Popatrzyłam w błękit, który rozpościerał się nade mną. Z początku nie wiedziałam gdzie jestem, dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z przebiegu poprzedniej nocy. Powoli wstałam z swojego łóżka i poszłam się przebrać. Musiałam jak najszybciej pójść do szpitala do Becky. Widziałam się z nią po jej przebudzeniu zaledwie chwilę, potem lekarze powiedzieli że musi odpocząć a Harry prawie siłą zawiózł mnie do domu i kazał się położyć. Byłam mu wdzięczna za to, że został przy mnie całą ta noc, kiedy byłam u Becky i mnie wspierał.
Po 15 minutach podeszłam pod pokój brata. Miałam nadzieję, ze zawiezie mnie do szpitala, bo po źle przespanej nocy źle się czułam.
Zapukałam do drzwi.
Nic.
Zapukałam ponownie.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, ze mogę sobie tak stać w nieskończoność. Nikt nie wyjdzie. Mój brat już tu nie mieszkał. Rozejrzałam się po domu. Czasami miałam wrażenie, że nigdy od tego czasu nikogo tu nie ma. Rodzice cały czas albo pracują, albo wyjeżdżają w delegacji. Zostałam tylko ja i dom.
Godzinę później
Właśnie podjeżdżałam taksówką pod szpital, kiedy odezwał się mój telefon.
-Tak?
-Hej, Kotku, chyba Cię nie obudziłem?- w słuchawce odezwał się głos Harrego
-Nie- odpowiedziałam
-Wyjdziesz? Jestem pod Twoim domem
-A ja pod szpitalem- odpowiedziałam
-Co? Już?- zdziwił się
-Tak wyszło- mruknęłam- przepraszam muszę kończyć
Wyłączyłam się i weszłam do szpitala. W drzwiach sali minęłam się z Adamem.
-Wszystko w porządku?- spytałam
-Tak. Czuje się coraz lepiej, pytała o ciebie..
Weszłam do środka, przy łóżku Becky siedziała Sarah. Obie wyraźnie ucieszyły się na mój widok.
-Jak się czujesz?- spytałam
-Już dobrze, dziękuję- powiedziała cicho- podobno byłaś u mnie przez całą noc.. nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy..
-Drobiazg- powiedziałam- najważniejsze że lepiej się czujesz
-Wróciłem- odezwał się Adam wchodząc. Nie musiał tego mówić, bo i tak każda z nas go zauważyła.
Nie minęło dużo czasu, kiedy w drzwiach sali pojawiła się kolejna postać. Na jego widok od razu się uśmiechnęłam.
-Hej- powiedział powoli
Popatrzyłam na Sarah, Adama i Becky. Wszyscy wpatrywali się w niego, było to bardzo zabawne, ale udało mi się powstrzymać by nie wybuchnąć śmiechem, chodź sądzę, że nie zauważyli by tego tak byli wpatrzeni w Harrego.
-Zabieram Carlę- oznajmił po chwili najwyraźniej uświadamiając sobie fakt, że wszyscy się w niego wpatrują bez słowa i nie doczeka się zwykłej odpowiedzi na swoje 'hej'.
-A gdzie?- spytała w końcu Becky przerywając ciszę
-Daleko- mruknął- ale myślę że się jej spodoba- powiedział przypatrując się mi
-Tak myślisz?- mruknęłam udając niedowierzenie
-Jestem tego pewny- zaśmiał się- chodź
-Dobra- powiedziałam po chwili żegnając się kolejno z Becky, Sarah i Adamem.
10 minut później
-To gdzie idziemy?- spytałam
-Zaraz ci powiem- powiedział odwracając się do mnie przodem i delikatnie całując mnie w usta
-To jest odpowiedź?- zaśmiałam się
-Raczej podpowiedź..
-To chcę ich więcej- zaśmiałam się
-I dostaniesz- cicho odpowiedział Harry ponownie mnie całując
-Carla ! Harry!- zawołał ktoś za nami. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy biegnącego w naszym kierunku Nialla.
-Co ty tu robisz?-zdziwiłam się
-Idę na spacer- odpowiedział szybko. Za szybko.
