznać prawdę, chcieli dowiedzieć się co się dzieje. Przecież podobno tą przesądną liczbą jest trzynastka, to w takim razie gdzie tu miejsce na szesnastkę? Nie mogli zapomnieć jej bladej i pełnej bólu twarzy, kiedy przyszła w nocy do Liama. Ich rodziców nie było w  domu, wszystko teraz spadło na Liama, musiał zająć się siostrą. Jak się później okazało, wiedział co robić. Rodzice często zostawiali go samego z Carlą, właśnie tego dnia, by odpocząć, dnia w którym koszmary Carli stawały się rzeczywistością...
Siedzieli teraz w kuchni. Po chwili dołączył do nich Liam. Popatrzyli na niego, ale on jak gdyby nigdy nic  usiał do stołu i zaczął przeglądać gazetę.
-Zaraz wracam- powiedział Zayn i wyszedł
Reszta chciała pójśc za jego przykładem, ale wiedzieli, ze muszą wspierać Liama, mimo, że on nie chce nic powiedzieć. Była już godzina 15, a ostatni raz kiedy widzieli Carlę, to było wtedy, kiedy przyszła do Liama w nocy. Cały czas przebywa w swoim pokoju i z jakiegoś powodu nie chce wyjść.

20 minut później
Z perspektywy Harrego
Teraz byliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Nikt, nic nie mówił. Nikt nie chciał przerwać tej ciszy. Mimo, ze chcieliśmy wiedzieć co się dzieje, woleliśmy  poczekać, aż Liam sam będzie chciał nam to powiedzieć.
-Możesz nam wyjaśnić co dzieje się z Carlą?!- Zayn, który dopiero teraz przyszedł prawie krzyknął
-Co? Nic jej nie jest- mruknął Liam
-Jak nie?!- warknął Zayn- przed chwilą z nią rozmawiałem
-CO? Byłeś u niej?!- wkurzył się Liam wstając
-Nie, nie musiałem- odpowiedział Zayn patrząc wprost na niego- próbowała dojść do toalety, kiedy wychodziłem z pokoju
Liam nie odezwał się, usiadł z powrotem na kanapie. Było widać po nim, ze emocje powoli z  niego opadły, był.. zagubiony.
-Co się stało?- spytał cicho
-Musiałem ją zanieść, chodź nie chciała- odpowiedział Zayn siadając obok Liama- wyjaśnisz nam to?
-A ile wiesz?- spytał bez ogródek Liam
-Tyle co widziałem. Nic nie mówiła co się dzieje. Wyszedłem z pokoju, była w połowie drogi do łazienki. Idąc trzymała się przez cały czas ściany, była nieco zgięta więc mnie nie zauważyła, druga ręką trzymała się za brzuch. Szła powoli, jakby zaraz miała się przewrócić. Kiedy mnie zauważyła, wystraszyła się. Kazała mi być cicho. Spytałem gdzie idzie, odpowiedziała, nie patrząc na mnie. Starała się uśmiechać i udawać że nic jej nie jest, nie udawało się jej to. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem. Potem odniosłem ją z powrotem do pokoju. Mówiła, ze dojdzie, ze nic jej nie jest. To nie prawda. Nawet jakby doszła to nie wiem, ile by to trwało.
-Co dalej?
-Byłem z nią przez jakiś czas w pokoju, mówiła żebym się nie martwił, że tak jest zawsze, zawsze 16 dnia miesiąca. Mówiła też że o północy jej to przejdzie i  że mam Wam nic o tym nie mówić, ze to jej sprawa i mamy się nie mieszać. Przytuliłem ją i po chwili zasnęła, więc zeszedłem na dół...
-To skomplikowane- mruknął Liam
-Skomplikowane? Twoja siostra ma takie bóle brzucha że nie może chodzić a ty nam nic nie mówisz!
Patrzyliśmy to na jednego, to na drugiego. Wiedzieliśmy, ze teraz dowiemy się już wszystkiego.
-To zaczęło się dwa lata temu, namówiłem Carlę żeby przejechała się ze mną motocyklem, nie chciała ale w końcu ją przekonałem. Chciałem ją przestraszyć, jechałem coraz szybciej, dostałem to czego chciałem- bała się. To była zemsta, wtedy nie dogadywaliśmy się w ogóle. Jechałem zbyt szybko, wpadliśmy w poślizg. Mi praktycznie nic się nie stało, gorzej z nią. Była w szpitalu, bałem się, ze przeze mnie umrze. Była w złym stanie, długo nie odzyskiwała przytomności. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, jednak jej się udało, mimo, ze ostatnia operacja nie należała do udanych. Pojawiły się komplikacje, które później ustąpiły. Jednak rok temu zaczęło się coś dziać, miała duże bóle brzucha w każdym pierwszym dniu okresu. W końcu unormowała się to na tyle, ze ma je regularnie 16 dnia każdego miesiąca. Bóle nasilają się z każdym miesiącem, dziś jest druga rocznica wypadku. Lekarze karzą czekać, mówią, ze może to przejdzie, żadne leki nie pomagają. Każdego dnia przechodzi te bóle coraz gorzej już nie tylko fizycznie ale tez psychicznie. Bardzo się ich  boi, tym razem zupełnie zapomnieliśmy ze zbliża się ten dzień, bo mieszkacie z nami, nie miała czasu by o tym myśleć. Co ciekawe, wszystko zaczyna się i kończy o północy..
-A jutro co będzie?
-Jutro obudzi się normalnie, bez bólów jak w każdy normalny dzień
-Dlaczego nie chciałeś nam o tym powiedzieć?- spytał Niall- myślę że mamy prawo..
-To nie tak. Carla dba o to by nikt się nie dowiedział. Nie znosi litości a już tym bardziej fałszywej litości. Dotychczas wiedziałem tylko o tym ja, rodzice, dziadkowie, no i Adam, Sarah i Lukas..
-Możemy do niej iść? - spytałem
Liam westchnął.
-Zayn mówi ze Carla śpi- odpowiedział po chwili- ale ona często się budzi, jak chcecie mogę iść się spytać.
Poszliśmy na górę pod jej pokój. Liam zapukał i wszedł zamykając za sobą drzwi. Nie byłog 5 minut. Potem drzwi ponownie się otworzyły.
-Możecie wejść- powiedział- ale tylko na chwilę
Weszliśmy do środka. Carl leżała na łóżku. Na nasz widok na jej twarzy zagościł uśmiech.
-Hej- powiedział Louis- jak się czujesz?
-W porządku- odpowiedziała

