Tak to już koniec tej historii. Pewnie jesteście ciekawe co wydarzyło się dalej.. Bardzo długo zastanawiałam się jak powinien wyglądać Epilog i tak naprawdę to nie wymyśliłam nic. Nie mam najmniejszego pomysłu co powinnam napisać, więc WITAJ IMPROWIZACJO ;D
Epilog dedykuję tym osobom, które o to prosiły: Ola i Miśka
A ze swojej strony dedykuję także go Ada Kras za to, że jesteś ;D
Dwa lata później
-Czy bierzesz tą oto kobietę za żonę?- rozbrzmiał się głos w całym kościele
-Tak- odpowiedział pan młody
-A ty? Czy bierzesz tego mężczyznę za męża?- spytał ksiądz zwracając się do panny młodej
-Tak, biorę- odpowiedziała
-Możesz pocałować żonę- powiedział ksiądz zwracając się do pana młodego chwilę po założeniu obrączek.
Para młoda pocałowała się na oczach wszystkich gości, a chwilę później opuścili kościół.
-Pięknie razem wyglądają- powiedziałam patrząc na Eleanor i Louisa zmierzajacych do wyjścia.
-Masz rację- zaśmiał się Harry- może kiedyś to my będziemy na ich miejscu
-Może- zaśmiałam się
-Chciałabyś?- spytał
-Może- powiedziałam to samo kolejny raz
Teraz mieliśmy się wszyscy udać na wesele. Przez cały czas dzwięczały mi głowie słowa Harrego. ,,Może kiedyś to my będziemy na ich miejscu". Sugerował coś? Wątpie. Po prostu pewnie powiedział akurat to co pomyślał i to tyle, a ja teraz zaprzątam sobie głowę tym, co on powiedział przez przypadek, zupełnie nieświadomie.
Dojazd na miejsce zajmował prawie pietnaście minut. W samochodzie prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, każde zatopione w własnych myślach. Moje myśli już dawno odbiegły od słów Harrego. Stwierdziłam, że Harry zwyczajnie chciał sprawdzić moją reakcję. Teraz zastanawiałam się nad moim życiem i tym wszytskim, co wydarzyło się w ciągu tych dwóch lat. Nadal mieszkałam z dziadkami. Rodzice o dziwo pogodzili się, ale nie kontaktowali się ze mną w ogóle. Zupełnie inna była sytuacja z Liamem. Do niego rodzice dzwonili niemalże codziennie. Co było powodem? Sława? Miłość do pierworodnego? Nie wiem. Zawsze faworyzowali Liama, ale teraz to już nie miało najmniejszego znaczenia. Byłam szczęśliwa w domu dziadków, gdzie zawsze znajdowałam schronienie.
Sarah i Adam postanowili ze sobą zamieszkać. Może to faktycznie jest prawdziwa miłość? Nie mi to określać, ale wyglądali na naprawdę zakochanych. Byli już ze sobą trzy lata, czyli o dwa miesiące dłużej niż ja z Harrym. Nasze stosunki się jednak nie poprawiły. Nadal były bardzo chłodne, mimo szczerych chęci zmienienia ich.
Lukas natomiast nadal był singlem. Może to i dobrze? Dziewczyny były by gotowe dla niego zrobić niemalże wszystko. W ciągu tych dwóch lat bardzo się zmienił z wyglądu i charakteru. Miałam wrażenie, że czeka na tą jedyną, a może mi się tylko tak wydaje? Można się było po nim spodziewać wszystkiego.
Becky i Zayn półtora roku temu postanowili zostać tylko i wyłącznie przyjaciółmi, ale nie udało się im to. Teraz znowu byli w związku. Podobno stara miłość nie rdzewieje. Natomiast Eleanor i Louis stanęli na ślubnym kobiercu. Widziałam, że był to dobry wybór. Z nikim innym nie byli by tak szczęśliwy jak ze sobą.
-Carla, dojechaliśmy- usłyszałam obok siebie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nadal jestem w samochodzie z Harrym
-Świetnie- powiedziałam patrząc przez okno i otwierając drzwi by wysiąść
-Jesteś jakaś nieobecna- stwierdził po chwili Harry
-Nie prawda- zaśmiałam się
-Chcesz się kłócić?- wyszeptał mi Harry do ucha i złożył delikatny pocałunek na moich ustach
-Chcę- odpowiedziałam odwzajemniając pocałunek
-Para młoda nadjeżdża!- usłyszeliśmy co zmusiło nas to odsunięcia się od siebie.
-Potem dokończymy- wymruczał Harry
-Jak się nie upijesz- powiedziałam
-Będzie większa zabawa- zaśmiał się
-Taa jasne- skomentowałam
-Założysz się?- spytał
-Nie- powiedziałam kończąc tym rozmowę
Weszliśmy do lokalu, a wszystko potoczyło się zwyczajnym rytmem. Godzinę później tańczyłam z Harrym na środku parkietu wraz z Liamem, Danielle, Louisem, Eleanor, Niallem, Zaynem, Becky i...
dziewczyną Nialla.
Kolejne dwie godziny później
Na sali zapanowała cisza, wszyscy wrócili na swoje miejsca, a Louis z Eleanor stanęli na środku sali.
-Chcielibyśmy wam coś powiedzieć- zaczął Louis
-Właśnie- włączyła się Eleanor- bardzo chcieliśmy podziękować Wam za przybycie..
-Ale także chcielibyśmy was poinformować, że to nie tylko my świętujemy...- dodał Louis
-Jest ktoś jeszcze- powiedziała Eleanor- Harry zapraszamy na środek...
Na około rozległy się oklaski, a Harry, który siedział obok mnie, nagle wstał, nawet na mnie nie patrząc i ruszył na środek sali. Eleanor oddała mu mikrofon i wszystko ucichło, bo wszyscy chcieli wiedzieć co ma do powiedzenia.
-Na początku chciałbym złożyć gratulacje młodej parze. Dobrze wybrałeś Louis- dodał- chciałem także podziękować Wam za pomoc w tym wszystkim... Sam nie dałbym rady...
Harry na chwilę umilknął po czym kontynuował:
-Czas przejść sedna sprawy- zaśmiał się nerwowo spoglądając na mnie.
Rozejrzałam się w około. Niall, Louis, Eleanor, Zayn, Becky, Liam i Danielle.. wszyscy spoglądali na mnie.
Nagle Harry znalazł się przy mnie i ku mojemu przerażeniu, uklęknął i wziął głęboki oddech.
To nie dzieje się naprawdę.. to nie może być prawda- powtarzałam sobie, jednak nadaremnie. Wpatrywałam się w Harrego nie wiedząc jak powinnam się zachować.
-Wyjdziesz za mnie?- usłyszałam jego ciche pytanie, w którym można było śmiało dostrzec, że boi się odpowiedzi.
Popatrzyłam na niego z jeszcze większym przerażeniem, co on w momencie dostrzegł i się chyba wystraszył, bo szybko dodał:
-Nie musisz odpowiadać teraz.. mogę poczekać...
-Ale...- zaczęłam- ale.. ja się zgadzam- wydusiłam z siebie
-Naprawdę?- chłopak prawie krzyknął i wziął mnie na ręce i zaczął nosić po całej sali
-Harry puść mnie- zaczęłam krzyczeć jednocześnie się śmiejąc wśród ogólnych oklasków i gratulacji
-Żenię się!- wykrzyknął i włożył mi pierścionek na palec.
-Głuptas- zaśmiałam się
Harry spoważniał i pogładził mnie delikatnie po policzku.
-Kocham Cię wiesz?
- Domyślam się- zaśmiałam się całując go w namiętnie w usta.
____________________
Znowu w swoje urodziny kończę bloga.. Dziwne, że znowu tak się to złożyło.
Epilog wyszedł według mnie banalnie, ale obiecałam, że będzie dobre zakończenie więc jest ;D
50 rozdziałów i Epilog... -> 1 równy rok ;D
Zgodnie z obietnicą mam Wam dać link do mojego NOWEGO BLOGA, gdzie czeka na Was prolog i I rozdział ---> http://givemelovelikeneverbefore1.blogspot.com/
Sama nie wiem co tu jeszcze napisać...
Życzę Wam udanych wakacji !
Marcela.
Let's dance in style, Let's dance for a while xxx
piątek, 28 czerwca 2013
piątek, 21 czerwca 2013
Rozdział 50
Jakby nie liczyć Epilogu jest to już ostatni rozdział
Proszę KAŻDĄ osobę o skomentowanie... Chociaż raz zróbcie to dla mnie <3
Kolejny dzień zaczął się dla mnie bardzo wcześnie. Wstałam ponad godzinę przed budzikiem i w sumie nie wiedziałam co powinnam robić. Dużo myślałam o dzisiejszym wyjeździe z Harrym. Nie wiedziałam gdzie chce mnie zabrać, a co najśmieszniejsze, nie miałam też żadnego pomysłu co to mogło być. Za tym z kolei szedł kolejny problem: nie wiedziałam jak powinnam się ubrać. Bardziej wygodnie czy może elegancko? Był to dla mnie zawsze odwieczny problem, którego nie mogłam pozbyć się do czasu, kiedy dowiedziałam się gdzie konkretnie idę. Teraz było podobnie tylko, że nie zapowiadało się, że dowiem się przed wyjazdem. W końcu postanowiłam zadzwonić do Harrego i go o to zapytać. Nadzieje, na to, że mi powie, były bardzo małe, a ja nie znosiłam nie wiedzieć co się dzieje, sądzę jednak, że mógłby mi pomóc co do wyboru ubrania.
-Tak?- spytał Harry odbierając komórkę
-Hej- przywitałam się
-Nie Carla, nie powiem ci gdzie cię zabieram...- powiedział na wstępie
-Nie po to dzwonię- zaśmiałam się
-Nie?- zdziwiła się
-Nie. Chcę tylko dowiedzieć się jedną jedyną rzecz...
-Wiedziałem- zaśmiał się- co to takiego?
-Jak mam się ubrać?- spytałam
-W jakim sensie?- zdziwił się. Jasne było dla niego, że nie pytam konkretnie, które ubrania mam ubrać
-W sensie bardziej na sportowo czy elegancko?
-Nie wiem.. Jak chcesz..Raczej elegancko..
-Dobra, dzięki ubiorę sukienkę - powiedziałam i już miałam się wyłączyć, kiedy Harry rzucił jeszcze krótkie ,,zaczekaj"
-No?
-Kocham cię- powiedział
-Ja ciebie też. Do zobaczenia
Rozłączyłam się i wróciłam do przygotowania się na spotkanie z moim chłopakiem. Otworzyłam szafę i zaczęłam ją przegrzebywać w nadziei na znalezienie jakieś odpowiedniej rzeczy. W końcu w ręce dosłownie wpadła mi sukienka, w której bardzo dawno już nigdzie nie byłam. Prawdę mówiąc zapomniałam już o niej. Najpierw należało sprawdzić, czy mam ją jeszcze dobrą. Ku mojemu zdumieniu leżała na mnie jak ulał.
Zrobiłam staranny makijaż, a włosy rozpuściłam. Niedługo później do drzwi zadzwonił dzwonek, co oznaczało, że Harry stoi teraz pod drzwiami. Podziękowałam losowi, że wyrobiłam się na czas i zeszłam otworzyć drzwi zabierając po drodze torebkę.
-Wychodzę!- krzyknęłam do babci i otworzyłam drzwi
-Ładnie wyglądasz- powiedział na mój widok Harry niemalże nie spuszczając ze mnie wzroku
-Dzięki- powiedziałam- ty też niczego sobie
Harry zaśmiał się na moje słowa i otworzył mi drzwi do samochodu. Chwilę potem ruszyliśmy zostawiając za sobą dom dziadków.
-Nie musisz być z chłopakami?- spytałam
-Teoretycznie tak, ale praktycznie zrobiłem sobie wolne
-A macie dziś coś szczególnego?- spytałam
-W sumie to nic. Ani prób, ani koncertu.. Mamy cały dzień dla siebie
-Co będziemy robić?- spytałam
-Zobaczysz na miejscu- powiedział
-No dobra- powiedziałam
Przypomniałam sobie zupełnie podobną sytuację i również z Harrym. Także nie chciał mi powiedzieć, gdzie mnie zabiera, a potem okazało się to miłą niespodzianką. Sądząc po jego pomysłach, dziś będzie identycznie. W ogóle bez sensu było pytać i tak by nic nie powiedział.
Prawie całą drogę spędziliśmy na rozmowie o występach, zespole, próbach, chłopakach, no i o mojej szkole. Harry wypytywał o Davida, co mnie dosyć zaskoczyło. W końcu padło też pytanie o Adama i Sarah, ale nie miałam mu nic do powiedzenia w tej sprawie.
-Czyli praktycznie nie masz z nimi kontaktu, oprócz szkoły?- spytał zaskoczony
-No- potwierdziłam
-Ale Adam to był twój chłopak, a wcześniej przyjaciel, a z Sarah też się przyjaźniłaś...
-Jak widać to nie była prawdziwa przyjaźń- powiedziałam
-Nie możliwe. A Lukas? Przecież to brata Sarah, też się z nim przyjaźnisz...
-No z Lukasem nadal się przyjaźnię, ale z Sarah i Adamem przyjaźń umarła- podsumowałam- dobra zmiana tematu
-Dobra- zgodził się- przeszedłbym się na koncert- stwierdził
-Ja też- zgodziłam się z jego słowami
-A na co?- spytał
-Sama nie wiem... Linkin Park, albo Green Day...
-Będą za niedługo w Anglii- powiedział Harry
-Wiem właśnie- zaśmiałam się
-Załatwię bilety i cię zabiorę na koncert, co ty na to?- spytał
-Czym sobie na to zasłużyłam?- spytałam
-Tym, że jesteś- powiedział, a na nasze spojrzenia się spotkały
Było to słodkie z jego strony. Swoją drogą byłam ciekawa ile jeszcze pojedziemy, bo bolały mnie już nogi, ale wolałam o to nie pytać Harrego. On jakby czytając moje myśli oznajmił, że za niedługo będziemy na miejscu.
Po dziesięciu minutach Harry zaparkował po jakimś domem.
-Jesteśmy na miejscu- oznajmił
-Na miejscu czyli gdzie?- spytałam rozglądając się wokoło
-Dobra, to teraz mogę ci powiedzieć- zaśmiał się
-No?
-A więc Carla. Jesteśmy już ze sobą ponad pół roku i chciałbym przedstawić cię mojej rodzinie, bo jakoś dotychczas nigdy nie było okazji. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?- spytał
Na te słowa uśmiechnęłam się i wtuliłam się w Harrego.
-Ciesze się, że w końcu się zdecydowałeś- powiedziałam z uśmiechem
-Czyli chciałaś ich poznać?- zdziwił się
-Jasne. Zastanawiałam się czemu tyle zwlekasz- zaśmiałam się
Harry chciał coś odpowiedzieć, ale nie zdążył, bo w tym momencie drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich jakaś kobieta. Z zdjęć i filmików, które znalazłam w internecie, wiedziałam, że to mama Harrego.
Harry w momencie objął mnie ramieniem i poprowadził w tamtym kierunku.
-Mamo to jest właśnie Carla. Siostra Liama i moja dziewczyna- powiedział
-Nareszcie mogę cię poznać- powiedziała i mnie przytuliła- wejdźcie proszę do środka
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg momentalnie w zasięgu wzroku pojawiła się jakaś dziewczyna.
-To Gemma, moja siostra,a to Carla- przedstawił nas Harry
Poznałam jeszcze ojczyma Harrego i kilka jego kuzynek, które przyjechały do nich w odwiedziny.
-Zapraszam do stołu- powiedziała mama Harrego po tym jak już wszystkich poznałam
Usiedliśmy przy wspólnym stole i momentalnie zaczęły się pytania. Musiałam na wszystkie odpowiadać. Dotyczyły one moich planów na przyszłość, zainteresowań, a nawet...rodziców. Był to dla mnie dość uciążliwy temat. Harry zmieniał temat jak tylko mógł, ale nie dawało to żadnego skutku bo chwilę potem już ktoś zaczynał swoją tyradę pytań od nowa.
Nie miałam im tego za złe. Chcieli mnie poznać, nie ze względu na mnie, ale sprawdzić czy jestem odpowiednią dziewczyna dla Harrego. Byli jego rodziną i był to w pewnym sensie ich obowiązek.
Obiad minął bardzo szybko. Kiedy zjedliśmy mama Harrego spytała czy mogę jej pomóc pozmywać. Wiedziałam, że prawdziwym powodem jest próba mnie poznania, więc zgodziłam się od razu i zaczęłam sprzątać ze stołu.
-Pomogę wam- powiedział momentalnie Harry
-Nie- zaprotestowała jego mama- my sobie damy radę same. Prawda Carla?
