piątek, 24 maja 2013

Rozdział 46

Kiedy tylko dojechaliśmy, momentalnie wysiadłam z samochodu. Lukas dobrze wiedział, że nie chcę o tym rozmawiać, więc nie zadawał mi żadnych pytań. Mimo wszystko byłam mu winna wyjaśnienia, więc wiedziałam, że mi się nie uda od tego wykręcić. Weszłam najciszej jak tylko umiałam do domu i od razu skierowałam się do mojego pokoju. Jak on mógł mi coś takiego zrobić? Ta myśl ciągle krążyła po mojej głowie. Zaczęłam rozmyślać nad tym co stało się nie całą godzinę temu. Tłum ludzi, nagle Harry całujący się na samym środku z tą blondynką, wszystkie spojrzenia to na mnie to na Harrego, Niall próbujący mnie odciągnąć i ciągle coś do mnie mówiący, a trochę dalej pamiętałam jak przez mgłę Louisa, który przedzierał się przez ten tłum gapiów w kierunku Harrego. Ewidentnie był wkurzony, ale cieszyłam się, że mnie już tam nie było. Zdecydowanym plusem było to, że wokoło byli tylko znajomi i przyjaciele Harrego, którzy nie wpadli na pomysł, by zrobić zdjęcie. A przynajmniej tak mi się wydawało. Miałam nadzieję, że nie zobaczę jutro na pierwszych stronach magazynów plotkarskich, albo jakiś stron internetowych Harrego z tą dziewczyną. Długo zastanawiałam się co powinnam teraz zrobić. Nic nie było proste. Harry całował się z inną, chociaż w momencie, kiedy się od siebie odsunęli sprawiał wrażenie.. zaskoczonego?
Podobno stara miłość nie rdzewieje i było to przysłowie, które w wielu przypadkach się sprawdzało, miałam dziwne wrażenie, że i w tym też. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że mimo, że Harry mnie tak bardzo zranił, to nadal bardzo go kochałam. Było to co najmniej nienormalne. Dlaczego? Chciałam być na niego zła, wściekła, ale nie potrafiłam. Czułam tylko żal, smutek i..miłość.
Wchodząc do samochodu Lukasa momentalnie wyciszyłam komórkę. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nawet nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że od tego incydentu w klubie minęło już pięć godzin i zaczynało świtać. Była zima więc wschód słońca był dosyć późno. Pośpiesznie znalazłam komórkę i spojrzałam na wyświetlacz.
Masz nie odebrane 84 połączenia od: Hazza <3
Masz nie odebrane 13 połączeń od: Zayn
Masz nie odebrane 10 połączeń od: Louis
Masz nie odebrane 15 połączeń od: Niall
Masz nie odebrane 32 połączenia od: Liam
W skrzynce masz nie przeczytanych 31 wiadomości tekstowych.
Razem dawało to 154 nie odebranych połączeń i 31 wiadomości tekstowych. Cieszyłam się, że chociaż Becky sobie odpuściła. Znała mnie na tyle dobrze, że wolała mi chyba dać spokój przynajmniej na razie.
Ku mojemu zadowoleniu nie wpadli na to, żeby przyjechać do mnie w środku nocy, bo obudzili by tym dziadków. Szczerze mówiąc nie chciałam z nimi rozmawiać, a szczególnie z Harrym.
Kiedy to pomyślałam momentalnie przed oczami stanął mi obrazek z zeszłego roku. Adam i Sarah na tamtej imprezie. Co oni sobie wyobrażają? Czy jak chcą ze mną zerwać to nie mogą tego powiedzieć? Czy zawsze mnie musi ktoś zdradzać? Teoretycznie między Harrym a jego byłą do niczego nie doszło. Ale co by było gdyby mnie wtedy tam nie było? A co jeśli spotkaliby się gdzieś sami? Nic nie dawało mi pewności, ze wcześniej się nie spotykali. Chłopacy ją znają co oznaczało, że musieli ją kiedyś poznać jak była gdzieś z Harrym, bo z tego co wiem to nie miał on dość długo żadnej dziewczyny przede mną.
Zrezygnowana spojrzałam na zegar wiszący na biurkiem. Wskazywał on ósmą rano. Oznaczało to, że nie przespałam całej nocy myśląc w kółko o tym co się stało.
Powoli wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Byłam pewna, że dobrze mi to zrobi. Kiedy wyszłam, zrobiłam ponownie makijaż, a w międzyczasie zadzwoniłam do Lukasa. Ku mojej uldze powiedział, że na mnie czeka i żebym wpadła od razu jak będę gotowa pogadać. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, wzięłam torebkę i wsiadłam do taksówki, którą wcześniej zamówiłam. Po dziesięciu minutach byłam już pod jego domem. Zapłaciłam kierowcy i kiedy już miałam zadzwonić, drzwi same się otworzyły, a w progu stanęła Sarah.
