piątek, 14 września 2012

Rozdział 12

 Mam dla Was coś, ale o szczegółach dowiecie się pod koniec rozdziału, pod kreską ;D
atinkaa brawo ;D zastanawiałam się czy ktoś na to wpadnie ;D
Miłego czytania ;D

Z perspektywy Harrego:
07:10
Obudził mnie delikatny ruch, niedaleko mojego łóżka. Niechętnie otworzyłem oczy patrząc na tył osoby zakłócającej ten piękny poranek. Liam cicho, a przynajmniej tak mu się pewnie wydawało, wszedł do pokoju i położył kołdrę i poduszkę na łóżko. Teraz siedział zgarbiony nad czymś myśląc intensywnie. Cały czas kotłowały się myśli w mojej głowie: Co się wczoraj wydarzyło? Nie znajdywałem logicznej odpowiedzi. 16 lipiec.. 16 dzień miesiąca.. Co w tym jest takiego złego, co przeraziło Liama i Carlę? Przyjaźnimy się z Liamem długo, wiedzieliśmy o sobie nawzajem praktycznie wszystko, ale on jednak nigdy nie wspomniał nic, co mogłoby się wiązać z tym dniem. Rozejrzałem się dookoła, tak jak poprzednio, nikt nie spał, a Liam nadal siedział plecami do nas, myśląc, nie patrzył na nas w ogóle, a jednak byłem pewny że czuł, ze my także nie śpimy. Louis najwyraźniej postanowił przerwać tę dość niezręczną ciszę, podszedł do Liama i go przytulił. Ten z kolei wzdrygnął się patrząc na nas podkrążonymi, zaspanymi oczyma.
-Stary co jest?- spytał Louis
-Nic, po prostu kolejny 16 dzień miesiąca nadszedł- powiedział cicho
-Co się dzieje w 16 dniu miesiąca?- spytałem podchodząc
-To co widzieliście- mruknął i wyszedł, dodając na odchodne- nie idźcie do niej

To co zakazane- kusi najbardziej. Już od najdawniejszych dziejów, od historii Adama i Ewy dowiadujemy się jak bardzo. Poprzez całe nasze życie, od samego poczatku, doświadczamy tego "na własnej skórze". Czasami jest dla nas to czymś normalnym, chcemy bawić się, zaszaleć, spróbować czegoś nowego, co z tego, że nie powinniśmy? A jednak przychodzi taki moment, że musimy zapłacić za tą chwilę szaleństwa.
Harry siedział teraz z resztą chłopaków zastanawiając się co się dzieje. Kusiło go żeby iść do Carli, ale z  drugiej strony, jej brat- a ich najlepszy przyjaciel zakazał im tego. Chcieli poznać prawdę, chcieli dowiedzieć się co się dzieje. Przecież podobno tą przesądną liczbą jest trzynastka, to w takim razie gdzie tu miejsce na szesnastkę? Nie mogli zapomnieć jej bladej i pełnej bólu twarzy, kiedy przyszła w nocy do Liama. Ich rodziców nie było w  domu, wszystko teraz spadło na Liama, musiał zająć się siostrą. Jak się później okazało, wiedział co robić. Rodzice często zostawiali go samego z Carlą, właśnie tego dnia, by odpocząć, dnia w którym koszmary Carli stawały się rzeczywistością...
Siedzieli teraz w kuchni. Po chwili dołączył do nich Liam. Popatrzyli na niego, ale on jak gdyby nigdy nic  usiał do stołu i zaczął przeglądać gazetę.
-Zaraz wracam- powiedział Zayn i wyszedł
Reszta chciała pójśc za jego przykładem, ale wiedzieli, ze muszą wspierać Liama, mimo, że on nie chce nic powiedzieć. Była już godzina 15, a ostatni raz kiedy widzieli Carlę, to było wtedy, kiedy przyszła do Liama w nocy. Cały czas przebywa w swoim pokoju i z jakiegoś powodu nie chce wyjść.