-Jasne, że tak- odpowiedziałam z uśmiechem, patrząc na Harrego z lekkim przerażeniem
-Spokojnie- wyszeptał mi do ucha i musnął delikatnie moje usta
Harry wyszedł, a my zostałyśmy same.
-No więc..- zaczęła- w sumie to mówiliście już mniej więcej jak się poznaliście, ale nie wiem nawet po jakim czasie zostaliście parą..
-Sama nie wiem.. Po trzech tygodniach chyba- powiedziałam zastanawiając się
-A od razu chciałaś z nim być?
-W sumie to nie- powiedziałam zgodnie z prawdą zastanawiając się czy dobrze robię- zaiskrzyło trochę później- dodałam
-A twoi rodzice, jak zareagowali na wasz związek?- spytała, ale widząc moją minę szybko dodała- jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać
-W sumie to dobrze. Lubią Harrego- powiedziałam mając nadzieję, że nie zada już więcej pytań na temat moich rodziców
-Swoją drogą dawno u nas Liama nie było- powiedziała- ostatnio byli tutaj całym zespołem jakieś pół roku temu... Przepraszam, że cię w ogóle tak wypytuje, ale chciałabym cię lepiej poznać- dodała
-Nic nie szkodzi- powiedziałam z uśmiechem
-Wróciłem!- wykrzyknął nagle Harry wchodząc do kuchni
-Widzimy- zaśmiała się jego mama
-No to jak już skończyłyście, zabieram Carlę na spacer po okolicy- oznajmił
-Nie wróćcie zbyt późno-powiedziała jeszcze mama Harrego
-I jak było?- spytał kiedy byliśmy już poza zasięgiem jej słuchu
-Dobrze- powiedziałam uśmiechając się- masz fajną mamę
-Słuchaj- powiedział stając na przeciwko mnie- przepraszam za ich pytania o twoich rodziców. Po prostu oni nie wiedzą jaka jest sytuacja i...
-Nic się przecież nie stało- przerwałam mu
-Na pewno?
-Jasne. Prędzej czy później i tak się o tym dowiedzą- powiedziałam
-Będą musieli.. Dobra, ale teraz zabieram cię w specjalne miejsce...
-Gdzie?- spytałam
-To niespodzianka- wymruczał mi do ucha, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach
-Kolejna?- zdziwiłam się
-Kocham cię zaskakiwać- powiedział
Minęło może dziesięć minut zanim doszliśmy do celu. Staliśmy teraz na samym środku sporej polany.
-Harry gdzie jesteśmy?- spytałam
Harry bez słowa wyjął z plecaka jakąś paczuszkę. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się zdałam sobie sprawę co to jest.
-Co ty na to?-spytał wyciągając marker
-Lampion szczęścia?- zdziwiłam się
-Napiszę ci coś- powiedział siadając na trawie i bazgrząc coś po nim markerem- teraz ty- powiedział wskazując mi drugą stronę
-Co napisałeś?- spytałam chcąc go odwrócić, ale Harry cały czas go trzymał
-Zobaczysz później- uśmiechnął się
Nie wiedziałam co powinnam na nim napisać. Musiałam się chwilę zastanowić by w ogóle cokolwiek wymyślić. W końcu zdecydowałam się na krótki
Carla: I’m longing to be lost in you
Harry: Don’t look back you’re safe now, unlock your heart
Chwile później lampion wzbił się w górę i odleciał tylko w jemu znanym kierunku, zabierając ze sobą cząstkę nas.
______________________________________
To już dziś.. Ten długo wyczekiwany dzień..
Sama nie wierzę jak to się stało, że tak szybko minął ten czas...
Co powinnam napisać? Nie wiem. Kiedyś miałam mnóstwo pomysłów, a dziś tylko pustkę w głowie...
Może to wina temperatury panującej w moim pokoju?
Na podziękowanie przyjdzie jeszcze czas. Za tydzień dodam też link do nowego bloga.
A może taki standard: jak podoba Wam się ten ostatni rozdział?
Ada Kras pewnie dla Ciebie znów za słodki <3
W aktualnej chwili jak patrzę na ankietę, wychodzi, że bloga czyta 271 osób..
Prawdę mówiąc nie wierzę w to..
Jednak proszę o KOMENTARZ OD KAŻDEJ OSOBY KTÓRA PRZECZYTAŁA TEN ROZDZIAŁ, chcę wiedzieć ile Was dotrwało do samego końca <3
Proszę KAŻDĄ osobę o skomentowanie... Chociaż raz zróbcie to dla mnie <3
Kolejny dzień zaczął się dla mnie bardzo wcześnie. Wstałam ponad godzinę przed budzikiem i w sumie nie wiedziałam co powinnam robić. Dużo myślałam o dzisiejszym wyjeździe z Harrym. Nie wiedziałam gdzie chce mnie zabrać, a co najśmieszniejsze, nie miałam też żadnego pomysłu co to mogło być. Za tym z kolei szedł kolejny problem: nie wiedziałam jak powinnam się ubrać. Bardziej wygodnie czy może elegancko? Był to dla mnie zawsze odwieczny problem, którego nie mogłam pozbyć się do czasu, kiedy dowiedziałam się gdzie konkretnie idę. Teraz było podobnie tylko, że nie zapowiadało się, że dowiem się przed wyjazdem. W końcu postanowiłam zadzwonić do Harrego i go o to zapytać. Nadzieje, na to, że mi powie, były bardzo małe, a ja nie znosiłam nie wiedzieć co się dzieje, sądzę jednak, że mógłby mi pomóc co do wyboru ubrania.
-Tak?- spytał Harry odbierając komórkę
-Hej- przywitałam się
-Nie Carla, nie powiem ci gdzie cię zabieram...- powiedział na wstępie
-Nie po to dzwonię- zaśmiałam się
-Nie?- zdziwiła się
-Nie. Chcę tylko dowiedzieć się jedną jedyną rzecz...
-Wiedziałem- zaśmiał się- co to takiego?
-Jak mam się ubrać?- spytałam
-W jakim sensie?- zdziwił się. Jasne było dla niego, że nie pytam konkretnie, które ubrania mam ubrać
-W sensie bardziej na sportowo czy elegancko?
-Nie wiem.. Jak chcesz..Raczej elegancko..
-Dobra, dzięki ubiorę sukienkę - powiedziałam i już miałam się wyłączyć, kiedy Harry rzucił jeszcze krótkie ,,zaczekaj"
-No?
-Kocham cię- powiedział
-Ja ciebie też. Do zobaczenia
Rozłączyłam się i wróciłam do przygotowania się na spotkanie z moim chłopakiem. Otworzyłam szafę i zaczęłam ją przegrzebywać w nadziei na znalezienie jakieś odpowiedniej rzeczy. W końcu w ręce dosłownie wpadła mi sukienka, w której bardzo dawno już nigdzie nie byłam. Prawdę mówiąc zapomniałam już o niej. Najpierw należało sprawdzić, czy mam ją jeszcze dobrą. Ku mojemu zdumieniu leżała na mnie jak ulał.
Zrobiłam staranny makijaż, a włosy rozpuściłam. Niedługo później do drzwi zadzwonił dzwonek, co oznaczało, że Harry stoi teraz pod drzwiami. Podziękowałam losowi, że wyrobiłam się na czas i zeszłam otworzyć drzwi zabierając po drodze torebkę.
-Wychodzę!- krzyknęłam do babci i otworzyłam drzwi
-Ładnie wyglądasz- powiedział na mój widok Harry niemalże nie spuszczając ze mnie wzroku
-Dzięki- powiedziałam- ty też niczego sobie
Harry zaśmiał się na moje słowa i otworzył mi drzwi do samochodu. Chwilę potem ruszyliśmy zostawiając za sobą dom dziadków.
-Nie musisz być z chłopakami?- spytałam
-Teoretycznie tak, ale praktycznie zrobiłem sobie wolne
-A macie dziś coś szczególnego?- spytałam
-W sumie to nic. Ani prób, ani koncertu.. Mamy cały dzień dla siebie
-Co będziemy robić?- spytałam
-Zobaczysz na miejscu- powiedział
-No dobra- powiedziałam
Przypomniałam sobie zupełnie podobną sytuację i również z Harrym. Także nie chciał mi powiedzieć, gdzie mnie zabiera, a potem okazało się to miłą niespodzianką. Sądząc po jego pomysłach, dziś będzie identycznie. W ogóle bez sensu było pytać i tak by nic nie powiedział.
Prawie całą drogę spędziliśmy na rozmowie o występach, zespole, próbach, chłopakach, no i o mojej szkole. Harry wypytywał o Davida, co mnie dosyć zaskoczyło. W końcu padło też pytanie o Adama i Sarah, ale nie miałam mu nic do powiedzenia w tej sprawie.
-Czyli praktycznie nie masz z nimi kontaktu, oprócz szkoły?- spytał zaskoczony
-No- potwierdziłam
-Ale Adam to był twój chłopak, a wcześniej przyjaciel, a z Sarah też się przyjaźniłaś...
-Jak widać to nie była prawdziwa przyjaźń- powiedziałam
-Nie możliwe. A Lukas? Przecież to brata Sarah, też się z nim przyjaźnisz...
-No z Lukasem nadal się przyjaźnię, ale z Sarah i Adamem przyjaźń umarła- podsumowałam- dobra zmiana tematu
-Dobra- zgodził się- przeszedłbym się na koncert- stwierdził
-Ja też- zgodziłam się z jego słowami
-A na co?- spytał
-Sama nie wiem... Linkin Park, albo Green Day...
-Będą za niedługo w Anglii- powiedział Harry
-Wiem właśnie- zaśmiałam się
-Załatwię bilety i cię zabiorę na koncert, co ty na to?- spytał
-Czym sobie na to zasłużyłam?- spytałam
-Tym, że jesteś- powiedział, a na nasze spojrzenia się spotkały
Było to słodkie z jego strony. Swoją drogą byłam ciekawa ile jeszcze pojedziemy, bo bolały mnie już nogi, ale wolałam o to nie pytać Harrego. On jakby czytając moje myśli oznajmił, że za niedługo będziemy na miejscu.
Po dziesięciu minutach Harry zaparkował po jakimś domem.
-Jesteśmy na miejscu- oznajmił
-Na miejscu czyli gdzie?- spytałam rozglądając się wokoło
-Dobra, to teraz mogę ci powiedzieć- zaśmiał się
-No?
-A więc Carla. Jesteśmy już ze sobą ponad pół roku i chciałbym przedstawić cię mojej rodzinie, bo jakoś dotychczas nigdy nie było okazji. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?- spytał
Na te słowa uśmiechnęłam się i wtuliłam się w Harrego.
-Ciesze się, że w końcu się zdecydowałeś- powiedziałam z uśmiechem
-Czyli chciałaś ich poznać?- zdziwił się
-Jasne. Zastanawiałam się czemu tyle zwlekasz- zaśmiałam się
Harry chciał coś odpowiedzieć, ale nie zdążył, bo w tym momencie drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich jakaś kobieta. Z zdjęć i filmików, które znalazłam w internecie, wiedziałam, że to mama Harrego.
Harry w momencie objął mnie ramieniem i poprowadził w tamtym kierunku.
-Mamo to jest właśnie Carla. Siostra Liama i moja dziewczyna- powiedział
-Nareszcie mogę cię poznać- powiedziała i mnie przytuliła- wejdźcie proszę do środka
Kiedy tylko przekroczyliśmy próg momentalnie w zasięgu wzroku pojawiła się jakaś dziewczyna.
-To Gemma, moja siostra,a to Carla- przedstawił nas Harry
Poznałam jeszcze ojczyma Harrego i kilka jego kuzynek, które przyjechały do nich w odwiedziny.
-Zapraszam do stołu- powiedziała mama Harrego po tym jak już wszystkich poznałam
Usiedliśmy przy wspólnym stole i momentalnie zaczęły się pytania. Musiałam na wszystkie odpowiadać. Dotyczyły one moich planów na przyszłość, zainteresowań, a nawet...rodziców. Był to dla mnie dość uciążliwy temat. Harry zmieniał temat jak tylko mógł, ale nie dawało to żadnego skutku bo chwilę potem już ktoś zaczynał swoją tyradę pytań od nowa.
Nie miałam im tego za złe. Chcieli mnie poznać, nie ze względu na mnie, ale sprawdzić czy jestem odpowiednią dziewczyna dla Harrego. Byli jego rodziną i był to w pewnym sensie ich obowiązek.
Obiad minął bardzo szybko. Kiedy zjedliśmy mama Harrego spytała czy mogę jej pomóc pozmywać. Wiedziałam, że prawdziwym powodem jest próba mnie poznania, więc zgodziłam się od razu i zaczęłam sprzątać ze stołu.
-Pomogę wam- powiedział momentalnie Harry
-Nie- zaprotestowała jego mama- my sobie damy radę same. Prawda Carla?
-Jasne, że tak- odpowiedziałam z uśmiechem, patrząc na Harrego z lekkim przerażeniem
-Spokojnie- wyszeptał mi do ucha i musnął delikatnie moje usta
Harry wyszedł, a my zostałyśmy same.
-No więc..- zaczęła- w sumie to mówiliście już mniej więcej jak się poznaliście, ale nie wiem nawet po jakim czasie zostaliście parą..
-Sama nie wiem.. Po trzech tygodniach chyba- powiedziałam zastanawiając się
-A od razu chciałaś z nim być?
-W sumie to nie- powiedziałam zgodnie z prawdą zastanawiając się czy dobrze robię- zaiskrzyło trochę później- dodałam
-A twoi rodzice, jak zareagowali na wasz związek?- spytała, ale widząc moją minę szybko dodała- jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać
-W sumie to dobrze. Lubią Harrego- powiedziałam mając nadzieję, że nie zada już więcej pytań na temat moich rodziców
-Swoją drogą dawno u nas Liama nie było- powiedziała- ostatnio byli tutaj całym zespołem jakieś pół roku temu... Przepraszam, że cię w ogóle tak wypytuje, ale chciałabym cię lepiej poznać- dodała
-Nic nie szkodzi- powiedziałam z uśmiechem
-Wróciłem!- wykrzyknął nagle Harry wchodząc do kuchni
-Widzimy- zaśmiała się jego mama
-No to jak już skończyłyście, zabieram Carlę na spacer po okolicy- oznajmił
-Nie wróćcie zbyt późno-powiedziała jeszcze mama Harrego
-I jak było?- spytał kiedy byliśmy już poza zasięgiem jej słuchu
-Dobrze- powiedziałam uśmiechając się- masz fajną mamę
-Słuchaj- powiedział stając na przeciwko mnie- przepraszam za ich pytania o twoich rodziców. Po prostu oni nie wiedzą jaka jest sytuacja i...
-Nic się przecież nie stało- przerwałam mu
-Na pewno?
-Jasne. Prędzej czy później i tak się o tym dowiedzą- powiedziałam
-Będą musieli.. Dobra, ale teraz zabieram cię w specjalne miejsce...
-Gdzie?- spytałam
-To niespodzianka- wymruczał mi do ucha, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach
-Kolejna?- zdziwiłam się
-Kocham cię zaskakiwać- powiedział
Minęło może dziesięć minut zanim doszliśmy do celu. Staliśmy teraz na samym środku sporej polany.
-Harry gdzie jesteśmy?- spytałam
Harry bez słowa wyjął z plecaka jakąś paczuszkę. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się zdałam sobie sprawę co to jest.
-Co ty na to?-spytał wyciągając marker
-Lampion szczęścia?- zdziwiłam się
-Napiszę ci coś- powiedział siadając na trawie i bazgrząc coś po nim markerem- teraz ty- powiedział wskazując mi drugą stronę
-Co napisałeś?- spytałam chcąc go odwrócić, ale Harry cały czas go trzymał
-Zobaczysz później- uśmiechnął się
Nie wiedziałam co powinnam na nim napisać. Musiałam się chwilę zastanowić by w ogóle cokolwiek wymyślić. W końcu zdecydowałam się na krótki
Carla: I’m longing to be lost in you
Harry: Don’t look back you’re safe now, unlock your heart
Chwile później lampion wzbił się w górę i odleciał tylko w jemu znanym kierunku, zabierając ze sobą cząstkę nas.
______________________________________
To już dziś.. Ten długo wyczekiwany dzień..
Sama nie wierzę jak to się stało, że tak szybko minął ten czas...
Co powinnam napisać? Nie wiem. Kiedyś miałam mnóstwo pomysłów, a dziś tylko pustkę w głowie...
Może to wina temperatury panującej w moim pokoju?
Na podziękowanie przyjdzie jeszcze czas. Za tydzień dodam też link do nowego bloga.
A może taki standard: jak podoba Wam się ten ostatni rozdział?
Ada Kras pewnie dla Ciebie znów za słodki <3
W aktualnej chwili jak patrzę na ankietę, wychodzi, że bloga czyta 271 osób..
Prawdę mówiąc nie wierzę w to..