Z perspektywy Carli
Siedziałam na łóżku na tyle ile to było możliwe, nieznaczny ruch sprawił mi ogromny ból, a mimo wszystko starałam się być wesoła jak mogłam. Liam opowiedział mi o wszystkim co się wydarzyło. Wtedy nie wiedziałam o tym, że Zayn jest na górze. Strasznie dziwna sytuacja, kiedy go zobaczyłam, dosłownie nie wiedziałam co zrobić, cofnęłabym się gdybym nie była w połowie drogi do łazienki. Teraz całe One Direction siedziało w moim pokoju, a ja zastanawiałam się kiedy sobie pójdą. Bardzo lubiłam przyjaciół Liama, ale teraz wolałam zostać sama. Mój brat opiekował się mną jak tylko potrafił, myślę że ma wyrzuty sumienia, po tym wypadku, biorąc pod uwagę, ze te nadmierne i regularne bóle, na które nie działają prawie żadne tabletki to są komplikacje po operacji. Rodzice jak zwykle pojechali. Gdzie? Nie mam pojęcia. Zawsze tego dnia wyjeżdżają. Nie chcą mnie wtedy ogladać, twierdzą że histeryzuję i wcale mnie aż tak nic nie boli.
 Jak jest wina, jest też kara. Chyba uważają, że to jest stosowna kara dla Liama, musi się mną opiekować tego dnia bo sama nie dam rady nic zrobić. I pewnie mają racje.
-Hej!- pomachał mi Harry przed oczami ręką- o czym tak myślisz?
-O niczym takim- odpowiedziałam uśmiechając się
-Musisz wyzdrowieć do soboty- mruknął Harry i wykonał taki ruch ręką jakby chciał mnie przytulić, ale w ostatniej chwili zrezygnował
-Już jutro będę zdrowa- zaśmiałam się- a co jest w przyszłą sobotę?
-Idziemy na ślub i wesele- powiedział Liam- a te głupole idą z nami- zaśmiał się
-Z nami?- powtórzyłam z zdziwieniem
-Nie mówiłem ci?
-Nie..
-No to już wiesz! Panna młoda nalegała byśmy ich wzięli ze sobą
-Veronica? No tak jest fanką- zaśmiałam się. Veronica była naszą kuzynką. Miała 20 lat, czyli zaledwie 3 lata starsza ode mnie, a rok od Liama.
-Z kim idziesz?-spytał nagle Harry
-No z Wami- powiedziałam- no i z rodzicami oczywiście
-No tak.. ale masz jakąś osobę towarzyszącą?
-Tak, was-zaśmiałam się- miałam iść z Lukasem ale nie da rady niestety
-To fajnie...znaczy no że idziesz z nami...
-Też się cieszę- odpowiedziałam
Nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć, ale jednego byłam pewna: że nie mogę się doczekać soboty, zapowiadała się ciekawie..