20 minut później
Z perspektywy Harrego
Teraz byliśmy w salonie i oglądaliśmy telewizję. Nikt, nic nie mówił. Nikt nie chciał przerwać tej ciszy. Mimo, ze chcieliśmy wiedzieć co się dzieje, woleliśmy  poczekać, aż Liam sam będzie chciał nam to powiedzieć.
-Możesz nam wyjaśnić co dzieje się z Carlą?!- Zayn, który dopiero teraz przyszedł prawie krzyknął
-Co? Nic jej nie jest- mruknął Liam
-Jak nie?!- warknął Zayn- przed chwilą z nią rozmawiałem
-CO? Byłeś u niej?!- wkurzył się Liam wstając
-Nie, nie musiałem- odpowiedział Zayn patrząc wprost na niego- próbowała dojść do toalety, kiedy wychodziłem z pokoju
Liam nie odezwał się, usiadł z powrotem na kanapie. Było widać po nim, ze emocje powoli z  niego opadły, był.. zagubiony.
-Co się stało?- spytał cicho
-Musiałem ją zanieść, chodź nie chciała- odpowiedział Zayn siadając obok Liama- wyjaśnisz nam to?
-A ile wiesz?- spytał bez ogródek Liam
-Tyle co widziałem. Nic nie mówiła co się dzieje. Wyszedłem z pokoju, była w połowie drogi do łazienki. Idąc trzymała się przez cały czas ściany, była nieco zgięta więc mnie nie zauważyła, druga ręką trzymała się za brzuch. Szła powoli, jakby zaraz miała się przewrócić. Kiedy mnie zauważyła, wystraszyła się. Kazała mi być cicho. Spytałem gdzie idzie, odpowiedziała, nie patrząc na mnie. Starała się uśmiechać i udawać że nic jej nie jest, nie udawało się jej to. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem. Potem odniosłem ją z powrotem do pokoju. Mówiła, ze dojdzie, ze nic jej nie jest. To nie prawda. Nawet jakby doszła to nie wiem, ile by to trwało.
-Co dalej?
-Byłem z nią przez jakiś czas w pokoju, mówiła żebym się nie martwił, że tak jest zawsze, zawsze 16 dnia miesiąca. Mówiła też że o północy jej to przejdzie i  że mam Wam nic o tym nie mówić, ze to jej sprawa i mamy się nie mieszać. Przytuliłem ją i po chwili zasnęła, więc zeszedłem na dół...
-To skomplikowane- mruknął Liam
-Skomplikowane? Twoja siostra ma takie bóle brzucha że nie może chodzić a ty nam nic nie mówisz!
Patrzyliśmy to na jednego, to na drugiego. Wiedzieliśmy, ze teraz dowiemy się już wszystkiego.
-To zaczęło się dwa lata temu, namówiłem Carlę żeby przejechała się ze mną motocyklem, nie chciała ale w końcu ją przekonałem. Chciałem ją przestraszyć, jechałem coraz szybciej, dostałem to czego chciałem- bała się. To była zemsta, wtedy nie dogadywaliśmy się w ogóle. Jechałem zbyt szybko, wpadliśmy w poślizg. Mi praktycznie nic się nie stało, gorzej z nią. Była w szpitalu, bałem się, ze przeze mnie umrze. Była w złym stanie, długo nie odzyskiwała przytomności. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, jednak jej się udało, mimo, ze ostatnia operacja nie należała do udanych. Pojawiły się komplikacje, które później ustąpiły. Jednak rok temu zaczęło się coś dziać, miała duże bóle brzucha w każdym pierwszym dniu okresu. W końcu unormowała się to na tyle, ze ma je regularnie 16 dnia każdego miesiąca. Bóle nasilają się z każdym miesiącem, dziś jest druga rocznica wypadku. Lekarze karzą czekać, mówią, ze może to przejdzie, żadne leki nie pomagają. Każdego dnia przechodzi te bóle coraz gorzej już nie tylko fizycznie ale tez psychicznie. Bardzo się ich  boi, tym razem zupełnie zapomnieliśmy ze zbliża się ten dzień, bo mieszkacie z nami, nie miała czasu by o tym myśleć. Co ciekawe, wszystko zaczyna się i kończy o północy..
-A jutro co będzie?
-Jutro obudzi się normalnie, bez bólów jak w każdy normalny dzień
-Dlaczego nie chciałeś nam o tym powiedzieć?- spytał Niall- myślę że mamy prawo..
-To nie tak. Carla dba o to by nikt się nie dowiedział. Nie znosi litości a już tym bardziej fałszywej litości. Dotychczas wiedziałem tylko o tym ja, rodzice, dziadkowie, no i Adam, Sarah i Lukas..
-Możemy do niej iść? - spytałem
Liam westchnął.
-Zayn mówi ze Carla śpi- odpowiedział po chwili- ale ona często się budzi, jak chcecie mogę iść się spytać.
Poszliśmy na górę pod jej pokój. Liam zapukał i wszedł zamykając za sobą drzwi. Nie byłog 5 minut. Potem drzwi ponownie się otworzyły.
-Możecie wejść- powiedział- ale tylko na chwilę
Weszliśmy do środka. Carl leżała na łóżku. Na nasz widok na jej twarzy zagościł uśmiech.
-Hej- powiedział Louis- jak się czujesz?
-W porządku- odpowiedziała