Jednak proszę o KOMENTARZ OD KAŻDEJ OSOBY KTÓRA PRZECZYTAŁA TEN ROZDZIAŁ, chcę wiedzieć ile Was dotrwało do samego końca <3
piątek, 14 czerwca 2013
Rozdział 49
Następny dzień miałam cały dzień spędzić z Harrym. Musieliśmy odrobić cały ten czas, kiedy byliśmy od siebie tak daleko. Bardzo wtedy za nim tęskniłam więc teraz mogłam się nim nacieszyć do woli. Rano chłopacy mieli jakieś spotkanie w studio, na które też mogłam przyjść. Był to pierwszy raz tego dnia, kiedy zobaczyłam Harrego. Chłopacy pojechali razem, a ja dołączyłam do nich już pod sam koniec spotkania. Podobało mi się jak oczy Harrego rozbłysły na mój widok. Jego uśmiech był zniewalający. Dziwne, że nie zauważyłam tego pierwszego dnia jak się spotkaliśmy, ale w sumie to było dosyć trudne. Czekałam na nich nie całe dwadzieścia minut. Kiedy wyszli od razu skierowali się w moją stronę. Przywitałam się z każdym z nich po czym Louis popatrzył na mnie badawczo.
-Co?- zdziwiłam się
-Coś tym mu zrobiła?- spytał wskazując na Harrego
-Nic- powiedziałam zastanawiając się o co chodzi - a co?
-Od wczorajszego poranka kiedy wpadł do domu żeby wziąć prysznic i zjeść śniadanie, nie możemy z nim wytrzymać- powiedział poważnym tonem
-A to czemu?- spytałam, chociaż podejrzewałam jaką dostanę odpowiedz
-Jest taki szczęśliwy, że mam go dość
-Szczęśliwy? To chyba dobrze- zaśmiałam się
-Ja tylko mówię, ze ten nagły przypływ u niego dobrego humoru to twoja wina- zaśmiał się Louis
-Śpiewa pod prysznicem- powiedział Niall
-Dzisiaj zrobił nam śniadanie- dodał Liam
-A wczoraj obiad- uzupełnił Zayn
-No bardzo śmieszne- zaśmiał się Harry- ale macie rację to sprawka Carli
-A najśmieszniejsze jest to- powiedział Louis- że wszystko zmieniło się po tym jak wyszliście wtedy z tego klubu. Co wy robiliście?
-Nic- powiedziałam z miną niewiniątka, jednak rumieniec który zagościł na mojej twarzy ewidentnie mnie zdradził
-Ta jasne!- wykrzyknął Louis wskazując na moją twarz- zaczerwieniłaś się
-Nie prawda- zaprzeczyłam chociaż było to bezsensowne posuniecie
-Mówiłem, ze z sobą spali- powiedział Niall z triumfem na twarzy
-Tak?- spytali jednocześnie Louis i Zayn patrząc na mnie wyczekująco
-Dajcie już jej spokój- stanął w mojej obronie Harry
Spojrzałam na niego z wdzięcznością, bo dziwnie odpowiadało by mi się na te pytania w obecności mojego brata, który dziwnym trafem, w ogóle się nie odzywał.
-I tak wiemy swoje- podsumował Louis
-Dobra my się zbieramy- powiedział Harry obejmując mnie ramieniem
-Gdzie idziecie?- spytał nagle Liam
-Do kina- odpowiedział Harry
-Możemy iść z wami?- spytał Niall
Harry spojrzał na niego niezbyt przyjaźnie na co ja się zaśmiałam
-Jasne- powiedziałam chociaż też nie podobał mi się zbytnio ten pomysł
-Żartowałem- oznajmił Niall patrząc na Harrego z rozbawieniem
-Carla mogę z tobą porozmawiać?- spytał Liam- zajmę ci tylko pięć minut
-Pewnie- zgodziłam się i odeszliśmy na bok
-Spałaś z nim?- spytał kiedy byliśmy już poza zasięgiem słuchu
-Tak- powiedziałam
-Nie żałujesz tego?- spytał
-Nie- powiedziałam uśmiechając się
-Jesteś moją siostrą więc..- zaczął tłumaczyć się Liam
-Spokojnie- zaśmiałam się- wiem, martwisz się o mnie. Nie bój się wszystko jest dobrze.
-Po prostu nie chciałbym by cię zranił...
-Kocham cię braciszku- powiedziałam przytulając Liama.
-Ja ciebie też- odpowiedział chociaż był ewidentnie zdziwiony moim zachowaniem
Chwilę później wyszliśmy z Harrym przed studio i skierowaliśmy się do kina, które było w pobliżu. Po drodze natknęliśmy się na kilka fanek, które zaczęły prosić Harrego o zdjęcie i autograf.
-Przepraszam Was ale nie mam czasu- powiedział
Harry zawsze kiedy nadawała się okazja dawał fanką autografy, ale czasami tracił do nich cierpliwość, kiedy potrafiły nachodzić ich w środku w nocy w domu, albo chodzić za nim krok w krok.
-Harry prosimy!- zaczęły zawodzić
-Harry poczekam- powiedziałam w końcu, chociaż takie sytuacje bardzo mnie męczyły. Nigdy nie mogliśmy nawet porozmawiać normalnie, bo wszędzie były jego fanki.
-Mieliśmy iść do kina- powiedział
-Jak się pośpieszysz to zdążymy na film- zaśmiałam się
Nagle jakaś dziewczyna przedarła się przez tłum i podeszła do nas. Zignorowała zupełnie Harrego podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. Popatrzyłam zaskoczona na Harrego, który był tym faktem równie zdziwiony co ja. Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i szeroko uśmiechnęła.
-Dziękuję- powiedziała i odeszła
Nie wiedziałam jak powinnam zareagować. Tylko raz byłam w podobnej sytuacji, kilka miesięcy temu, ale teraz byłam równie zaskoczona co wtedy.
Zanim udało nam się wydostać z tłumu fanek minęło z dobre pół godziny. Na szczęście mieliśmy jeszcze piętnaście minut do rozpoczęcia się filmu, więc poszliśmy prosto do kina. Kupiliśmy jeszcze popcorn i colę i weszliśmy na salę, która prawie cała była zapełniona, co było dla mnie kolejnym zaskoczeniem tego dnia.
Film nie był jakiś niesamowicie ciekawy. Widziałam lepsze produkcje, ale ten też nie był najgorszy, tylko kończył się banalnie: ślubem. A może właśnie tak powinna się kończyć każda szczęśliwa historia? Z drugiej strony jednak jest ślub i co dalej? Śluby zazwyczaj są piękne, ale nikt nie zauważa już tego życia po nim. Nie raz zdarzają się rozwody już po kilku miesiącach, ale o tym już nikt nie mówił.
-Carla żyjesz?- wyrwał mnie z zamyślenia Harry
-Jasne- powiedziałam- mówiłeś coś?
-Mówiłem, że zabieram cię na kolację
-Kolację?-zdziwiłam się- fajnie. Gdzie idziemy?
-Chamberlain's Restaurant- powiedział
-Gdzie to jest?- spytałam bo pierwszy raz słyszałam o takiej restauracji
-Nie daleko- powiedział z uśmiechem przytulając mnie- mówiłem ci już, że Cię kocham?
-Sama nie wiem...- udałam, że się zastanawiam
Harry na to tylko się zaśmiał i mnie pocałował.
Poszliśmy do dosyć eleganckiej restauracji, w której każde z nas zamówiło coś dla siebie. Dużo rozmawialiśmy o naszych planach na przyszłość i marzeniach. Niesamowite, że minęło już tyle czasu. Jesteśmy ze sobą od lipca, a już jest koniec lutego. Cieszyłam się, że go poznałam.
-Zimno ci?- spytał Harry kiedy wyszliśmy już z restauracji
-Nie- powiedziałam szybko
-Na pewno?
-Tak- zaśmiałam się - która godzina?
-Za godzinę będzie północ- oznajmił Harry
-Szybko minął ten dzień- powiedziałam
-Taak. Co jutro będziemy robić?- spytał
-A co masz wolny dzień?- zdziwiłam się
-Nie, ale mogę mieć.
-Nie chcę byś z mojego powodu olewał zespół- powiedziałam
-Wcale nie olewam. Zabiorę cię jutro w specjalne miejsce, które wiele dla mnie znaczy..
-Gdzie?-spytałam
-Zobaczysz jutro. Bądź gotowa o dziesiątej.
Harry nie chciał powiedzieć mi gdzie mnie zabierze, a ja nie wnikałam już dłużej. Chłopak odprowadził mnie do domu i tam się pożegnaliśmy. Już jutro miałam się dowiedzieć co to będzie za miejsce.
_____________________________
Jak już pewnie zauważyłyście, pojawiła się nowa zakładka: SPAM ;d
Kinss: Niestety wszystko kiedyś dobiega końca... Ale przecież za niedługo rozpocznę nowy blog, więc nie jest tak źle ;D
14 dni do zakończenia tego bloga, 14 dni do rozpoczęcia nowego ;D
-Co?- zdziwiłam się
-Coś tym mu zrobiła?- spytał wskazując na Harrego
-Nic- powiedziałam zastanawiając się o co chodzi - a co?
-Od wczorajszego poranka kiedy wpadł do domu żeby wziąć prysznic i zjeść śniadanie, nie możemy z nim wytrzymać- powiedział poważnym tonem
-A to czemu?- spytałam, chociaż podejrzewałam jaką dostanę odpowiedz
-Jest taki szczęśliwy, że mam go dość
-Szczęśliwy? To chyba dobrze- zaśmiałam się
-Ja tylko mówię, ze ten nagły przypływ u niego dobrego humoru to twoja wina- zaśmiał się Louis
-Śpiewa pod prysznicem- powiedział Niall
-Dzisiaj zrobił nam śniadanie- dodał Liam
-A wczoraj obiad- uzupełnił Zayn
-No bardzo śmieszne- zaśmiał się Harry- ale macie rację to sprawka Carli
-A najśmieszniejsze jest to- powiedział Louis- że wszystko zmieniło się po tym jak wyszliście wtedy z tego klubu. Co wy robiliście?
-Nic- powiedziałam z miną niewiniątka, jednak rumieniec który zagościł na mojej twarzy ewidentnie mnie zdradził
-Ta jasne!- wykrzyknął Louis wskazując na moją twarz- zaczerwieniłaś się
-Nie prawda- zaprzeczyłam chociaż było to bezsensowne posuniecie
-Mówiłem, ze z sobą spali- powiedział Niall z triumfem na twarzy
-Tak?- spytali jednocześnie Louis i Zayn patrząc na mnie wyczekująco
-Dajcie już jej spokój- stanął w mojej obronie Harry
Spojrzałam na niego z wdzięcznością, bo dziwnie odpowiadało by mi się na te pytania w obecności mojego brata, który dziwnym trafem, w ogóle się nie odzywał.
-I tak wiemy swoje- podsumował Louis
-Dobra my się zbieramy- powiedział Harry obejmując mnie ramieniem
-Gdzie idziecie?- spytał nagle Liam
-Do kina- odpowiedział Harry
-Możemy iść z wami?- spytał Niall
Harry spojrzał na niego niezbyt przyjaźnie na co ja się zaśmiałam
-Jasne- powiedziałam chociaż też nie podobał mi się zbytnio ten pomysł
-Żartowałem- oznajmił Niall patrząc na Harrego z rozbawieniem
-Carla mogę z tobą porozmawiać?- spytał Liam- zajmę ci tylko pięć minut
-Pewnie- zgodziłam się i odeszliśmy na bok
-Spałaś z nim?- spytał kiedy byliśmy już poza zasięgiem słuchu
-Tak- powiedziałam
-Nie żałujesz tego?- spytał
-Nie- powiedziałam uśmiechając się
-Jesteś moją siostrą więc..- zaczął tłumaczyć się Liam
-Spokojnie- zaśmiałam się- wiem, martwisz się o mnie. Nie bój się wszystko jest dobrze.
-Po prostu nie chciałbym by cię zranił...
-Kocham cię braciszku- powiedziałam przytulając Liama.
-Ja ciebie też- odpowiedział chociaż był ewidentnie zdziwiony moim zachowaniem
Chwilę później wyszliśmy z Harrym przed studio i skierowaliśmy się do kina, które było w pobliżu. Po drodze natknęliśmy się na kilka fanek, które zaczęły prosić Harrego o zdjęcie i autograf.
-Przepraszam Was ale nie mam czasu- powiedział
Harry zawsze kiedy nadawała się okazja dawał fanką autografy, ale czasami tracił do nich cierpliwość, kiedy potrafiły nachodzić ich w środku w nocy w domu, albo chodzić za nim krok w krok.
-Harry prosimy!- zaczęły zawodzić
-Harry poczekam- powiedziałam w końcu, chociaż takie sytuacje bardzo mnie męczyły. Nigdy nie mogliśmy nawet porozmawiać normalnie, bo wszędzie były jego fanki.
-Mieliśmy iść do kina- powiedział
-Jak się pośpieszysz to zdążymy na film- zaśmiałam się
Nagle jakaś dziewczyna przedarła się przez tłum i podeszła do nas. Zignorowała zupełnie Harrego podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. Popatrzyłam zaskoczona na Harrego, który był tym faktem równie zdziwiony co ja. Po chwili dziewczyna odsunęła się ode mnie i szeroko uśmiechnęła.
-Dziękuję- powiedziała i odeszła
Nie wiedziałam jak powinnam zareagować. Tylko raz byłam w podobnej sytuacji, kilka miesięcy temu, ale teraz byłam równie zaskoczona co wtedy.
Zanim udało nam się wydostać z tłumu fanek minęło z dobre pół godziny. Na szczęście mieliśmy jeszcze piętnaście minut do rozpoczęcia się filmu, więc poszliśmy prosto do kina. Kupiliśmy jeszcze popcorn i colę i weszliśmy na salę, która prawie cała była zapełniona, co było dla mnie kolejnym zaskoczeniem tego dnia.
Film nie był jakiś niesamowicie ciekawy. Widziałam lepsze produkcje, ale ten też nie był najgorszy, tylko kończył się banalnie: ślubem. A może właśnie tak powinna się kończyć każda szczęśliwa historia? Z drugiej strony jednak jest ślub i co dalej? Śluby zazwyczaj są piękne, ale nikt nie zauważa już tego życia po nim. Nie raz zdarzają się rozwody już po kilku miesiącach, ale o tym już nikt nie mówił.
-Carla żyjesz?- wyrwał mnie z zamyślenia Harry
-Jasne- powiedziałam- mówiłeś coś?
-Mówiłem, że zabieram cię na kolację
-Kolację?-zdziwiłam się- fajnie. Gdzie idziemy?
-Chamberlain's Restaurant- powiedział
-Gdzie to jest?- spytałam bo pierwszy raz słyszałam o takiej restauracji
-Nie daleko- powiedział z uśmiechem przytulając mnie- mówiłem ci już, że Cię kocham?
-Sama nie wiem...- udałam, że się zastanawiam
Harry na to tylko się zaśmiał i mnie pocałował.
Poszliśmy do dosyć eleganckiej restauracji, w której każde z nas zamówiło coś dla siebie. Dużo rozmawialiśmy o naszych planach na przyszłość i marzeniach. Niesamowite, że minęło już tyle czasu. Jesteśmy ze sobą od lipca, a już jest koniec lutego. Cieszyłam się, że go poznałam.
-Zimno ci?- spytał Harry kiedy wyszliśmy już z restauracji
-Nie- powiedziałam szybko
-Na pewno?
-Tak- zaśmiałam się - która godzina?
-Za godzinę będzie północ- oznajmił Harry
-Szybko minął ten dzień- powiedziałam
-Taak. Co jutro będziemy robić?- spytał
-A co masz wolny dzień?- zdziwiłam się
-Nie, ale mogę mieć.
-Nie chcę byś z mojego powodu olewał zespół- powiedziałam
-Wcale nie olewam. Zabiorę cię jutro w specjalne miejsce, które wiele dla mnie znaczy..
-Gdzie?-spytałam
-Zobaczysz jutro. Bądź gotowa o dziesiątej.
Harry nie chciał powiedzieć mi gdzie mnie zabierze, a ja nie wnikałam już dłużej. Chłopak odprowadził mnie do domu i tam się pożegnaliśmy. Już jutro miałam się dowiedzieć co to będzie za miejsce.
_____________________________
Jak już pewnie zauważyłyście, pojawiła się nowa zakładka: SPAM ;d
Kinss: Niestety wszystko kiedyś dobiega końca... Ale przecież za niedługo rozpocznę nowy blog, więc nie jest tak źle ;D
14 dni do zakończenia tego bloga, 14 dni do rozpoczęcia nowego ;D
piątek, 7 czerwca 2013
Rozdział 48
Poczułam jak ktoś odgarnia mi włosy z czoła. Mimo, że się już obudziłam, to nadal nie otwierałam oczu. Byłam ciekawa co się teraz stanie. Leżałam na torsie Harrego zupełnie naga, więc nie mogłam wstać, bo to by spowodowało, że nie miałabym się czym okryć. Jak na razie wolałam żeby pozostało tak jak jest teraz. Nagle Harry zaczął składać delikatne pocałunki na moich ramionach. Nie byłam wstanie już dłużej udawać. Otworzyłam oczy spojrzałam wprost w jego zielone oczy.