-A to ty- ucieszyła się- przyszłaś do mnie?
-Nie- powiedziałam po chwili przypominając sobie znowu tamten moment w wakacje
-To nawet dobrze bo wychodzę- powiedziała uśmiechnięta- proszę wejdź, Lukas jest w swoim pokoju
-Spoko- powiedziałam i od razu podążyłam w dobrze znanym mi kierunku
Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Od razu usłyszałam 'proszę' więc weszłam do środka
-Jak się czujesz?- spytał zamiast powitania
-Sama nie wiem.. źle- odpowiedziałam
-Co się tam stało?- spytał
-Harry się nawalił i całował z swoją byłą na moich oczach...
-Kurwa- mruknął
-No co ty- zaśmiałam się gorzko
-Nie to miałem na myśli- powiedział
-Wiem, ale momentami to na jedno wychodzi- stwierdziłam
-Co teraz?- spytał
-Nie wiem. Cały czas dzwoni. Nie chcę z nim rozmawiać
-Nie dziwię ci się
-Jeszcze cały czas chodzą mi po głowie obrazy z wakacji. Sarah i Adam...
-Ale przecież nic takiego się nie stało. Tylko się całowali- powiedział- nie uprawiali z kiblu seksu jak oni..
-No dobra- powiedziałam- ale może by do tego doszło gdyby nie ja i zespół
-Nie zastanawiaj się co by było gdyby, bo tego się nigdy nie dowiesz- poradził mi
Spuściłam głowę nie wiedząc co robić. Było to zbyt wiele dla mnie, biorąc pod uwagę, że nie spałam całą noc. Chociaż nawet jakbym spała nie wiem czy bym sobie z tym poradziła.
Byłam u Lukasa do wieczora. Uprzednio poprosiłam dziadów, że jakby ktoś do mnie przyjechał, to żeby mówili, że nie wiedzą gdzie jestem. Nie chciałam robić zamieszania tylko pobyć z swoim przyjacielem. Musiałam przemyśleć wiele spraw. Lista nieodebranych połączeń od Harrego wciąż rosła, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc nadal nie odbierałam. Pod koniec dnia Lukas odwiózł mnie do domu.
Kiedy tylko przekroczyłam próg, momentalnie przystąpiła do mnie babcia.
-Pokłóciłaś się z Harrym?- spytała
-W sumie to nie- powiedziałam zgodnie z prawdą
-To o co chodzi?
-Ale dlaczego?- zdziwiłam się
-Był tutaj- powiedziała
-Co chciał?- spytałam chociaż znałam odpowiedź
-Chciał z tobą porozmawiać. Powiedziałam, że wyszłaś gdzieś rano i dotąd nie wróciłaś.
-Dziękuję- powiedziałam przytulając babcię
-To nie wszystko
-Nie?- zdziwiłam się
-Kazał ci przekazać, że będzie o ciebie walczyć bo mu na Tobie zależy. Mówił, też że kocha Ciebie za bardzo by odpuścić i prosił byś odebrała komórkę...
__________________________
*I jak? Trochę musiałyście czekać, ale naprawdę nie miałam kiedy dodać... w wtorek po szkole byłam cały czas na rolkach, w środę siedziałam do późna nad zadaniami, wczoraj byłam w teatrze i wróciłam późno, a dziś się źle czułam w szkole i wróciłam do domu, więc macie go o kilka godzin wcześniej ;D
*Jak myślicie co będzie dalej? Zostały jeszcze 4 rozdziały i Epilog ;)
Ja wiem jak się skończy historia, a czy wy wiecie? ;D

6 komentarzy:

  1. Rozdział Świetny ! Po raz pierwszy komentuje pierwsza jakiś rozdział yeah ! Życzę miłego pisania dużoooooo weny i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. szybko szybko next !! :D PROSZĘ NIE KAŻ TAK DŁUGO CZEKAĆ:(

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda że już tylko te 4 rozdziały, ale wszystko się kiedyś kończy :} ok, pomysłu nie mam, ale wolę się dowiedzieć od Ciebie:D pozdrowionka
    Mar<3

    OdpowiedzUsuń
  4. o.O
    szkoda, że tylko 4 roz i epilog
    ALE JA CB PROSZĘ !!!
    NIECH BĘDZIE Z HAPPY END'EM!!!
    PLOOOOOOOOOOOOOOOOSE!!!
    a tera już na poważnie
    Booooski rozdział :D
    nie mam pomysłu co do końca -.- <...głupia ja...>
    CZEKAM NA NEXT
    POZDRO ~ Miśkax3
    PS.
    MAM NADZIEJĘ, NA NOWY BLOG PO ZAKOŃCZENIU TEGO ;D

    OdpowiedzUsuń