Z perspektywy Carli
Siedziałam na łóżku na tyle ile to było możliwe, nieznaczny ruch sprawił mi ogromny ból, a mimo wszystko starałam się być wesoła jak mogłam. Liam opowiedział mi o wszystkim co się wydarzyło. Wtedy nie wiedziałam o tym, że Zayn jest na górze. Strasznie dziwna sytuacja, kiedy go zobaczyłam, dosłownie nie wiedziałam co zrobić, cofnęłabym się gdybym nie była w połowie drogi do łazienki. Teraz całe One Direction siedziało w moim pokoju, a ja zastanawiałam się kiedy sobie pójdą. Bardzo lubiłam przyjaciół Liama, ale teraz wolałam zostać sama. Mój brat opiekował się mną jak tylko potrafił, myślę że ma wyrzuty sumienia, po tym wypadku, biorąc pod uwagę, ze te nadmierne i regularne bóle, na które nie działają prawie żadne tabletki to są komplikacje po operacji. Rodzice jak zwykle pojechali. Gdzie? Nie mam pojęcia. Zawsze tego dnia wyjeżdżają. Nie chcą mnie wtedy ogladać, twierdzą że histeryzuję i wcale mnie aż tak nic nie boli.
 Jak jest wina, jest też kara. Chyba uważają, że to jest stosowna kara dla Liama, musi się mną opiekować tego dnia bo sama nie dam rady nic zrobić. I pewnie mają racje.
-Hej!- pomachał mi Harry przed oczami ręką- o czym tak myślisz?
-O niczym takim- odpowiedziałam uśmiechając się
-Musisz wyzdrowieć do soboty- mruknął Harry i wykonał taki ruch ręką jakby chciał mnie przytulić, ale w ostatniej chwili zrezygnował
-Już jutro będę zdrowa- zaśmiałam się- a co jest w przyszłą sobotę?
-Idziemy na ślub i wesele- powiedział Liam- a te głupole idą z nami- zaśmiał się
-Z nami?- powtórzyłam z zdziwieniem
-Nie mówiłem ci?
-Nie..
-No to już wiesz! Panna młoda nalegała byśmy ich wzięli ze sobą
-Veronica? No tak jest fanką- zaśmiałam się. Veronica była naszą kuzynką. Miała 20 lat, czyli zaledwie 3 lata starsza ode mnie, a rok od Liama.
-Z kim idziesz?-spytał nagle Harry
-No z Wami- powiedziałam- no i z rodzicami oczywiście
-No tak.. ale masz jakąś osobę towarzyszącą?
-Tak, was-zaśmiałam się- miałam iść z Lukasem ale nie da rady niestety
-To fajnie...znaczy no że idziesz z nami...
-Też się cieszę- odpowiedziałam
Nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć, ale jednego byłam pewna: że nie mogę się doczekać soboty, zapowiadała się ciekawie..