-Cześć kochanie- powiedział to tak słodko, że uśmiechnęłam się mimowolnie.
Nie wiedziałam za bardzo jak powinnam się zachować. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Harry najwyraźniej dostrzegł moje zmieszanie, bo momentalnie mnie przytulił.
-Jak się spało?- zapytał
-Dobrze- powiedziała po chwili nawet na niego nie patrząc
-Pamiętasz coś z wczoraj?- spytał
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Z jednej strony mogłam oczywiście powiedzieć prawdę, przecież byłam niemalże całkowicie trzeźwa, ale z drugiej strony wyszłoby wtedy, że poszłam z nim do łóżka całkowicie świadoma. Pogodziliśmy się nie całe pół godziny wcześniej. W końcu udzieliłam mu odpowiedzi, jednak tak szybko, że sądząc po jego wyrazie twarzy, raczej nie zrozumiał.
-Możesz powtórzyć?- spytał
-Pamiętam- powiedziałam cicho
-Ciesze się- powiedział uśmiechając się- bałem się, że nic nie będziesz pamiętać
-Dlaczego?- spytałam
-Bo nie wiedziałem dokładnie ile wczoraj wypiłaś- powiedział- jak wrażenia?
Popatrzyłam na niego kolejny już raz tego poranka nie wiedząc co powiedzieć. Harry zaśmiał się na widok mojej miny i pocałował mnie delikatnie w usta.
-A więc jak?- spytał
-Co konkretnie chcesz bym ci powiedziała?- spytałam
-Żałujesz tego co się stało?- spytał Harry poważnym tonem
-Sama nie wiem- powiedziałam odsuwając się od niego i kładąc się na swoim miejscu
-Nie wiesz?- spytał
-Harry proszę cię- powiedziałam błagalnie żeby dał mi spokój
-Nie wierzysz mi- to nawet nie było pytanie, ale stwierdzenie- nie wierzysz mi, że nie całowałem się z tą laską celowo. Cały czas o tym myślisz- podsumował
-Nie prawda- zaprzeczyłam
-Prawda Carla, prawda. Nie daje ci to spokoju. Spędziliśmy razem noc, a ty nawet mi nie jesteś w stanie powiedzieć, czy tego żałujesz. Ale udowodnię ci, że mam rację
-Niby jak?- zdziwiłam się
-Zobaczysz
Harry wstał momentalnie z łóżka i zaczął biegać po pokoju w poszukiwaniu części swojej garderoby. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że nie mógł znaleźć praktycznie niczego oprócz koszulki która była na krześle. W końcu stanął bezradny na przeciwko mnie. W ostatniej chwili powstrzymałam się by nie wybuchnąć śmiechem.
-Wyciągnij mi zieloną koszulkę z szafy- poleciłam mu- jest taka długa, prawie do kolan
Harry wykonał moją prośbę. Ubrałam ją i wyszłam z łóżka, żeby pomóc Harremu znaleźć ubrania.
-Z kolei ty chyba nie wiele pamiętasz z wczoraj- stwierdziłam wstając
-Czemu?- zdziwił się
Otworzyłam drzwi mojego pokoju i weszłam na schody, an których były pozostałe części garderoby Harrego.
-Zupełnie zapomniałem- zaśmiał się ubierajac się
Harry pocałował mnie jeszcze na pożegnanie i wybiegł z domu. Nie odpowiedział na żadne z moich pytań. Nie wiedziałam zatem co zamierza teraz zrobić.
Postanowiłam jednak się nie martwić. Odkąd go znałam zawsze miał dobre pomysły. Oprócz tego incydentu w klubie z swoją byłą, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Poszłam wziąć prysznic i przebrać się w jakieś normalne ubrania. Potem włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać wszystkie kanały, jednak nigdzie nic nie znalazłam co nadawało by się do oglądania. W końcu zdecydowałam zadzwonić się do Becky, która momentalnie odebrała i oznajmiła, że będzie u mnie za pół godziny. Nie mogłam się wycofać, więc pozostawało mi posprzątać w domu. Po podłodze walały się jeszcze moje ubrania z poprzedniego dnia, a w pokoju miałam butelki po piwie.
Równo pół godziny później do drzwi zadzwoniła Becky. Pół biedy skończyłam z wstępnymi porządkami na czas.
-Czemu się tak szybko wczoraj zmyłaś?- spytała mnie u progu
Becky była wczoraj w klubie z Zaynem. Nic dziwnego, że zauważyła moją nieobecność Wyszliśmy tylko na "dziesięć minut"..
-Bo poszliśmy z Harrym porozmawiać- powiedziałam cicho
-Tak? A wiesz, ze Zayn mi mówił, że Harry nie wrócił na noc?
-Tak?- zdziwiłam się- a to ci dopiero..
-Był z tobą?- spytała
-Tak- potwierdziłam
-I jak?
-Fajnie było- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Doszło do czegoś między wami?- spytała
Popatrzyłam na nią z uśmiechem. Becky momentalnie pojęła o co chodzi.
-Dobry jest?- spytała
-Co to w ogóle za pytanie?- zaśmiałam się
Becky była u mnie jeszcze dwie godziny. Udało mi się w końcu zmienić temat, chociaż dziewczyna z niewiadomych przyczyn cały czas wracała do tematu Harrego. Nie zamierzałam jej mimo wszystko opowiadać o naszej wspólnej nocy więc zaczęłam wypytywać o Zayna. Na szczęście w końcu odpuściła.
Wychodząc minęła się w drzwiach z Harrym. Trudno powiedzieć, kto z naszej trójki był bardziej zdziwiony tym faktem.
Harry wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.
-Zjesz coś?- spytałam
-Nie, jadłem po drodze- odpowiedział
-Czemu tak nagle wyszedłeś?- spytałam siadając na przeciwko niego
-Mówiłem ci- powiedział z uśmiechem- teraz mi na pewno uwierzysz, że nie całowałem się z nią specjalnie
-Nie wracajmy już do tego tematu- poprosiłam
-Dzisiaj jeszcze musimy- powiedział- gdzie masz laptop?
-U góry, przyniosę- powiedziałam
-Nie, to ja idę z tobą- zaofiarował się
-Spoko- powiedziałam obojętnie
Kiedy doszliśmy Harry podłączył pendrive do laptopa. Patrzyłam z zainteresowaniem na to co robi chłopak. Byłam ciekawa co mi pokaże.
-Spójrz
Na ekranie wyświetlił się identyczny film, który pokazywał mi Louis.
-Widzisz?- spytał kiedy filmik dobiegł końca
-Harry ja go już wdziałam- powiedziałam cicho
-Kiedy?- zdziwił się
-Wczoraj w klubie pokazał mi go Louis...
-To dlatego tak szybko mi wybaczyłaś?- domyślił się
-Nie tylko dlatego- powiedziałam- ale dziękuję
-Za co?- zdziwił się
-Za to, że przez ten cały czas się o mnie starałeś. Chciałeś bym ci wybaczyła. Kocham cię
Na te słowa oczy Harrego rozbłysły, a na twarzy pojawił się uśmiech.
-Ja ciebie też- powiedział sekundę przed tym jak nasze usta złączyły się w pocałunku
_____________________
Hahaha taak jak pisałam poprzedni rozdział to sama płakałam niemalże ze śmiechu, pewnie temu tak to wyszło ;D
Już rozdział 48.... Zdumiewające jak to przeleciało...
Pamiętam jak zaczynałam tego bloga...
Dobra koniec rozmyślań ;D
Po prostu sama nie wiem co tu napisać...
OoO wiem !
Za 3 tygodnie zaczynam nowego bloga ;D
-Cześć kochanie- powiedział to tak słodko, że uśmiechnęłam się mimowolnie.
Nie wiedziałam za bardzo jak powinnam się zachować. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Harry najwyraźniej dostrzegł moje zmieszanie, bo momentalnie mnie przytulił.
-Jak się spało?- zapytał
-Dobrze- powiedziała po chwili nawet na niego nie patrząc
-Pamiętasz coś z wczoraj?- spytał
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Z jednej strony mogłam oczywiście powiedzieć prawdę, przecież byłam niemalże całkowicie trzeźwa, ale z drugiej strony wyszłoby wtedy, że poszłam z nim do łóżka całkowicie świadoma. Pogodziliśmy się nie całe pół godziny wcześniej. W końcu udzieliłam mu odpowiedzi, jednak tak szybko, że sądząc po jego wyrazie twarzy, raczej nie zrozumiał.
-Możesz powtórzyć?- spytał
-Pamiętam- powiedziałam cicho
-Ciesze się- powiedział uśmiechając się- bałem się, że nic nie będziesz pamiętać
-Dlaczego?- spytałam
-Bo nie wiedziałem dokładnie ile wczoraj wypiłaś- powiedział- jak wrażenia?
Popatrzyłam na niego kolejny już raz tego poranka nie wiedząc co powiedzieć. Harry zaśmiał się na widok mojej miny i pocałował mnie delikatnie w usta.
-A więc jak?- spytał
-Co konkretnie chcesz bym ci powiedziała?- spytałam
-Żałujesz tego co się stało?- spytał Harry poważnym tonem
-Sama nie wiem- powiedziałam odsuwając się od niego i kładąc się na swoim miejscu
-Nie wiesz?- spytał
-Harry proszę cię- powiedziałam błagalnie żeby dał mi spokój
-Nie wierzysz mi- to nawet nie było pytanie, ale stwierdzenie- nie wierzysz mi, że nie całowałem się z tą laską celowo. Cały czas o tym myślisz- podsumował
-Nie prawda- zaprzeczyłam
-Prawda Carla, prawda. Nie daje ci to spokoju. Spędziliśmy razem noc, a ty nawet mi nie jesteś w stanie powiedzieć, czy tego żałujesz. Ale udowodnię ci, że mam rację
-Niby jak?- zdziwiłam się
-Zobaczysz
Harry wstał momentalnie z łóżka i zaczął biegać po pokoju w poszukiwaniu części swojej garderoby. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że nie mógł znaleźć praktycznie niczego oprócz koszulki która była na krześle. W końcu stanął bezradny na przeciwko mnie. W ostatniej chwili powstrzymałam się by nie wybuchnąć śmiechem.
-Wyciągnij mi zieloną koszulkę z szafy- poleciłam mu- jest taka długa, prawie do kolan
Harry wykonał moją prośbę. Ubrałam ją i wyszłam z łóżka, żeby pomóc Harremu znaleźć ubrania.
-Z kolei ty chyba nie wiele pamiętasz z wczoraj- stwierdziłam wstając
-Czemu?- zdziwił się
Otworzyłam drzwi mojego pokoju i weszłam na schody, an których były pozostałe części garderoby Harrego.
-Zupełnie zapomniałem- zaśmiał się ubierajac się
Harry pocałował mnie jeszcze na pożegnanie i wybiegł z domu. Nie odpowiedział na żadne z moich pytań. Nie wiedziałam zatem co zamierza teraz zrobić.
Postanowiłam jednak się nie martwić. Odkąd go znałam zawsze miał dobre pomysły. Oprócz tego incydentu w klubie z swoją byłą, jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Poszłam wziąć prysznic i przebrać się w jakieś normalne ubrania. Potem włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać wszystkie kanały, jednak nigdzie nic nie znalazłam co nadawało by się do oglądania. W końcu zdecydowałam zadzwonić się do Becky, która momentalnie odebrała i oznajmiła, że będzie u mnie za pół godziny. Nie mogłam się wycofać, więc pozostawało mi posprzątać w domu. Po podłodze walały się jeszcze moje ubrania z poprzedniego dnia, a w pokoju miałam butelki po piwie.
Równo pół godziny później do drzwi zadzwoniła Becky. Pół biedy skończyłam z wstępnymi porządkami na czas.
-Czemu się tak szybko wczoraj zmyłaś?- spytała mnie u progu
Becky była wczoraj w klubie z Zaynem. Nic dziwnego, że zauważyła moją nieobecność Wyszliśmy tylko na "dziesięć minut"..
-Bo poszliśmy z Harrym porozmawiać- powiedziałam cicho
-Tak? A wiesz, ze Zayn mi mówił, że Harry nie wrócił na noc?
-Tak?- zdziwiłam się- a to ci dopiero..
-Był z tobą?- spytała
-Tak- potwierdziłam
-I jak?
-Fajnie było- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Doszło do czegoś między wami?- spytała
Popatrzyłam na nią z uśmiechem. Becky momentalnie pojęła o co chodzi.
-Dobry jest?- spytała
-Co to w ogóle za pytanie?- zaśmiałam się
Becky była u mnie jeszcze dwie godziny. Udało mi się w końcu zmienić temat, chociaż dziewczyna z niewiadomych przyczyn cały czas wracała do tematu Harrego. Nie zamierzałam jej mimo wszystko opowiadać o naszej wspólnej nocy więc zaczęłam wypytywać o Zayna. Na szczęście w końcu odpuściła.
Wychodząc minęła się w drzwiach z Harrym. Trudno powiedzieć, kto z naszej trójki był bardziej zdziwiony tym faktem.
Harry wszedł do środka zamykając za sobą drzwi.
-Zjesz coś?- spytałam
-Nie, jadłem po drodze- odpowiedział
-Czemu tak nagle wyszedłeś?- spytałam siadając na przeciwko niego
-Mówiłem ci- powiedział z uśmiechem- teraz mi na pewno uwierzysz, że nie całowałem się z nią specjalnie
-Nie wracajmy już do tego tematu- poprosiłam
-Dzisiaj jeszcze musimy- powiedział- gdzie masz laptop?
-U góry, przyniosę- powiedziałam
-Nie, to ja idę z tobą- zaofiarował się
-Spoko- powiedziałam obojętnie
Kiedy doszliśmy Harry podłączył pendrive do laptopa. Patrzyłam z zainteresowaniem na to co robi chłopak. Byłam ciekawa co mi pokaże.
-Spójrz
Na ekranie wyświetlił się identyczny film, który pokazywał mi Louis.
-Widzisz?- spytał kiedy filmik dobiegł końca
-Harry ja go już wdziałam- powiedziałam cicho
-Kiedy?- zdziwił się
-Wczoraj w klubie pokazał mi go Louis...
-To dlatego tak szybko mi wybaczyłaś?- domyślił się
-Nie tylko dlatego- powiedziałam- ale dziękuję
-Za co?- zdziwił się
-Za to, że przez ten cały czas się o mnie starałeś. Chciałeś bym ci wybaczyła. Kocham cię
Na te słowa oczy Harrego rozbłysły, a na twarzy pojawił się uśmiech.
-Ja ciebie też- powiedział sekundę przed tym jak nasze usta złączyły się w pocałunku
_____________________
Hahaha taak jak pisałam poprzedni rozdział to sama płakałam niemalże ze śmiechu, pewnie temu tak to wyszło ;D
Już rozdział 48.... Zdumiewające jak to przeleciało...
Pamiętam jak zaczynałam tego bloga...
Dobra koniec rozmyślań ;D
Po prostu sama nie wiem co tu napisać...
OoO wiem !
Za 3 tygodnie zaczynam nowego bloga ;D
piątek, 31 maja 2013
Rozdział 47
2 tygodnie później
W mediach nie pojawiła się na szczęście żadna wzmianka o mnie i o Harrym. Znaczyło to jednoznacznie, że nikt się o tym nie dowiedział. Między nami nic się nie zmieniło. Harry próbował wielokrotnie się ze mną skontaktować, ale nie chciałam z nim rozmawiać. Za każdym razem, kiedy go unikałam, chwilę później zadawałam sobie pytanie: dlaczego? Przecież mogliśmy w końcu porozmawiać i ustalić mniej więcej na czym stoimy, a tak to tkwiliśmy w ciągłej niepewności. Z uśmiechem na ustach wspominałam nasze ostatnie spotkanie. Nie należało do najlepszych, ale kolejny raz zatraciłam się w jego pięknych zielonych oczach. Jak zawsze wszystko niestety zepsułam.
*kilka dni wcześniej*
-Nawet na weekend nam nie odpuszczą- mruknął David niezbyt zadowolony
Nauczyciele właśnie zadali nam niesamowicie dużo zadań i referatów na zaledwie dwa dni wolnego, jakby tego było mało, to jeszcze mamy trzy trudne sprawdziany i masę kartkówek. W tym tygodniu nie mogliśmy sobie odpuścić, tak jak to bywało zazwyczaj. Te oceny były naprawdę bardzo ważne i nauczyciele zawsze je brali pod uwagę przy wystawianiu ocen końcowych.