06:00
Mimo, ze już nic mnie nie bolało- nie mogłam spać.Wstałam  i poszłam do łazienki umyć się i przebrać, potem zeszłam na dół. Oczywiście o tej porze nie znalazłam tam nikogo, wszyscy spali. Za kilka godzin mają wrócić nasi rodzice. Rodzice, którzy zostawiają mnie w najgorszych dla mnie chwilach. To boli, rodzice powinni być dla każdego w pewnym sensie ostoją, dla mnie byli... sama nie wiem kim, byli po prostu oschli. Czasami miałam wrażenie, że mnie nie lubią i tylko czekają aż osiągnę pełnoletność, bym nie musiała już mieszkać z nimi. Wcale tu nie chodzi ze jestem zazdrosna czy coś, ale zawsze jak Liam ma jakieś problemy, to mu pomagają. Mi mówią tylko tyle, ze mam nauczyć się sama radzić ze swoimi problemami.
Popatrzyłam do lodówki- pusta. Kompletnie nic tam nie było. Wzięłam torebkę i poszłam do najbliższego supermarketu w nadziei że po drodze wymyślę co kupić.

09:00
Włożyłam klucz do drzwi, przekręciłam zamek, otworzyłam, weszłam. Ogólnie standardowa czynność, która wykonujemy w czasie ok. 30 sekund. Mi zajęło to dużo więcej, biorąc pod uwagę wielkość zakupów. Kiedy dotarłam już do kuchni i odłożyłam zakupy, okazało się, że na dole nikogo nie ma.
Po 10 minutach na dół zszedł zaspany Harry.
-Co dziś robisz?- zapytałam
-Chyba nic szczególnego, a co?
-Miałeś iść ze mną za zakupy- powiedziałam z uśmiechem
_______________________________
Założyłam nowego bloga z imaginami.. ;D
Na razie jest jeden, zobaczymy co z tego wyjdzie...
http://imaginyotherworldthisnight.blogspot.com/
Dziękuję za komentarze, naprawdę chciałabym częściej dodawać rozdziały, ale wolę żeby były w miarę długie i w jakiś sposób przemyślane, a w ogóle nie mam też zbyt dużo czasu xd