06:00
Mimo, ze już nic mnie nie bolało- nie mogłam spać.Wstałam  i poszłam do łazienki umyć się i przebrać, potem zeszłam na dół. Oczywiście o tej porze nie znalazłam tam nikogo, wszyscy spali. Za kilka godzin mają wrócić nasi rodzice. Rodzice, którzy zostawiają mnie w najgorszych dla mnie chwilach. To boli, rodzice powinni być dla każdego w pewnym sensie ostoją, dla mnie byli... sama nie wiem kim, byli po prostu oschli. Czasami miałam wrażenie, że mnie nie lubią i tylko czekają aż osiągnę pełnoletność, bym nie musiała już mieszkać z nimi. Wcale tu nie chodzi ze jestem zazdrosna czy coś, ale zawsze jak Liam ma jakieś problemy, to mu pomagają. Mi mówią tylko tyle, ze mam nauczyć się sama radzić ze swoimi problemami.
Popatrzyłam do lodówki- pusta. Kompletnie nic tam nie było. Wzięłam torebkę i poszłam do najbliższego supermarketu w nadziei że po drodze wymyślę co kupić.

09:00
Włożyłam klucz do drzwi, przekręciłam zamek, otworzyłam, weszłam. Ogólnie standardowa czynność, która wykonujemy w czasie ok. 30 sekund. Mi zajęło to dużo więcej, biorąc pod uwagę wielkość zakupów. Kiedy dotarłam już do kuchni i odłożyłam zakupy, okazało się, że na dole nikogo nie ma.
Po 10 minutach na dół zszedł zaspany Harry.
-Co dziś robisz?- zapytałam
-Chyba nic szczególnego, a co?
-Miałeś iść ze mną za zakupy- powiedziałam z uśmiechem
_______________________________
Założyłam nowego bloga z imaginami.. ;D
Na razie jest jeden, zobaczymy co z tego wyjdzie...
http://imaginyotherworldthisnight.blogspot.com/
Dziękuję za komentarze, naprawdę chciałabym częściej dodawać rozdziały, ale wolę żeby były w miarę długie i w jakiś sposób przemyślane, a w ogóle nie mam też zbyt dużo czasu xd

10 komentarzy:

  1. Co mam napisać ? Kocham Twojego bloga ! jest świetny i tyle nie mam nic do dodania, mimo tegoo, że jest długi post to czyta się go baaardzo szybko i nie ma o czym mówić. Zakochałam się i jestem wierną fanką Twojego talentu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na mój blog http://i-love-you-harold.blogspot.com/
    a blog cudowny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaaaaajebiste <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Co bym nie napisała to się powtarzam...:/
    No ale taka jest prawda więc cóż...
    BLOG ZAJEBISTY!
    ROZDZIAŁ ZAJEBISTY!
    HISTORIA ZAJEBISTA!
    WSZYSTKO ZAJEBISTE!
    :D xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. haha , okres ... szkoda mi Carly , bo to ją boli . i to bardzo . czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz pisz pisz pisz pisz , bo umrę D:.
    Jak możesz przerywać w takim momencie ? :DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Heyy...świetne opowiadania masz...polecam cb wszystkim.. UWIELBIAM JE!!! a tak po za tym to ja też mam bloga i serdecznie zapraszam :) http://sheisminejimmy.blogspot.com/2012/09/czesc.html

    OdpowiedzUsuń