-Co zrobisz- powiedziałam przyglądając się swoim butom
Staliśmy właśnie pod szkołą po skończonych zajęciach. Byłam zmęczona tym dniem. Każdy od nas wymagał czegoś innego. Jak dla mnie wszystko to było bezsensowne.
-To ja cię zostawiam. Porozmawiajcie sobie spokojnie- powiedział nagle David
-Co?- zdziwiłam się i podniosłam wzrok. Na przeciw mnie stał..Harry.
-Hej- powiedział
-Co tu robisz?- spytałam
-Chcę z tobą porozmawiać- powiedział szeptem
Widziałam jak dziewczyny przechodzące obok nas się odwróciły na te słowa. Nie chciałam plotek.
-Masz dwadzieścia sekund- powiedziałam
-Liczyłem na dłuższą rozmowę..
-Piętnaście-powiedziałam
-Carla kocham cię i tego nie chciałem... Ja jej nie znam.. znaczy znam.. bo z nią byłem.. ale dawno temu.. zanim cię poznałem.. no i ja tego nie chciałem.. ona.. sam nie wiem.. -powiedział na jednym wydechu
-Koniec czasu- powiedziałam niemiłosiernie
-Carla weź przestań, proszę
-Idź już- poleciłam
-Ale.. co z naszym związkiem?
-Nie wiem- powiedziałam zgodnie z prawdą
Odeszłam zostawiając go samego.
*Teraz*
Wiedziałam, że źle zrobiłam, bo powinnam w końcu dać mu się wytłumaczyć. Powzięłam takie postanowienie, że przy najbliższej okazji dam tą długo wyczekiwaną szansę. Szłam dziś z znajomymi do klubu i miałam dziwne przeczucie, że moje nowe ,, postanowienie" spełni się właśnie tego wieczora.
Była już czwarta po południu więc musiałam zacząć się przygotowywać, bo moje włosy zawsze przestawały się układać jeśli potem robiłam wszystko na ostatnią chwilę. Dzisiaj miało być inaczej. Chciałam wyglądać jak najlepiej. Miałam takie przeczucie, że powinnam.
Ubrałam to: i starannie zrobiłam makijaż. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, ale przedtem delikatnie je podkręciłam, aby nadać im lekkość.
-Carla wychodzisz gdzieś?- spytała babcia wchodząc do pokoju
-Tak, do klubu z znajomymi- powiedziałam
-Z Harrym?- spytała
-Nie
-A będzie tam?
-Nie wiem- powiedziałam zniecierpliwiona
Skąd ja miałam wiedzieć takie rzeczy? Kontaktowałam się z chłopakami, ale nie przedstawiali mi oni swoich planów od rana do wieczora. Wgłębi serca miałam nadzieję, że go tam spotkam.
-To z kim idziesz?- nie dawała za wygraną babcia
-Z Lukasem, jego dziewczyną, Davidem, Caroline, Bobem i Tomem
-Z Davidem? Znowu?
-Tak a co w tym złego?- zdziwiłam się
-Ciągle z nim gdzieś wychodzisz...
-Przyjaźnimy się- powiedziałam
-No niby tak... ale na pewno to jest przyjaźń?- zapytała
-Tak na pewno- utwierdziłam ją w przekonaniu
Pół godziny później pod dom zajechała taksówka, do której wsiadłam. W środku była już Caroline. Miałyśmy podjechać jeszcze po Tom'a i jechać już pod klub gdzie mieliśmy się spotkać z resztą, która dotarła na miejsce identycznie. Wychodząc z taksówki poczułam wibracje oznaczające, że dostałam sms. Ku mojemu zaskoczeniu był od Liama.
,,Czytałem przed chwilą na TT gdzie będziesz wieczorem. Też tutaj jesteśmy i BŁAGAM bądź miła dla Harrego. Wokoło mnóstwo fotoreporterów. Nie wiem co oni tu robią, chyba kogoś szukają.."
Uśmiechnęłam się czytając tą wiadomość. Szczęście się do mnie uśmiechnęło. Miałam dobry pomysł by dodać taki tweet. Fotoreporterzy nie byli tu ze względu na One Direction. Szukali pewnie czegoś innego, ale jeśli nie znaleźli by tego czego szukali wezmą każdy temat jaki znajdą więc nawet jakbym nie chciała musiałabym być dla Harrego miła.
Weszłam do klubu razem z całą paczką starając się nie rozglądać na boki. Nie mogło to wyglądać jakbym kogoś szukała. Cały mój plan zniszczyła Caroline, która nie wiedziała o naszym ,,konflikcie" z Harrym i nagle zaczęła mnie szturchać i pokazywać na stolik One Direction. Chcąc nie chcą zmuszona byłam do nich podejść. Przywitałam się z wszystkimi, nawet z Harrym całując go delikatnie w policzek.
Potem poszłam do naszego stolika, w którym siedziałam z znajomymi i rozsiałam się wygodnie.
-No chyba tak nie będziesz siedzieć- zaśmiał się David
Nie miałam wyboru. Zatańczyłam z nim kilka piosenek i szczerze mówiąc wspaniale bawiłam się w jego towarzystwie. Jednak nie było dane wrócić mi do stolika. Po Davidzie tańczyłam jeszcze z Tom'em, Lukasem i jakimś gościem którego nie znałam. Kiedy już miałam nadzieję, że pójdę usiąść choćby na chwilkę, podszedł do mnie Zayn.
-Zatańczymy?-zapytał
-Zayn jestem zmęczona, nie możemy za chwilę?
-Nie, proszę, tylko jedne taniec, muszę ci coś powiedzieć.
-Dobra- zgodziłam się- ale tylko jeden. Co się stało?
-Chciałem porozmawiać z tobą o Harrym...
-Coś się stało?- spytałam
-Tak. Znaczy w sumie chciałem ci tylko powiedzieć, że to nie jego wina..
-Nie?- zdziwiłam się
-Nie. Ta laska się na niego rzuciła.. On był pijany. Zresztą ona też.. Nie odrzucaj go. kochacie się..
Zaśmiałam się na te słowa i podziękowałam za taniec bo piosenka się akurat skończyła. Cieszyłam się, że Zayn poprosił mnie akurat w momencie połowy, bo nie wiem do czego doszła by ta rozmowa, gdybym miała z nim tańczyć całe trzy minuty czy ileś.
Doszłam do stolika i zatopiłam swoje usta w drinku. Tak mi się chciało pić, że zasychało mi w ustach. Nie powinnam pić tak szybko, ale nie miałam wyboru.
-Cześć Carla- usłyszałam za sobą
-Hej- powiedziałam patrząc jak Louis sadowi się obok mnie
-Co u ciebie?- spytał
-Dobrze- mruknęłam nie odrywając ust od szklanego naczynia
-Chciałem z tobą porozmawiać..
-Ty też?- zdziwiłam się- pewnie o Harrym
-Zgadłaś- powiedział
-To mów- powiedziałam z obojętnością
-Wiem co powiedział ci Zayn. Nie stoję ani po twojej ani po Harrego stronie, ale muszę ci szczerze powiedzieć, że to prawda. On był bardzo zaskoczony. Ta laska się na niego rzuciła, a ty po prostu znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie...
-Czemu mam wam wierzyć?- spytałam
-Udowodnię ci- powiedział wyciągając swój telefon i coś w nim szukając.
Po chwili dał mi go do ręki. Na wyświetlaczu ukazała się ta sama scena z urodzin Harrego. Tylko, że tym razem faktycznie było widać jak ta blondynka rzuca się na zdezorientowanego i całkowicie spitego chłopaka.
-Kto to robił?- spytałam
-Mój kumpel, dowiedzieliśmy się o tym nagraniu dopiero cztery dni temu...
-Aha- powiedziałam
-Carla proszę przemyśl wszystko. Nic nie będziemy mówić z Zaynem Harremu, że z tobą rozmawialiśmy, ani tego, że widziałaś ten filmik. Zrób co uważasz za słuszne- powiedział wstając i odchodząc
Zostałam sama z milionem myśli i rozterek. Co teraz?
Minęła kolejna godzina, w której nadal bawiłam się w najlepsze. Myśli o Harrym odłożyłam na drugi plan. Właśnie wracałam z parkietu z Davidem, kiedy podszedł do nas chwiejnym krokiem Harry.
-Proszę porozmawiajmy., Chcę ci wszystko wytłumaczyć- powiedział zwracając się do mnie
-Harry...- zaczęłam
-Proszę, bardzo mi na tym zależy. Dziesięć minut...
-Dobra- zgodziłam się
Wzięliśmy rzeczy i wyszliśmy z klubu. Na dworze nadal panował mróz. Harry ewidentnie był wstawiony, chociaż ja też pewnie sprawiałam takie wrażenie, ponieważ wychodząc z klubu potknęłam się o próg. Odeszliśmy kilka metrów od klubu, a Harry nagle zbliżył się do mnie i mnie pocałował. Automatycznie na niego odpowiedziałam przysuwając się bliżej chłopaka.
Kiedy się od siebie odsunęliśmy Harry uśmiechnął się do mnie.
-To gdzie rozmawiamy?- spytał
-Gdzie chcesz- powiedziałam z obojętnością jakby ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył- możemy nawet tutaj
-Nie sądziłem, że zgodzisz się na rozmowę- wyznał
-Chcę w końcu raz porządnie to wszystko wyjaśnić- powiedziałam
-Uwierz mi proszę- zaczął prosić- nie byłem świadomy w ogóle tego co się stało..Gdybym mógł cofnąć czas...
-Ale nie możesz- powiedziałam- zraniłeś mnie
-Mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz, kocham cię
-Przestań- powiedziałam sucho
-Ale ja nie kłamię
-Zawsze całujesz się z swoimi byłymi na imprezach?- spytałam
-Nie mów tak- powiedział dobitnie
-A jaką mam pewność, że chcesz, żebym ci wybaczyła, bo ci na mnie zależy a nie dlatego, że nie chcesz by ktoś się o tym dowiedział?- spytałam
-Nie mogę ci tego udowodnić, ale mam nadzieję, że mi zaufasz...
Patrzyłam przez chwilę na niego. Zastanawiałam się czy zaryzykować. Kochałam go..
-Możemy spróbować- powiedziałam chociaż sama nie byłam pewna tej decyzji
Momentalnie na twarzy Harrego zawitała ulga. Ponownie się przybliżył i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Po chwili poczułam jak jego ręce błądzą najpierw pod moją kurtką by po chwili znaleźć się pod moją bluzką. Mimowolni uśmiechnęłam się.
-Może wpadniesz dziś do mnie na noc?- zapytał nagle
-Chyba jednak lepiej u mnie- powiedziałam
-A co? Nie ma nikogo?- spytał
-Bingo- zaśmiałam się. Dziadkowie pojechali na weekend.
-Zamówię taksówkę- wymruczał
Po dziesięciu minutach czekania przyjechała po nas taksówka. Usiedliśmy z tyłu, jednak jak najdalej od siebie. Nie chcieliśmy plotek. Kiedy w końcu dojechaliśmy, a taksówka zniknęła nam z oczu, podeszliśmy do drzwi, a ja wsadziłam klucz w zamek i przekręciłam wpuszczając Harrego do środka. Ledwo ponownie zakluczyłam drzwi, a Harry przywarł mnie do ściany.
-I co teraz zrobisz?- spytał
-A jak myślisz?- spytałam wpijając się zachłannie w jego usta
-Mogłem się tego spodziewać- zaśmiał się wsuwając swoje ręce ponownie pod moją bluzkę
Dobra teoretycznie jeszcze nie tu, ale za chwilę miałam umieścić notkę typu ,,+18 nie chcesz nie czytaj" ale biorąc pod uwagę, że mi to nie wyszło róbcie co chcecie ;D
Harry powoli zaczął rozpinać moją bluzkę nie odrywając swoich ust od moich przez co miał utrudnione zadanie. Jednak, szybko się z nią uporał i chciał rozpiąć mi stanik, ale momentalnie się od niego odsunęłam.
-Proszę- szepnął
-Nie- powiedziałam dobitnie i poszłam w kierunku schodów zostawiając osłupiałego chłopaka w przedpokoju. W połowie odwróciłam się i posłałam mu zalotny uśmiech, co go momentalnie ośmieliło i w jednej chwili znalazł się przy mnie. Jeszcze za nim doszliśmy do pokoju, pozbyliśmy się już ponad połowy ubrań.
Opadłam razem z Harrym na łóżko. Zaczął dokładnie pieścić moje nagie ciało i składać na poszczególnych jego partiach pocałunki. W jednej chwili przerwał i popatrzył mi prosto w oczy.
-Coś się stało?- spytałam
-Na pewno tego chcesz?- spytał
-A ty?- spytałam- Chcesz?
-Tak, ale tu mowa o Tobie..
-Zróbmy to- powiedziałam składając pocałunek na jego ustach
Harry przywarł do mojego ciała, a ja cicho jęknęłam. Zaczął powoli pieścić każdy jego zakątek doprowadzając mnie tym do rozkoszy. Jednak ani przez chwile nie byłam mu dłużna. Nasze ciała poruszały się w jednym rytmie. W końcu role się odwróciły. Teraz to ja byłam na nim, mając jednocześnie kontrolę nad wszystkim co się teraz działo. Zaśmiałam się cicho na samą tą myśl. Dobrze wiedziałam co powinnam teraz zrobić. Zaczęłam składać delikatne pocałunki na jego szyi, żeby potem powoli zejść do torsu. Zaczęłam pieścić go dłońmi i językiem. Przesunęłam się jeszcze trochę w dół. Harry najwyraźniej myślał, że już pora na jego sporych rozmiarów przyjaciela, ale się mylił. Jednym zwinnym ruchem powróciłam do jego ust całując je zachłannie jakby to miał być nasz ostatni pocałunek. Oczy Harrego jednoznacznie mówiły iż chce abym kontynuowała całą zabawę. Wróciłam więc do dolnej partii ciała Harrego i spojrzałam na penisa, który dosyć długo był już w pionowej pozycji. Przejechałam jednym palcem po nim palcem wywołując tym jęk u mojego chłopaka. Przybliżyłam usta do jego przyrodzenia i złożyłam na nim pojedynczy pocałunek. Zanim się obejrzałam miałam go już w ustach, a Harry wydawał z siebie pojedyncze zduszone jęki. Poczułam, że jest już blisko i wyjęłam go z ust bo nie chciałam mieć w ustach jego spermy. W tym momencie z przyrodzenia wytrysnął biały płyn, który patrząc patrząc prosto w oczy Harremu roztarłam sobie niemalże na całym ciele. Harrego najwyraźniej podnieciło to jeszcze bardziej.
-Kocham cię- wyszeptał gładząc moje ciało- teraz czas na ciebie
Bałam się tego momentu ale było już za późno. Harry całował każdy zakątek mojego ciała by go stopniowo rozluźnić i przygotować na to co się za chwilę stanie.
-Powiedz jak będzie cię bardzo bolało- wyszeptał składając pocałunek na moich ustach. Wiedziałam co teraz nastąpi Harry wszedł we mnie ostrożnie. Co pewien czas odczuwałam dyskomfort i ból ale postanowiłam wytrzymać. Opłacało się. Kiedy doszedł, moje ciało zalała fala ciepła i rozkoszy. Chłopak był przez cały czas bardzo delikatny, ale też pewny siebie i stanowczy. Kiedy skończył wpił się zachłannie w moje usta. Jego oczy mówiły, że chce więcej. Uśmiechnęłam się pozwalając mu tym do zrealizowania swojego zamiaru.
________________
*Prawdę mówiąc śmiać mi się chce jak to czytam ;D
Co więcej na końcu o mało nie wybuchnęłam śmiechem, kiedy ponownie przeczytałam ten rozdział ;D dajcie znać jeśli macie identycznie odczucia haha
* Dwa rozdziały temu, kiedy dodałam zwiastun nowego bloga pojawiło się pytanie o podkład.
Jest to: Lil Wayne- How to love
* Tak, zaraz po zakończeniu tego zacznę nowy blog, oraz ten blog będzie mieć szczęśliwe zakończenie
* Nadal się nie mogę powstrzymać z śmiechu z tego rozdziału.. Porwałam się z motyką na księżyc.. ale cóż...przynajmniej spróbowałam ;D
-Idź już- poleciłam
-Ale.. co z naszym związkiem?
-Nie wiem- powiedziałam zgodnie z prawdą
Odeszłam zostawiając go samego.
*Teraz*
Wiedziałam, że źle zrobiłam, bo powinnam w końcu dać mu się wytłumaczyć. Powzięłam takie postanowienie, że przy najbliższej okazji dam tą długo wyczekiwaną szansę. Szłam dziś z znajomymi do klubu i miałam dziwne przeczucie, że moje nowe ,, postanowienie" spełni się właśnie tego wieczora.