piątek, 7 września 2012

Rozdział 11

Siedziałam w swoim pokoju i zastanawiałam się co zrobić. Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, a jednak wielkość tego mnie przerażała. Wiedziałam, ze chłopacy już wrócili i musiałam zejść na dół. Postanowiłam zachowywać się naturalnie, tak jakby nic wcześniej się nie wydarzyło.-Hej- przywitałam się
-A co nie widziałaś nas wcześniej?- zaśmiał się Louis
-Nudzi mi się- westchnęłam- co robicie?
-Oglądamy mecz- odpowiedział Niall wskazując na telewizor
-Faktycznie- mruknęłam- dobra oglądam z wami
-Co?- zdziwił się Liam- przecież ty  nienawidzisz piłki nożnej
-Ja? No pewnie.. i co jeszcze
-Przecież zawsze jak oglądam z tatą to ty idziesz do swojego pokoju- odpowiedział
-Nooo i tam oglądam mecz- uśmiechnęłam się
-Żartujesz?- zdziwił się Liam
-Chciałbyś- odpowiedziałam
-Nie wierze ci- powiedział Liam
-Twój problem- odpowiedziałam
-A ja jej wierzę- powiedział nagle Zayn
Wszyscy popatrzyli nagle na niego. Na co on się tylko uśmiechnął i dodał:
-Liam przecież jakby nie patrzeć, ty dość słabo znasz swoja siostrę...
Ku naszemu zdziwieniu Liam nic nie powiedział tylko wrócił do oglądania. Postanowiliśmy iść za jego przykładem. Po chwili zauważyłam że Harry przez cały czas mi się przygląda. Rano bym odwróciła wzrok, ale teraz uśmiechnęłam się do niego, na co on wyraźnie się zdziwił.
-W tym meczu nic się nie dzieje- mruknęłam- założę się, że będzie 0:0
-Będzie co najmniej 1:0 dla Manchesteru- odpowiedział Harry
-Skąd ta pewność?- zapytałam
-Intuicja- uśmiechnął się zadziornie
-Intuicja?- zaczęłam się śmiać- Będzie remis, najprawdopodobniej 0:0
- Będzie przynajmniej 1:0, mogę się z tobą nawet założyć
-Ok- powiedziałam podając mu dłoń- o co?
-No nie wiem- zaczął się zastanawiać- o wiem! Jak ja wygram to mnie pocałujesz..
-Pff ale nie wygrasz! W takim razie co będzie jak ja wygram, co jest bardziej prawdopodobne, to co?
-Przez cały dzień będę robić co będziesz tylko chciała- powiedział
-Idę jutro na zakupy...-zamyśliłam się- tak, dobra, przydasz mi się jutro
-Nie przydam ci się, bo wygram- uśmiechnął się
-Chciałbyś-powiedziałam- Niall przebij
Kiedy Niall przebił nasze ręce i wróciliśmy do oglądania meczu Arsenal- Manchester United. Liczyłam, ze wygram, ale nie wiem czemu miałam cichą nadzieję, ze jednak coś pójdzie nie tak i wygra Harry. Najgorsze będzie jak będę go musiała pocałować przy wszystkich, w sumie może być przy każdym z chłopaków tylko nie przy Zaynie. Czułabym się wtedy dziwnie, bo to by była dziwna sytuacja.
-Yyy dobra- odezwał się nagle Zayn- ty Carla jesteś za tym by był remis, ty Harry by wygrał Manchester, a co będzie jak wygra Arsenal?
Wymieniliśmy się z Harrym zdumionymi spojrzeniami, nie pomyśleliśmy o tym..
-Noo nic- odezwałam się jako pierwsza
-Nic?- zdziwił się Harry- nie może być nic... O wiem ! To będzie taka wygrana dla dwojga!
-Co?-zdziwiłam się
-Jak wygra Arsenal, to tak jakbyśmy oboje wygrali!
-Chciałbyś- zaczęłam się śmiać
-Ale czemu nie?- spytał Harry przysuwając się bliżej mnie- przecież to jest genialne
-Zależy dla kogo- mruknęłam
-Nie chcesz mnie pocałować?- jego oczy stały się jakieś takie bez wyrazu
-To nie tak- zaśmiałam się
-Czyli chcesz?- uśmiechnął się
-Przymknij się na chwilę chociaż- powiedziałam zasłaniając mu dłonią usta- łapiesz mnie za słówka przez cały czas!
-No to powiedz nam co nie tak z tym zakładem? Wycofujesz się?- spytał
-Chciałbyś- uśmiechnęłam się- będę cię jutro potrzebowała z Amy
-O ile wygrasz- uśmiechnął się zadziornie- to co na Arsenalu wygrywamy oboje?
-No dobra dobra, sama nie wierzę że to robię
Czyli jest 66,(66)% że będę musiała pocałować Harrego. Mówi się trudno, ale czy na pewno tego nie chcę? Czasami miałam problemy z tym czego chcę, a czego wolę unikać.
W 20 minucie, Manchester strzelił bramkę, Harry automatycznie posłał mi buziaka.
W 39 Arsenal wyrównał, był remis. Pomachałam Harremu znad miski z popcornem.
Zapowiadał się ciekawy mecz. Do przerwy był cały czas remis, z czego byłam zadowolona.

-Ej co jutro jest?- spytał Nagle Niall kiedy oglądaliśmy w telewizji jakąś durną reklamę
-Środa- odpowiedział Louis
-No tyle to się domyślam ale który?
-16 lipiec- mruknął Louis wracając do zmieniania kanałów w telewizji
-Co?!-prawie krzyknął Liam- Carla słyszałaś?
-Co takiego?- nie słuchałam rozmowy chłopaków, bo bawiłam się cały czas komórką
-JUTRO JEST 16, ROZUMIESZ 16 !- powiedział powoli akcentując każde słowo a szczególnie tą szesnastkę
-Jak to jutro?- wystraszyłam się, na co Louis, Zayn, Niall i Harry popatrzyli na mnie ze zdziwieniem
-Nie lubisz szesnastego?- zaśmiał się Louis
-Musze odwołać zakupy- mruknęłam
-Czemu?- zdziwił się Harry
-Zobaczysz jutro- powiedział Liam przytulając mnie i całując delikatnie w czoło- wszystko będzie dobrze, dasz radę- wyszeptał mi do ucha, co nie uszło uwadze chłopaków, którzy najwyraźniej to usłyszeli, a teraz wpatrywali się w nas osłupieni.