Była już czwarta po południu więc musiałam zacząć się przygotowywać, bo moje włosy zawsze przestawały się układać jeśli potem robiłam wszystko na ostatnią chwilę. Dzisiaj miało być inaczej. Chciałam wyglądać jak najlepiej. Miałam takie przeczucie, że powinnam.
Ubrałam to: i starannie zrobiłam makijaż. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, ale przedtem delikatnie je podkręciłam, aby nadać im lekkość.
-Carla wychodzisz gdzieś?- spytała babcia wchodząc do pokoju
-Tak, do klubu z znajomymi- powiedziałam
-Z Harrym?- spytała
-Nie
-A będzie tam?
-Nie wiem- powiedziałam zniecierpliwiona
Skąd ja miałam wiedzieć takie rzeczy? Kontaktowałam się z chłopakami, ale nie przedstawiali mi oni swoich planów od rana do wieczora. Wgłębi serca miałam nadzieję, że go tam spotkam.
-To z kim idziesz?- nie dawała za wygraną babcia
-Z Lukasem, jego dziewczyną, Davidem, Caroline, Bobem i Tomem
-Z Davidem? Znowu?
-Tak a co w tym złego?- zdziwiłam się
-Ciągle z nim gdzieś wychodzisz...
-Przyjaźnimy się- powiedziałam
-No niby tak... ale na pewno to jest przyjaźń?- zapytała
-Tak na pewno- utwierdziłam ją w przekonaniu
Pół godziny później pod dom zajechała taksówka, do której wsiadłam. W środku była już Caroline. Miałyśmy podjechać jeszcze po Tom'a i jechać już pod klub gdzie mieliśmy się spotkać z resztą, która dotarła na miejsce identycznie. Wychodząc z taksówki poczułam wibracje oznaczające, że dostałam sms. Ku mojemu zaskoczeniu był od Liama.
,,Czytałem przed chwilą na TT gdzie będziesz wieczorem. Też tutaj jesteśmy i BŁAGAM bądź miła dla Harrego. Wokoło mnóstwo fotoreporterów. Nie wiem co oni tu robią, chyba kogoś szukają.."
Uśmiechnęłam się czytając tą wiadomość. Szczęście się do mnie uśmiechnęło. Miałam dobry pomysł by dodać taki tweet. Fotoreporterzy nie byli tu ze względu na One Direction. Szukali pewnie czegoś innego, ale jeśli nie znaleźli by tego czego szukali wezmą każdy temat jaki znajdą więc nawet jakbym nie chciała musiałabym być dla Harrego miła.
Weszłam do klubu razem z całą paczką starając się nie rozglądać na boki. Nie mogło to wyglądać jakbym kogoś szukała. Cały mój plan zniszczyła Caroline, która nie wiedziała o naszym ,,konflikcie" z Harrym i nagle zaczęła mnie szturchać i pokazywać na stolik One Direction. Chcąc nie chcą zmuszona byłam do nich podejść. Przywitałam się z wszystkimi, nawet z Harrym całując go delikatnie w policzek.
Potem poszłam do naszego stolika, w którym siedziałam z znajomymi i rozsiałam się wygodnie.
-No chyba tak nie będziesz siedzieć- zaśmiał się David
Nie miałam wyboru. Zatańczyłam z nim kilka piosenek i szczerze mówiąc wspaniale bawiłam się w jego towarzystwie. Jednak nie było dane wrócić mi do stolika. Po Davidzie tańczyłam jeszcze z Tom'em, Lukasem i jakimś gościem którego nie znałam. Kiedy już miałam nadzieję, że pójdę usiąść choćby na chwilkę, podszedł do mnie Zayn.
-Zatańczymy?-zapytał
-Zayn jestem zmęczona, nie możemy za chwilę?
-Nie, proszę, tylko jedne taniec, muszę ci coś powiedzieć.
-Dobra- zgodziłam się- ale tylko jeden. Co się stało?
-Chciałem porozmawiać z tobą o Harrym...
-Coś się stało?- spytałam
-Tak. Znaczy w sumie chciałem ci tylko powiedzieć, że to nie jego wina..
-Nie?- zdziwiłam się
-Nie. Ta laska się na niego rzuciła.. On był pijany. Zresztą ona też.. Nie odrzucaj go. kochacie się..
Zaśmiałam się na te słowa i podziękowałam za taniec bo piosenka się akurat skończyła. Cieszyłam się, że Zayn poprosił mnie akurat w momencie połowy, bo nie wiem do czego doszła by ta rozmowa, gdybym miała z nim tańczyć całe trzy minuty czy ileś.
Doszłam do stolika i zatopiłam swoje usta w drinku. Tak mi się chciało pić, że zasychało mi w ustach. Nie powinnam pić tak szybko, ale nie miałam wyboru.
-Cześć Carla- usłyszałam za sobą
-Hej- powiedziałam patrząc jak Louis sadowi się obok mnie
-Co u ciebie?- spytał
-Dobrze- mruknęłam nie odrywając ust od szklanego naczynia
-Chciałem z tobą porozmawiać..
-Ty też?- zdziwiłam się- pewnie o Harrym
-Zgadłaś- powiedział
-To mów- powiedziałam z obojętnością
-Wiem co powiedział ci Zayn. Nie stoję ani po twojej ani po Harrego stronie, ale muszę ci szczerze powiedzieć, że to prawda. On był bardzo zaskoczony. Ta laska się na niego rzuciła, a ty po prostu znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie...
-Czemu mam wam wierzyć?- spytałam
-Udowodnię ci- powiedział wyciągając swój telefon i coś w nim szukając.
Po chwili dał mi go do ręki. Na wyświetlaczu ukazała się ta sama scena z urodzin Harrego. Tylko, że tym razem faktycznie było widać jak ta blondynka rzuca się na zdezorientowanego i całkowicie spitego chłopaka.
-Kto to robił?- spytałam
-Mój kumpel, dowiedzieliśmy się o tym nagraniu dopiero cztery dni temu...
-Aha- powiedziałam
-Carla proszę przemyśl wszystko. Nic nie będziemy mówić z Zaynem Harremu, że z tobą rozmawialiśmy, ani tego, że widziałaś ten filmik. Zrób co uważasz za słuszne- powiedział wstając i odchodząc
Zostałam sama z milionem myśli i rozterek. Co teraz?
Minęła kolejna godzina, w której nadal bawiłam się w najlepsze. Myśli o Harrym odłożyłam na drugi plan. Właśnie wracałam z parkietu z Davidem, kiedy podszedł do nas chwiejnym krokiem Harry.
-Proszę porozmawiajmy., Chcę ci wszystko wytłumaczyć- powiedział zwracając się do mnie
-Harry...- zaczęłam
-Proszę, bardzo mi na tym zależy. Dziesięć minut...
-Dobra- zgodziłam się
Wzięliśmy rzeczy i wyszliśmy z klubu. Na dworze nadal panował mróz. Harry ewidentnie był wstawiony, chociaż ja też pewnie sprawiałam takie wrażenie, ponieważ wychodząc z klubu potknęłam się o próg. Odeszliśmy kilka metrów od klubu, a Harry nagle zbliżył się do mnie i mnie pocałował. Automatycznie na niego odpowiedziałam przysuwając się bliżej chłopaka.
Kiedy się od siebie odsunęliśmy Harry uśmiechnął się do mnie.
-To gdzie rozmawiamy?- spytał
-Gdzie chcesz- powiedziałam z obojętnością jakby ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył- możemy nawet tutaj
-Nie sądziłem, że zgodzisz się na rozmowę- wyznał
-Chcę w końcu raz porządnie to wszystko wyjaśnić- powiedziałam
-Uwierz mi proszę- zaczął prosić- nie byłem świadomy w ogóle tego co się stało..Gdybym mógł cofnąć czas...
-Ale nie możesz- powiedziałam- zraniłeś mnie
-Mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczysz, kocham cię
-Przestań- powiedziałam sucho
-Ale ja nie kłamię
-Zawsze całujesz się z swoimi byłymi na imprezach?- spytałam
-Nie mów tak- powiedział dobitnie
-A jaką mam pewność, że chcesz, żebym ci wybaczyła, bo ci na mnie zależy a nie dlatego, że nie chcesz by ktoś się o tym dowiedział?- spytałam
-Nie mogę ci tego udowodnić, ale mam nadzieję, że mi zaufasz...
Patrzyłam przez chwilę na niego. Zastanawiałam się czy zaryzykować. Kochałam go..
-Możemy spróbować- powiedziałam chociaż sama nie byłam pewna tej decyzji
Momentalnie na twarzy Harrego zawitała ulga. Ponownie się przybliżył i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Po chwili poczułam jak jego ręce błądzą najpierw pod moją kurtką by po chwili znaleźć się pod moją bluzką. Mimowolni uśmiechnęłam się.
-Może wpadniesz dziś do mnie na noc?- zapytał nagle
-Chyba jednak lepiej u mnie- powiedziałam
-A co? Nie ma nikogo?- spytał
-Bingo- zaśmiałam się. Dziadkowie pojechali na weekend.
-Zamówię taksówkę- wymruczał
Po dziesięciu minutach czekania przyjechała po nas taksówka. Usiedliśmy z tyłu, jednak jak najdalej od siebie. Nie chcieliśmy plotek. Kiedy w końcu dojechaliśmy, a taksówka zniknęła nam z oczu, podeszliśmy do drzwi, a ja wsadziłam klucz w zamek i przekręciłam wpuszczając Harrego do środka. Ledwo ponownie zakluczyłam drzwi, a Harry przywarł mnie do ściany.
-I co teraz zrobisz?- spytał
-A jak myślisz?- spytałam wpijając się zachłannie w jego usta
-Mogłem się tego spodziewać- zaśmiał się wsuwając swoje ręce ponownie pod moją bluzkę
Dobra teoretycznie jeszcze nie tu, ale za chwilę miałam umieścić notkę typu ,,+18 nie chcesz nie czytaj" ale biorąc pod uwagę, że mi to nie wyszło róbcie co chcecie ;D
Harry powoli zaczął rozpinać moją bluzkę nie odrywając swoich ust od moich przez co miał utrudnione zadanie. Jednak, szybko się z nią uporał i chciał rozpiąć mi stanik, ale momentalnie się od niego odsunęłam.
-Proszę- szepnął
-Nie- powiedziałam dobitnie i poszłam w kierunku schodów zostawiając osłupiałego chłopaka w przedpokoju. W połowie odwróciłam się i posłałam mu zalotny uśmiech, co go momentalnie ośmieliło i w jednej chwili znalazł się przy mnie. Jeszcze za nim doszliśmy do pokoju, pozbyliśmy się już ponad połowy ubrań.
Opadłam razem z Harrym na łóżko. Zaczął dokładnie pieścić moje nagie ciało i składać na poszczególnych jego partiach pocałunki. W jednej chwili przerwał i popatrzył mi prosto w oczy.
-Coś się stało?- spytałam
-Na pewno tego chcesz?- spytał
-A ty?- spytałam- Chcesz?
-Tak, ale tu mowa o Tobie..
-Zróbmy to- powiedziałam składając pocałunek na jego ustach
Harry przywarł do mojego ciała, a ja cicho jęknęłam. Zaczął powoli pieścić każdy jego zakątek doprowadzając mnie tym do rozkoszy. Jednak ani przez chwile nie byłam mu dłużna. Nasze ciała poruszały się w jednym rytmie. W końcu role się odwróciły. Teraz to ja byłam na nim, mając jednocześnie kontrolę nad wszystkim co się teraz działo. Zaśmiałam się cicho na samą tą myśl. Dobrze wiedziałam co powinnam teraz zrobić. Zaczęłam składać delikatne pocałunki na jego szyi, żeby potem powoli zejść do torsu. Zaczęłam pieścić go dłońmi i językiem. Przesunęłam się jeszcze trochę w dół. Harry najwyraźniej myślał, że już pora na jego sporych rozmiarów przyjaciela, ale się mylił. Jednym zwinnym ruchem powróciłam do jego ust całując je zachłannie jakby to miał być nasz ostatni pocałunek. Oczy Harrego jednoznacznie mówiły iż chce abym kontynuowała całą zabawę. Wróciłam więc do dolnej partii ciała Harrego i spojrzałam na penisa, który dosyć długo był już w pionowej pozycji. Przejechałam jednym palcem po nim palcem wywołując tym jęk u mojego chłopaka. Przybliżyłam usta do jego przyrodzenia i złożyłam na nim pojedynczy pocałunek. Zanim się obejrzałam miałam go już w ustach, a Harry wydawał z siebie pojedyncze zduszone jęki. Poczułam, że jest już blisko i wyjęłam go z ust bo nie chciałam mieć w ustach jego spermy. W tym momencie z przyrodzenia wytrysnął biały płyn, który patrząc patrząc prosto w oczy Harremu roztarłam sobie niemalże na całym ciele. Harrego najwyraźniej podnieciło to jeszcze bardziej.
-Kocham cię- wyszeptał gładząc moje ciało- teraz czas na ciebie
Bałam się tego momentu ale było już za późno. Harry całował każdy zakątek mojego ciała by go stopniowo rozluźnić i przygotować na to co się za chwilę stanie.
-Powiedz jak będzie cię bardzo bolało- wyszeptał składając pocałunek na moich ustach. Wiedziałam co teraz nastąpi Harry wszedł we mnie ostrożnie. Co pewien czas odczuwałam dyskomfort i ból ale postanowiłam wytrzymać. Opłacało się. Kiedy doszedł, moje ciało zalała fala ciepła i rozkoszy. Chłopak był przez cały czas bardzo delikatny, ale też pewny siebie i stanowczy. Kiedy skończył wpił się zachłannie w moje usta. Jego oczy mówiły, że chce więcej. Uśmiechnęłam się pozwalając mu tym do zrealizowania swojego zamiaru.
________________
*Prawdę mówiąc śmiać mi się chce jak to czytam ;D
Co więcej na końcu o mało nie wybuchnęłam śmiechem, kiedy ponownie przeczytałam ten rozdział ;D dajcie znać jeśli macie identycznie odczucia haha
* Dwa rozdziały temu, kiedy dodałam zwiastun nowego bloga pojawiło się pytanie o podkład.
Jest to: Lil Wayne- How to love
* Tak, zaraz po zakończeniu tego zacznę nowy blog, oraz ten blog będzie mieć szczęśliwe zakończenie
* Nadal się nie mogę powstrzymać z śmiechu z tego rozdziału.. Porwałam się z motyką na księżyc.. ale cóż...przynajmniej spróbowałam ;D
piątek, 24 maja 2013
Rozdział 46
Kiedy tylko dojechaliśmy, momentalnie wysiadłam z samochodu. Lukas dobrze wiedział, że nie chcę o tym rozmawiać, więc nie zadawał mi żadnych pytań. Mimo wszystko byłam mu winna wyjaśnienia, więc wiedziałam, że mi się nie uda od tego wykręcić. Weszłam najciszej jak tylko umiałam do domu i od razu skierowałam się do mojego pokoju. Jak on mógł mi coś takiego zrobić? Ta myśl ciągle krążyła po mojej głowie. Zaczęłam rozmyślać nad tym co stało się nie całą godzinę temu. Tłum ludzi, nagle Harry całujący się na samym środku z tą blondynką, wszystkie spojrzenia to na mnie to na Harrego, Niall próbujący mnie odciągnąć i ciągle coś do mnie mówiący, a trochę dalej pamiętałam jak przez mgłę Louisa, który przedzierał się przez ten tłum gapiów w kierunku Harrego. Ewidentnie był wkurzony, ale cieszyłam się, że mnie już tam nie było. Zdecydowanym plusem było to, że wokoło byli tylko znajomi i przyjaciele Harrego, którzy nie wpadli na pomysł, by zrobić zdjęcie. A przynajmniej tak mi się wydawało. Miałam nadzieję, że nie zobaczę jutro na pierwszych stronach magazynów plotkarskich, albo jakiś stron internetowych Harrego z tą dziewczyną. Długo zastanawiałam się co powinnam teraz zrobić. Nic nie było proste. Harry całował się z inną, chociaż w momencie, kiedy się od siebie odsunęli sprawiał wrażenie.. zaskoczonego?
Podobno stara miłość nie rdzewieje i było to przysłowie, które w wielu przypadkach się sprawdzało, miałam dziwne wrażenie, że i w tym też. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że mimo, że Harry mnie tak bardzo zranił, to nadal bardzo go kochałam. Było to co najmniej nienormalne. Dlaczego? Chciałam być na niego zła, wściekła, ale nie potrafiłam. Czułam tylko żal, smutek i..miłość.
Wchodząc do samochodu Lukasa momentalnie wyciszyłam komórkę. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nawet nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że od tego incydentu w klubie minęło już pięć godzin i zaczynało świtać. Była zima więc wschód słońca był dosyć późno. Pośpiesznie znalazłam komórkę i spojrzałam na wyświetlacz.
Masz nie odebrane 84 połączenia od: Hazza <3
Masz nie odebrane 13 połączeń od: Zayn
Masz nie odebrane 10 połączeń od: Louis
Masz nie odebrane 15 połączeń od: Niall
Masz nie odebrane 32 połączenia od: Liam
W skrzynce masz nie przeczytanych 31 wiadomości tekstowych.
Razem dawało to 154 nie odebranych połączeń i 31 wiadomości tekstowych. Cieszyłam się, że chociaż Becky sobie odpuściła. Znała mnie na tyle dobrze, że wolała mi chyba dać spokój przynajmniej na razie.
Ku mojemu zadowoleniu nie wpadli na to, żeby przyjechać do mnie w środku nocy, bo obudzili by tym dziadków. Szczerze mówiąc nie chciałam z nimi rozmawiać, a szczególnie z Harrym.
Kiedy to pomyślałam momentalnie przed oczami stanął mi obrazek z zeszłego roku. Adam i Sarah na tamtej imprezie. Co oni sobie wyobrażają? Czy jak chcą ze mną zerwać to nie mogą tego powiedzieć? Czy zawsze mnie musi ktoś zdradzać? Teoretycznie między Harrym a jego byłą do niczego nie doszło. Ale co by było gdyby mnie wtedy tam nie było? A co jeśli spotkaliby się gdzieś sami? Nic nie dawało mi pewności, ze wcześniej się nie spotykali. Chłopacy ją znają co oznaczało, że musieli ją kiedyś poznać jak była gdzieś z Harrym, bo z tego co wiem to nie miał on dość długo żadnej dziewczyny przede mną.
Zrezygnowana spojrzałam na zegar wiszący na biurkiem. Wskazywał on ósmą rano. Oznaczało to, że nie przespałam całej nocy myśląc w kółko o tym co się stało.
Powoli wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Byłam pewna, że dobrze mi to zrobi. Kiedy wyszłam, zrobiłam ponownie makijaż, a w międzyczasie zadzwoniłam do Lukasa. Ku mojej uldze powiedział, że na mnie czeka i żebym wpadła od razu jak będę gotowa pogadać. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, wzięłam torebkę i wsiadłam do taksówki, którą wcześniej zamówiłam. Po dziesięciu minutach byłam już pod jego domem. Zapłaciłam kierowcy i kiedy już miałam zadzwonić, drzwi same się otworzyły, a w progu stanęła Sarah.
-A to ty- ucieszyła się- przyszłaś do mnie?
-Nie- powiedziałam po chwili przypominając sobie znowu tamten moment w wakacje
-To nawet dobrze bo wychodzę- powiedziała uśmiechnięta- proszę wejdź, Lukas jest w swoim pokoju
-Spoko- powiedziałam i od razu podążyłam w dobrze znanym mi kierunku
Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Od razu usłyszałam 'proszę' więc weszłam do środka
-Jak się czujesz?- spytał zamiast powitania
-Sama nie wiem.. źle- odpowiedziałam
-Co się tam stało?- spytał
-Harry się nawalił i całował z swoją byłą na moich oczach...
-Kurwa- mruknął
-No co ty- zaśmiałam się gorzko
-Nie to miałem na myśli- powiedział
-Wiem, ale momentami to na jedno wychodzi- stwierdziłam
-Co teraz?- spytał
-Nie wiem. Cały czas dzwoni. Nie chcę z nim rozmawiać
-Nie dziwię ci się
-Jeszcze cały czas chodzą mi po głowie obrazy z wakacji. Sarah i Adam...
-Ale przecież nic takiego się nie stało. Tylko się całowali- powiedział- nie uprawiali z kiblu seksu jak oni..
-No dobra- powiedziałam- ale może by do tego doszło gdyby nie ja i zespół
-Nie zastanawiaj się co by było gdyby, bo tego się nigdy nie dowiesz- poradził mi
Spuściłam głowę nie wiedząc co robić. Było to zbyt wiele dla mnie, biorąc pod uwagę, że nie spałam całą noc. Chociaż nawet jakbym spała nie wiem czy bym sobie z tym poradziła.
Byłam u Lukasa do wieczora. Uprzednio poprosiłam dziadów, że jakby ktoś do mnie przyjechał, to żeby mówili, że nie wiedzą gdzie jestem. Nie chciałam robić zamieszania tylko pobyć z swoim przyjacielem. Musiałam przemyśleć wiele spraw. Lista nieodebranych połączeń od Harrego wciąż rosła, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc nadal nie odbierałam. Pod koniec dnia Lukas odwiózł mnie do domu.
Kiedy tylko przekroczyłam próg, momentalnie przystąpiła do mnie babcia.
-Pokłóciłaś się z Harrym?- spytała
-W sumie to nie- powiedziałam zgodnie z prawdą
-To o co chodzi?
-Ale dlaczego?- zdziwiłam się
-Był tutaj- powiedziała
-Co chciał?- spytałam chociaż znałam odpowiedź
-Chciał z tobą porozmawiać. Powiedziałam, że wyszłaś gdzieś rano i dotąd nie wróciłaś.
-Dziękuję- powiedziałam przytulając babcię
-To nie wszystko
-Nie?- zdziwiłam się
-Kazał ci przekazać, że będzie o ciebie walczyć bo mu na Tobie zależy. Mówił, też że kocha Ciebie za bardzo by odpuścić i prosił byś odebrała komórkę...
__________________________
*I jak? Trochę musiałyście czekać, ale naprawdę nie miałam kiedy dodać... w wtorek po szkole byłam cały czas na rolkach, w środę siedziałam do późna nad zadaniami, wczoraj byłam w teatrze i wróciłam późno, a dziś się źle czułam w szkole i wróciłam do domu, więc macie go o kilka godzin wcześniej ;D
*Jak myślicie co będzie dalej? Zostały jeszcze 4 rozdziały i Epilog ;)
Ja wiem jak się skończy historia, a czy wy wiecie? ;D
Podobno stara miłość nie rdzewieje i było to przysłowie, które w wielu przypadkach się sprawdzało, miałam dziwne wrażenie, że i w tym też. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że mimo, że Harry mnie tak bardzo zranił, to nadal bardzo go kochałam. Było to co najmniej nienormalne. Dlaczego? Chciałam być na niego zła, wściekła, ale nie potrafiłam. Czułam tylko żal, smutek i..miłość.
Wchodząc do samochodu Lukasa momentalnie wyciszyłam komórkę. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nawet nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że od tego incydentu w klubie minęło już pięć godzin i zaczynało świtać. Była zima więc wschód słońca był dosyć późno. Pośpiesznie znalazłam komórkę i spojrzałam na wyświetlacz.
Masz nie odebrane 84 połączenia od: Hazza <3
Masz nie odebrane 13 połączeń od: Zayn
Masz nie odebrane 10 połączeń od: Louis
Masz nie odebrane 15 połączeń od: Niall
Masz nie odebrane 32 połączenia od: Liam
W skrzynce masz nie przeczytanych 31 wiadomości tekstowych.
Razem dawało to 154 nie odebranych połączeń i 31 wiadomości tekstowych. Cieszyłam się, że chociaż Becky sobie odpuściła. Znała mnie na tyle dobrze, że wolała mi chyba dać spokój przynajmniej na razie.
Ku mojemu zadowoleniu nie wpadli na to, żeby przyjechać do mnie w środku nocy, bo obudzili by tym dziadków. Szczerze mówiąc nie chciałam z nimi rozmawiać, a szczególnie z Harrym.
Kiedy to pomyślałam momentalnie przed oczami stanął mi obrazek z zeszłego roku. Adam i Sarah na tamtej imprezie. Co oni sobie wyobrażają? Czy jak chcą ze mną zerwać to nie mogą tego powiedzieć? Czy zawsze mnie musi ktoś zdradzać? Teoretycznie między Harrym a jego byłą do niczego nie doszło. Ale co by było gdyby mnie wtedy tam nie było? A co jeśli spotkaliby się gdzieś sami? Nic nie dawało mi pewności, ze wcześniej się nie spotykali. Chłopacy ją znają co oznaczało, że musieli ją kiedyś poznać jak była gdzieś z Harrym, bo z tego co wiem to nie miał on dość długo żadnej dziewczyny przede mną.
Zrezygnowana spojrzałam na zegar wiszący na biurkiem. Wskazywał on ósmą rano. Oznaczało to, że nie przespałam całej nocy myśląc w kółko o tym co się stało.
Powoli wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Byłam pewna, że dobrze mi to zrobi. Kiedy wyszłam, zrobiłam ponownie makijaż, a w międzyczasie zadzwoniłam do Lukasa. Ku mojej uldze powiedział, że na mnie czeka i żebym wpadła od razu jak będę gotowa pogadać. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, wzięłam torebkę i wsiadłam do taksówki, którą wcześniej zamówiłam. Po dziesięciu minutach byłam już pod jego domem. Zapłaciłam kierowcy i kiedy już miałam zadzwonić, drzwi same się otworzyły, a w progu stanęła Sarah.
-A to ty- ucieszyła się- przyszłaś do mnie?
-Nie- powiedziałam po chwili przypominając sobie znowu tamten moment w wakacje
-To nawet dobrze bo wychodzę- powiedziała uśmiechnięta- proszę wejdź, Lukas jest w swoim pokoju
-Spoko- powiedziałam i od razu podążyłam w dobrze znanym mi kierunku
Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Od razu usłyszałam 'proszę' więc weszłam do środka
-Jak się czujesz?- spytał zamiast powitania
-Sama nie wiem.. źle- odpowiedziałam
-Co się tam stało?- spytał
-Harry się nawalił i całował z swoją byłą na moich oczach...
-Kurwa- mruknął
-No co ty- zaśmiałam się gorzko
-Nie to miałem na myśli- powiedział
-Wiem, ale momentami to na jedno wychodzi- stwierdziłam
-Co teraz?- spytał
-Nie wiem. Cały czas dzwoni. Nie chcę z nim rozmawiać
-Nie dziwię ci się
-Jeszcze cały czas chodzą mi po głowie obrazy z wakacji. Sarah i Adam...
-Ale przecież nic takiego się nie stało. Tylko się całowali- powiedział- nie uprawiali z kiblu seksu jak oni..
-No dobra- powiedziałam- ale może by do tego doszło gdyby nie ja i zespół
-Nie zastanawiaj się co by było gdyby, bo tego się nigdy nie dowiesz- poradził mi
Spuściłam głowę nie wiedząc co robić. Było to zbyt wiele dla mnie, biorąc pod uwagę, że nie spałam całą noc. Chociaż nawet jakbym spała nie wiem czy bym sobie z tym poradziła.
Byłam u Lukasa do wieczora. Uprzednio poprosiłam dziadów, że jakby ktoś do mnie przyjechał, to żeby mówili, że nie wiedzą gdzie jestem. Nie chciałam robić zamieszania tylko pobyć z swoim przyjacielem. Musiałam przemyśleć wiele spraw. Lista nieodebranych połączeń od Harrego wciąż rosła, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc nadal nie odbierałam. Pod koniec dnia Lukas odwiózł mnie do domu.
Kiedy tylko przekroczyłam próg, momentalnie przystąpiła do mnie babcia.
-Pokłóciłaś się z Harrym?- spytała
-W sumie to nie- powiedziałam zgodnie z prawdą
-To o co chodzi?
-Ale dlaczego?- zdziwiłam się
-Był tutaj- powiedziała
-Co chciał?- spytałam chociaż znałam odpowiedź
-Chciał z tobą porozmawiać. Powiedziałam, że wyszłaś gdzieś rano i dotąd nie wróciłaś.
-Dziękuję- powiedziałam przytulając babcię
-To nie wszystko
-Nie?- zdziwiłam się
-Kazał ci przekazać, że będzie o ciebie walczyć bo mu na Tobie zależy. Mówił, też że kocha Ciebie za bardzo by odpuścić i prosił byś odebrała komórkę...
__________________________
*I jak? Trochę musiałyście czekać, ale naprawdę nie miałam kiedy dodać... w wtorek po szkole byłam cały czas na rolkach, w środę siedziałam do późna nad zadaniami, wczoraj byłam w teatrze i wróciłam późno, a dziś się źle czułam w szkole i wróciłam do domu, więc macie go o kilka godzin wcześniej ;D
*Jak myślicie co będzie dalej? Zostały jeszcze 4 rozdziały i Epilog ;)
Ja wiem jak się skończy historia, a czy wy wiecie? ;D
czwartek, 16 maja 2013
Rozdział 45
01 luty
Ubrałam buty i stanęłam przed wielkim lustrem stającym w honorowym miejscu w moim pokoju. Byłam zadowolona z swojego wyglądu LINK. Miałam tylko nadzieję, że Harremu też się spodoba. Dziś była szczególna okazja, bo świętował swoje urodziny w jednym z klubów. Impreza była zamknięta tylko dla przyjaciół i znajomych, więc miałam nadzieję, że nic nie zepsuje mu tego, co przecież planował od ponad dwóch miesięcy.
Dokładnie za dwadzieścia minut miał przyjechać po mnie Niall, Louis i Eleanor. Niall robił za kierowcę ze względu na przyjmowanie antybiotyków, co momentalnie wykorzystaliśmy z Louisem. Niall przez jakiś czas próbował się z tego wykręcić, ale w końcu udało nam się go namówić. Harry jako organizator a jednocześnie solenizant miał przyjechać trochę wcześniej, aby na pewno wszystko było dopięte na ostatni guzik. Oficjalnie impreza zaczynała się o 19:00, a była dopiero 18:00 więc było jeszcze teoretycznie mnóstwo czasu. Dwa miesiące temu Harry pokazał mi klub, gdzie będą odbywać się jego urodziny. Kiedy powiedział mi nazwę ,,Ministry of Sound" stwierdziłam, że słyszę ją po raz pierwszy, ale kiedy pokazał mi go od zewnątrz sama nie wierzyłam w to, że chce wydać, aż tyle pieniędzy za jego wynajem na imprezę. Był to jeden z najlepszych klubów w Londynie i samo wejście na jakąś otwarta imprezę kosztowało bardzo dużo. Harry jednak stwierdził, że te urodziny są dla niego w pewien sposób wyjątkowe i chce je zrobić właśnie w tym klubie. Lista gości była równie duża. Mieli przyjść jego znajomi i przyjaciele z Londynu, oraz nawet z innych państw. Patrząc na listę nie wierzyłam, że mój chłopak ma aż tyle znajomych. Spośród wszystkich zaproszonych gości, którzy przyjęli zaproszenie znałam tylko: resztę One Direction i ich dziewczyny, chłopaków grających dla 1D i ich dziewczyny, Olly'ego Mursa i Ed'a Sheerana. Zastanawiało mnie czasami dlaczego Harry nigdy nie przedstawił mnie reszcie swoich znajomych, ale wolałam do tego nigdy nie dochodzić. Miałam nadzieję, że poznam ich własnie na tej imprezie.
Chwilę później wsiadłam do samochodu Nialla i pojechaliśmy prosto do klubu. W środku było już sporo osób, ale wiedziałam, że to i tak jest dopiero początek. Do oficjalnego rozpoczęcia zostało jeszcze pół godziny. Wręczyliśmy po kolei Harremu prezenty. Mogliśmy to zrobić wcześniej, bo przecież widzieliśmy go już z samego rana, ale jednak postanowiliśmy poczekać do przyjazdu do klubu.
Ku mojemu zadowoleniu Harry przedstawił mi kilka osób. Usiadłam przy stoliku razem z zespołem. Po chwili dołączył do nas też Zayn wraz z Becky, która była jego osobą towarzyszącą. Nie minęła nawet godzina, a impreza rozpoczęła się na dobre. Raz udało mi się zatańczyć z Harrym, ale tak to bawił się on z innymi. Nie miałam mu tego za złe. Większości z tych ludzi nie widział naprawdę długo, więc nic dziwnego, że chciał z nimi się bawić. Ja z kolei najwięcej czasu spędziłam w gronie Becky, Zayna, Nialla i Ed'a.
-Coś mi się wydaje, że nasz solenizant jest już jest ostro wstawiony- zaśmiał się Niall wskazując na Harrego
-Ten co powiedział, że wytrwa chociaż raz do końca imprezy- dodałam śmiejąc się
-Zatańczysz siostrzyczko?- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Liama.
-A co cię tak nagle wzięło?- zdziwiłam się
Jeszcze na żadnej imprezie razem nie tańczyliśmy. Brat z siostrą? Dziwne połączenie jak na imprezę rodzinną, a tu na dodatek było mnóstwo jego znajomych.
-A co nie chcesz?- spytał
-Mogę chcieć- powiedziałam śmiejąc się i poszłam razem z Liamem na środek parkietu.