Druga połowa meczu Manchester United- Arsenal Londyn (1:1)
Nie cieszyłam się już ty meczem tak jak na początku, dlatego kiedy padł kolejny gol dla Arsenalu, a potem jeszcze kolejny i kolejny, w ogóle się tym nie przejęłam. Czułam ze Harry przygląda się mi przez cały czas, ale ignorowałam go jak mogłam. Liam co jakiś czas mnie przytulał, ale to nic nie pomagało, bałam się następnego dnia. Wiedziałam dokładnie jak się zacznie, jak będzie trwać i jak się skończy. Znałam każdy szczegół, tak jakby ten dzień był zaplanowany z niesamowitą precyzją. Od niemalże roku każdy szesnasty dzień miesiąca jest taki sam jak szesnasty dzień poprzedniego miesiąca.
-Idę spać- oświadczyłam wstając
-Przecież mecz się jeszcze nie skończył- zdziwił się Niall
-Pogadamy w czwartek-uśmiechnęła się odkładając miskę, którą miałam na kolanach
-Co? Przecież to za dwa dni- zdziwił się Harry
Nie odpowiedziałam tylko skierowałam się w stronę drzwi.
-Carla!- zawołał Liam
-Co znowu?- spytałam odwracając się
-Pomóc ci w czymś?- spytał
-Weź ich gdzieś jutro na cały dzień- powiedziałam bez namysłu, ciut za głośno, bo chyba to usłyszeli sadząc po minach
-Przecież nie mogę- zaprzeczył Liam
Niall, Harry, Louis i Zayn przyglądali się naszej wymianie zdań.
-Czemu?- zdziwiłam się
-Rodziców nie będzie w domu- wyjaśnił
-I co z tego?
 -Carla ty nie dasz rady, jak będziesz tutaj sama, dobrze o tym wiesz!
-Może jednak dam rade?- spytałam sama w to nie wierząc
-Nie dasz! A nawet jeśli, to jak coś się stanie to nikogo w domu nie będzie i cię samej nie zostawię!
-To co z nimi?- spytałam wskazując na chłopaków tak żeby tego nie widzieli
-Coś wymyślę, w najgorszym razie zostaną tutaj..
-Wiesz dobrze że to zły pomysł- powiedziałam
-Ale jak nie będzie wyboru, to to będzie jedyny pomysł- mruknął
-Dobra niech ci będzie, ale wolałabym żeby ich nie było.. albo powiesz że gdzieś poszłam.. na przykład do Lukasa...- powiedziałam przyciszając głos
-Nie uwierzą..- mruknął- przecież Lukas mieszka z Sarah, to jego siostra, a w ogóle to nie wyjdzie
-To już nie wiem co- westchnęłam- idę spać, dobranoc i dziękuję- powiedziałam przytulając brata.

-Ej Carla!- zawołał Harry
-No? Co chcesz?- warknęłam, bo ciągle mnie ktoś wołał
 -Bo idziesz spać.. A jestem przekonany że wygra Arsenal- uśmiechnął się
-I co z tego?- spytałam
-No myślę że dobrze wiesz
Popatrzyłam na niego zdziwiona i dopiero po chwili dotarło do mnie co oznaczał ten wynik. Musiałam pocałować Harrego.
-Serio teraz?- zaczęłam marudzić
-Bo potem zapomnisz- mruknął
-Ja zapomnę, ale jestem pewna że ty nie- zaśmiałam się
Harry wstał i podszedł do mnie. Staliśmy na przeciwko siebie, a on nieustannie się przybliżał. Popatrzyłam niepewnie na Liama a potem na Zayna. Liam był dalej zmartwiony i jakoś nie przejmował się zbytnio tym, ze zaraz będę musiała pocałować jego przyjaciela.  Natomiast Zayn patrzył na nas przez cały czas, kiedy nasze spojrzenia się spotkały kiwnął potakująco głową, jakby mi dawał do zrozumienia że mogę to zrobić. Z jednej strony dobrze ale z drugiej- wcale go nie pytałam i zdanie, więc wyszło trochę dziwnie.
ie miałam wyboru, więc przysunęłam się bliżej Harrego i delikatnie stając na palcach musnęłam jego usta. Kiedy się odsunęłam wyszeptał:
-Miałem nadzieję na coś dłuższego
-Kiedy indziej- zaśmiałam się
-Czyli jest nadzieja?- spytał
-Nadzieja zawsze jest, a jej realizacja to już inna bajka- odpowiedziałam
Powiedziałam jeszcze szybkie ,,Dobranoc wszystkim" i poszłam do swojego pokoju.

02:10
Z perspektywy Harrego
Do drzwi rozległo się pukanie, które mnie obudziło. Osoba stojąca za drzwiami nie czekając na pozwolenie, weszła do pokoju zaświecając jednocześnie światło, przez które nie mogłem zobaczyć kto wszedł. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do światła przypatrzyłem się postaci. Wyglądała znajomo, a jednak zupełnie inaczej niż widziałem ją po raz ostatni. Carla powoli podeszła do łóżka Liama. Była cała zapłakana i jakaś skulona, jakby coś ją bolało. Rozglądnąłem się po pokoju, nikt nie spał, nawet Zayn, wszyscy wpatrywali się w postać Carli. Podeszła do jego łóżka i cicho zaczęła go wołać. On ocknął się po chwili i popatrzył na Carlę. Na jej widok mocno ją przytulił i pocałował w czoło. Żaden z nas nie wiedział co się dzieje. Słyszeliśmy tylko urywki z wieczornej rozmowy Carli z Liamem. Brzmiało to jakby czegoś się oboje bali, czegoś co miało spotkać Carlę.
-Idę spać do ciebie, dobrze?- spytał Liam patrząc na swoją siostrę
Ona tylko pokiwała głową kuląc się przy jego łóżku. Liam rozglądnął się po pokoju napotykając nasze pytające spojrzenia.
-Harry - zawołał mnie- możesz tu podejść?
Zrobiłem to o co prosił, Carla nie podnosiła wzroku i nadal uparcie wpatrywała się w podłogę.
-Zostań z nią na chwilę, idę zanieść pościel do jej pokoju, dobra?- spytał
Pokiwałem głową zgadzając się. Usiadłem obok Carli, a raczej skulonej postaci, którą teraz była. Nie wiedziałem co zrobić, jak się zachować. W końcu ją przytuliłem, ona nie zareagowała, tylko dalej siedziała w takiej samej pozycji.
-Dasz radę iść?- spytał Liam pochylając się nad Carlą. Nawet nie zauważyłem że już wrócił
-Tak- wyszeptała
Liam wychodząc, dla pewności cały czas podtrzymywał Carlę. Co tu się dzieje? Kiedy drzwi się za nimi zamknęły, odwróciłem się do chłopaków, którzy byli równie zdziwieni, co przerażeni jak ja.
___________________
Oto i on: następny rozdział ;D
Oglądałyście galę o 01:30? Ja niestety nie i będę oglądać dziś wieczorem powtórkę ;D
Tak myślę co by tu napisać i już sama nie wiem... 
Chyba tyle..
Także dziękuję za komentarze <3

wtorek, 4 września 2012

Sprostowanie?

Hej kochani !

Kolejny rozdział będzie w piątek, albo sobotę, jednak wcześniej chciałabym ustosunkować się do komentarzy z poprzedniego rozdziału.
Dobijają mnie komentarze typu: ,,Jak nie będzie z Harrym to przestaje czytać". Sory, ale wyznaję zasadę: nie chcesz, to nie czytaj, proste, twój wybór i pisałam to tez w poprzednim blogu, kiedy pojawiły się komentarze tego typu.
Jednak, mimo tych "szantaży" pojawiły się też inne komentarze, w którym zdecydowanie chcecie Harrego, ale dajecie mi wybór, bo mówicie, że powinnam pisać o tym o kim chce pisać, ale sugerujecie mi kogo Wy chcecie (99% Hazza ;D ). Zdecydowanie bardziej wolę komentarze tego typu i wezmę je pod uwagę <3
********************* 
 Jak tam u Was po pierwszym dniu szkoły? U mnie nawet ok, przynajmniej na razie ;D
Dobra kończę, bo czas zacząć pisać już kolejny rozdział, a dokładnie 12 (chcę mieć 1 do przodu, a 11 już na Was czeka i myślę że Wam się spodoba, a przynajmniej mam taką nadzieję ;D ) 
Tak więc do piątku/soboty ;D

hahahah jaki zaciesz <3



,, Mam własne zdanie i szereg racji
Niezmienny niezależnie od miejsca, czasu i akcji" -Paktofonika