-Tańczył z tobą chociaż raz?- spytał wskazując Harrego
-Tak- odpowiedziałam
-Nie wiedziałem- stwierdził
-Nie moja wina- zaśmiałam się- tak w ogóle to kto to jest?- spytałam wskazując na blondynkę, która nie odstępowała Harrego na krok od dłuższego czasu
-Ehm nie wiem- powiedział trochę zmieszany
-Nie wiesz?- powtórzyłam. Wiedziałam, kiedy kłamał
-No nie..
-No to kto to jest?- spytałam uśmiechając się by dodać mu pewności siebie- widzę że wiesz
-Ale nie powiesz Harremu, że Ci powiedziałem?
-Liam...- powiedziałam dobitnie- nie jestem o nią zazdrosna. Po prostu chcę wiedzieć kto to jest...
-Jego była- mruknął
Przyjrzałam się jej z większą uwagą. Wkurzające było to, że ewidentnie na niego leciała, ale z drugiej strony nie było co panikować. Każdego dnia Harrego przytula mnóstwo dziewczyn i każda chciałaby z nim być, a mimo wszystko jest ze mną. Uśmiechnęłam się i odwróciłam do Harrego tyłem. Liam najwyraźniej był zdziwiony bo chyba myślał, że pójdę teraz do Harrego. Jego przypuszczenia się jednak nie spełniły. Nie miałam zamiaru robić nic takiego.
Po około dwudziestu minutach wróciliśmy do stolika. Harry wzniósł kolejny toast. Już przestałam nawet liczyć który, po czym zatracił się gdzieś w tłumie.
W tym czasie przysiadła się obok mnie Becky.
-Zayn mnie pocałował- powiedziała to tak szybko i cicho, że ledwo usłyszałam jej słowa
-To świetnie- ucieszyłam się
-Mam wrażenie, że chce ze mną być..
-A ty? Chcesz?- spytałam
-Sama nie wiem, ale chyba tak. Wszystko wróciło. Wszystkie wspólne chwile.. dosłownie wszystko
Rozmawiałam z nią może jeszcze z dziesięć minut. Nie wiem czemu, ale nie miałam ochoty wysłuchiwać o tym co ona czuje do Zayna. Starałam się, ale jakoś nie potrafiłam.
-Nie będziesz tak siedziała- powiedział Niall podchodząc i zabierając mnie do tańca
Byłam mu wdzięczna za to. Przynajmniej nie musiałam tam siedzieć, podczas gdy inni się bawili. Niall zaciągnął mnie niemalże na środek parkietu. Mimowolnie spojrzałam na jego centralne miejsce. W mojej głowie w jednej chwili zrobił się chaos, a potem pustka. Cholerna pustka, której nie mogłam zniszczyć. Nie wiedziałam co zrobić, żadne decyzje nie wydały mi się sensowne. W ogóle nie było nawet co mówić o sensowności moich myśli. Jakimś cudem się one tworzyły, ale nie zostawały przekazane do mózgu, żeby ten podjął decyzję. Katem oka zobaczyłam jak Niall przygląda się mi z zdziwieniem, a potem patrzy w tym samym kierunku co ja. Miałam wrażenie, że ten widok dostrzega coraz więcej osób, patrzą i przestają tańczyć. Po prostu uparcie wpatrują to we mnie to w stojącą przede mną całującą się parę. Mimo, że sytuacja ta trwała zaledwie kilka sekund, to dla mnie mijały długie minuty. W końcu para rozłączyła się. Widziałam zdziwione spojrzenie Harrego skierowane na blondynkę, a potem patrząc kolejno po wszystkich którzy stali najbliżej dotarł w końcu do mnie. Słyszałam jak Niall coś do mnie mówi, ale nie zwracałam na niego uwagi. Na twarzy Harrego malowało się przerażenie. W momencie podjęłam decyzję. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się do wyjścia. Usłyszałam jeszcze mimo głośnej muzyki swoje imię, ale postanowiłam na nie nie reagować.Wydostałam się najszybciej jak tylko mogłam z klubu prosto zimowe powietrze, które momentalnie owiało moją twarz i ramiona. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nadal jestem w samej przewiewnej sukience a na dworze jest zaledwie pięć stopni Celsjusza. Nie miałam siły by wrócić teraz do klubu po ubrania, a pójście w samej sukience do domu, tyle kilometrów to byłby chory pomysł. W końcu usiadłam na schodach nie wiedząc co robić. Z oczu popłynęła mi łza. Najpierw jedna, potem druga, kolejna i kolejna.
-Carla spokojnie- poczułam jak ktoś mi kładzie kurkę na ramiona. Odwróciłam się i spojrzałam wprost na Becky, która podawała mi właśnie torebkę.
-Dzięki- powiedziałam i wyciągnęłam jednocześnie telefon. Chciałam jak najszybciej się stąd wydostać. Ledwo zakończyłam rozmowę, usłyszałam dźwięk otwieranych za mną drzwi. Wolałam się nie odwracać. Miałam tylko nadzieję, że Lukas przyjedzie po mnie szybko, nie mieszkał przecież daleko od tego klubu, więc powinien za chwilę tutaj być.
-To ja was zostawię samych- powiedziała Becky co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu kto to jest
-Carla..- zaczął i usiadł obok mnie
-Idź sobie- powiedziałam
-To nie tak jak myślisz...
-Nie?- spytałam patrząc mu prosto w oczy- a jak?
-Ja nie wiedziałem..
-Ta jasne- mruknęłam
-Naprawdę. Kocham tylko Ciebie
-Ale to ci nie przeszkodziło całować się z twoją byłą- podsumowałam i wstałam bo właśnie przyjechał Lukas
-Carla poczekaj- krzyknął i podbiegł do mnie o ile tak to można było nazwać. Był tak pijany, że sprawiał wrażenie, że zaraz potknie się o własne nogi
Szybko zajęłam miejsce obok Lukasa, zostawiając tym samym Harrego samego przed klubem. Byłam pewna, że da sobie radę. Jeśli nie to na pewno zajmie się nim jego była.
__________________
Czemu się tak zachował wtedy i teraz? Kto tam go zrozumie... ;D
Chciałam Wam napisać tutaj o kilku sprawach, ale jak na złość ich zapomniałam ;/ Pewnie przypomnę je sobie równo z naciśnięciem 'OPUBLIKUJ"
Liczę na Wasze komentarze ;D
Ubrałam buty i stanęłam przed wielkim lustrem stającym w honorowym miejscu w moim pokoju. Byłam zadowolona z swojego wyglądu LINK. Miałam tylko nadzieję, że Harremu też się spodoba. Dziś była szczególna okazja, bo świętował swoje urodziny w jednym z klubów. Impreza była zamknięta tylko dla przyjaciół i znajomych, więc miałam nadzieję, że nic nie zepsuje mu tego, co przecież planował od ponad dwóch miesięcy.
Dokładnie za dwadzieścia minut miał przyjechać po mnie Niall, Louis i Eleanor. Niall robił za kierowcę ze względu na przyjmowanie antybiotyków, co momentalnie wykorzystaliśmy z Louisem. Niall przez jakiś czas próbował się z tego wykręcić, ale w końcu udało nam się go namówić. Harry jako organizator a jednocześnie solenizant miał przyjechać trochę wcześniej, aby na pewno wszystko było dopięte na ostatni guzik. Oficjalnie impreza zaczynała się o 19:00, a była dopiero 18:00 więc było jeszcze teoretycznie mnóstwo czasu. Dwa miesiące temu Harry pokazał mi klub, gdzie będą odbywać się jego urodziny. Kiedy powiedział mi nazwę ,,Ministry of Sound" stwierdziłam, że słyszę ją po raz pierwszy, ale kiedy pokazał mi go od zewnątrz sama nie wierzyłam w to, że chce wydać, aż tyle pieniędzy za jego wynajem na imprezę. Był to jeden z najlepszych klubów w Londynie i samo wejście na jakąś otwarta imprezę kosztowało bardzo dużo. Harry jednak stwierdził, że te urodziny są dla niego w pewien sposób wyjątkowe i chce je zrobić właśnie w tym klubie. Lista gości była równie duża. Mieli przyjść jego znajomi i przyjaciele z Londynu, oraz nawet z innych państw. Patrząc na listę nie wierzyłam, że mój chłopak ma aż tyle znajomych. Spośród wszystkich zaproszonych gości, którzy przyjęli zaproszenie znałam tylko: resztę One Direction i ich dziewczyny, chłopaków grających dla 1D i ich dziewczyny, Olly'ego Mursa i Ed'a Sheerana. Zastanawiało mnie czasami dlaczego Harry nigdy nie przedstawił mnie reszcie swoich znajomych, ale wolałam do tego nigdy nie dochodzić. Miałam nadzieję, że poznam ich własnie na tej imprezie.
Chwilę później wsiadłam do samochodu Nialla i pojechaliśmy prosto do klubu. W środku było już sporo osób, ale wiedziałam, że to i tak jest dopiero początek. Do oficjalnego rozpoczęcia zostało jeszcze pół godziny. Wręczyliśmy po kolei Harremu prezenty. Mogliśmy to zrobić wcześniej, bo przecież widzieliśmy go już z samego rana, ale jednak postanowiliśmy poczekać do przyjazdu do klubu.
Ku mojemu zadowoleniu Harry przedstawił mi kilka osób. Usiadłam przy stoliku razem z zespołem. Po chwili dołączył do nas też Zayn wraz z Becky, która była jego osobą towarzyszącą. Nie minęła nawet godzina, a impreza rozpoczęła się na dobre. Raz udało mi się zatańczyć z Harrym, ale tak to bawił się on z innymi. Nie miałam mu tego za złe. Większości z tych ludzi nie widział naprawdę długo, więc nic dziwnego, że chciał z nimi się bawić. Ja z kolei najwięcej czasu spędziłam w gronie Becky, Zayna, Nialla i Ed'a.
-Coś mi się wydaje, że nasz solenizant jest już jest ostro wstawiony- zaśmiał się Niall wskazując na Harrego
-Ten co powiedział, że wytrwa chociaż raz do końca imprezy- dodałam śmiejąc się
-Zatańczysz siostrzyczko?- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Liama.
-A co cię tak nagle wzięło?- zdziwiłam się
Jeszcze na żadnej imprezie razem nie tańczyliśmy. Brat z siostrą? Dziwne połączenie jak na imprezę rodzinną, a tu na dodatek było mnóstwo jego znajomych.
-A co nie chcesz?- spytał
-Mogę chcieć- powiedziałam śmiejąc się i poszłam razem z Liamem na środek parkietu.
-Tańczył z tobą chociaż raz?- spytał wskazując Harrego
-Tak- odpowiedziałam
-Nie wiedziałem- stwierdził
-Nie moja wina- zaśmiałam się- tak w ogóle to kto to jest?- spytałam wskazując na blondynkę, która nie odstępowała Harrego na krok od dłuższego czasu
-Ehm nie wiem- powiedział trochę zmieszany
-Nie wiesz?- powtórzyłam. Wiedziałam, kiedy kłamał
-No nie..
-No to kto to jest?- spytałam uśmiechając się by dodać mu pewności siebie- widzę że wiesz
-Ale nie powiesz Harremu, że Ci powiedziałem?
-Liam...- powiedziałam dobitnie- nie jestem o nią zazdrosna. Po prostu chcę wiedzieć kto to jest...
-Jego była- mruknął
Przyjrzałam się jej z większą uwagą. Wkurzające było to, że ewidentnie na niego leciała, ale z drugiej strony nie było co panikować. Każdego dnia Harrego przytula mnóstwo dziewczyn i każda chciałaby z nim być, a mimo wszystko jest ze mną. Uśmiechnęłam się i odwróciłam do Harrego tyłem. Liam najwyraźniej był zdziwiony bo chyba myślał, że pójdę teraz do Harrego. Jego przypuszczenia się jednak nie spełniły. Nie miałam zamiaru robić nic takiego.
Po około dwudziestu minutach wróciliśmy do stolika. Harry wzniósł kolejny toast. Już przestałam nawet liczyć który, po czym zatracił się gdzieś w tłumie.
W tym czasie przysiadła się obok mnie Becky.
-Zayn mnie pocałował- powiedziała to tak szybko i cicho, że ledwo usłyszałam jej słowa
-To świetnie- ucieszyłam się
-Mam wrażenie, że chce ze mną być..
-A ty? Chcesz?- spytałam
-Sama nie wiem, ale chyba tak. Wszystko wróciło. Wszystkie wspólne chwile.. dosłownie wszystko
Rozmawiałam z nią może jeszcze z dziesięć minut. Nie wiem czemu, ale nie miałam ochoty wysłuchiwać o tym co ona czuje do Zayna. Starałam się, ale jakoś nie potrafiłam.
-Nie będziesz tak siedziała- powiedział Niall podchodząc i zabierając mnie do tańca
Byłam mu wdzięczna za to. Przynajmniej nie musiałam tam siedzieć, podczas gdy inni się bawili. Niall zaciągnął mnie niemalże na środek parkietu. Mimowolnie spojrzałam na jego centralne miejsce. W mojej głowie w jednej chwili zrobił się chaos, a potem pustka. Cholerna pustka, której nie mogłam zniszczyć. Nie wiedziałam co zrobić, żadne decyzje nie wydały mi się sensowne. W ogóle nie było nawet co mówić o sensowności moich myśli. Jakimś cudem się one tworzyły, ale nie zostawały przekazane do mózgu, żeby ten podjął decyzję. Katem oka zobaczyłam jak Niall przygląda się mi z zdziwieniem, a potem patrzy w tym samym kierunku co ja. Miałam wrażenie, że ten widok dostrzega coraz więcej osób, patrzą i przestają tańczyć. Po prostu uparcie wpatrują to we mnie to w stojącą przede mną całującą się parę. Mimo, że sytuacja ta trwała zaledwie kilka sekund, to dla mnie mijały długie minuty. W końcu para rozłączyła się. Widziałam zdziwione spojrzenie Harrego skierowane na blondynkę, a potem patrząc kolejno po wszystkich którzy stali najbliżej dotarł w końcu do mnie. Słyszałam jak Niall coś do mnie mówi, ale nie zwracałam na niego uwagi. Na twarzy Harrego malowało się przerażenie. W momencie podjęłam decyzję. Odwróciłam się na pięcie i skierowałam się do wyjścia. Usłyszałam jeszcze mimo głośnej muzyki swoje imię, ale postanowiłam na nie nie reagować.Wydostałam się najszybciej jak tylko mogłam z klubu prosto zimowe powietrze, które momentalnie owiało moją twarz i ramiona. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nadal jestem w samej przewiewnej sukience a na dworze jest zaledwie pięć stopni Celsjusza. Nie miałam siły by wrócić teraz do klubu po ubrania, a pójście w samej sukience do domu, tyle kilometrów to byłby chory pomysł. W końcu usiadłam na schodach nie wiedząc co robić. Z oczu popłynęła mi łza. Najpierw jedna, potem druga, kolejna i kolejna.
-Carla spokojnie- poczułam jak ktoś mi kładzie kurkę na ramiona. Odwróciłam się i spojrzałam wprost na Becky, która podawała mi właśnie torebkę.
-Dzięki- powiedziałam i wyciągnęłam jednocześnie telefon. Chciałam jak najszybciej się stąd wydostać. Ledwo zakończyłam rozmowę, usłyszałam dźwięk otwieranych za mną drzwi. Wolałam się nie odwracać. Miałam tylko nadzieję, że Lukas przyjedzie po mnie szybko, nie mieszkał przecież daleko od tego klubu, więc powinien za chwilę tutaj być.
-To ja was zostawię samych- powiedziała Becky co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu kto to jest
-Carla..- zaczął i usiadł obok mnie
-Idź sobie- powiedziałam
-To nie tak jak myślisz...
-Nie?- spytałam patrząc mu prosto w oczy- a jak?
-Ja nie wiedziałem..
-Ta jasne- mruknęłam
-Naprawdę. Kocham tylko Ciebie
-Ale to ci nie przeszkodziło całować się z twoją byłą- podsumowałam i wstałam bo właśnie przyjechał Lukas
-Carla poczekaj- krzyknął i podbiegł do mnie o ile tak to można było nazwać. Był tak pijany, że sprawiał wrażenie, że zaraz potknie się o własne nogi
Szybko zajęłam miejsce obok Lukasa, zostawiając tym samym Harrego samego przed klubem. Byłam pewna, że da sobie radę. Jeśli nie to na pewno zajmie się nim jego była.
__________________
Czemu się tak zachował wtedy i teraz? Kto tam go zrozumie... ;D
Chciałam Wam napisać tutaj o kilku sprawach, ale jak na złość ich zapomniałam ;/ Pewnie przypomnę je sobie równo z naciśnięciem 'OPUBLIKUJ"
* A teraz...
Chciałam Wam pokazać zwiastun mojego nowego Bloga, którego zacznę już za niedługo ;D Nie jest on jakiś dobry, ale jest..
Liczę na Wasze komentarze ;D
Oto on:
Subskrybuj:
Posty (Atom)