-Sam?-spyałam
-Jak najbardziej- odpowiedział rozglądając się wokół siebie jakby w poszukiwaniu kogoś z kim ewentualnie mógłby iść
-Może pójdziesz z nami?- zaproponowałam
-Nie chce przeszkadzać...
-Nie przeszkadzasz- powiedziałam
Miałam wrażenie że Niall się z kimś umówił, ale zaprzeczał temu fakt, że od razu zgodził się na spacer z nami. Mimo wszystko idąc przez cały czas się odwracał i szukał czegoś lub kogoś wzrokiem. W końcu jego spojrzenie zatrzymało się w jednym miejscu, od razu podążyłam za jego wzrokiem. Cel osiągnięty. Na drugim końcu siedziała ładna blondynka, z której Niall nie spuszczał wzroku. Harry też zauważył dziwne zachowanie Nialla i teraz w trójkę patrzyliśmy się na niczego nie świadomą dziewczynę.
-Czemu po prostu do niej nie podejdziesz?- spytałam po chwili
Niall popatrzył na mnie z przerażeniem
-Ja..ja...nie patrze na nią- odpowiedział powoli
-Ta jasne- mruknęłam- to czemu nie chcesz to niej podejść?
-Ale ja się nie patrzę na nią- mruknął
-A niby na co?-spytał śmiejąc się Harry
-No...-zaczął Niall
-Po prostu do niej podejdź, przecież cię nie zje- mruknął Harry
-A przynajmniej mamy taką nadzieję- dodałam śmiejąc się na co Niall zgromił mnie wzrokiem
-Nie masz nic do stracenia- uzupełnił Harry
-Mam- zaprzeczył Niall- ją
-Czyli jednak mamy rację że się na nią patrzysz- skwitowałam krótko- no idź idź
Patrzyliśmy przez chwilę jak Niall podchodzi do tej dziewczyny i zaczęli rozmawiać.
-Idziemy dalej?- spytał w końcu Harry
-Jasne- zgodziłam się nie spuszczając z nich wzroku
Pół godziny później
-Jesteśmy na miejscu-oznajmił Harry
-Polana?- zdziwiłam się
-Tak- zaśmiał się- jesteśmy na polanie
-A po co?
-A to zaraz się przekonasz- powiedział tajemniczo
-Mam się bać?
-Tak, o ile masz lęk wysokości
-CO?!-zdziwiłam się- czemu lęk wysokości?
-Chodźmy dalej-powiedział biorąc mnie za rękę i prowadząc do jakiegoś budynku nie daleko miejsca w którym staliśmy
-PARALOTNIA? JAJA SOBIE ROBISZ?-prawie krzyknęłam z przerażenia, kiedy po nie całych pięciu minutach dowiedziałam się o co w tym wszystkim chodzi
-Nie- zaśmiał się- nigdy nie latałaś ?
-Nie- zaprzeczyłam- a ty ?
-Też nie-odpowiedział ze śmiechem- zobaczymy co z tego wyniknie
-Jak to? Harry ja nie lecę
-Oczywiście że polecisz, ze mną
-Ale ja się boję- powiedziałam i tej odpowiedzi uczepiłam się jak ostatniej deski ratunku. Nie chciałam lecieć, a to mogło mi pomóc, chodź było to mało prawdopodobne
-Nie szkodzi- zaśmiał się jakiś mężczyzna podchodząc do nas- objaśnię Wam na czym to polega. Najpierw wytłumaczę wam teorię, potem ubierzecie kombinezony, a na końcu dam wam jeszcze ostatnie wskazówki i będziecie mogli wystartować..
Patrzyłam z przerażeniem to na jednego to na drugiego, ale najwyraźniej mówili poważnie.
Pół godziny później
Stałam w jakimś zielonym kombinezonie i patrzyłam jak instrutor przypina do mnie różne liny, a potem Harremu.
-Naprawdę chcesz to zrobić?- spytałam już któryś raz z rzędu
-Ale tylko z tobą- zaśmiał się całując mnie
-Dobra, jesteście gotowi?- spytał mężczyzna
-Tak-odpowiedziałam cicho
-No to na 3 polecicie. Wiecie co robić, a wiec:
1....2...i...
________________
hahahah tak mnie wzięło jakoś na tą paralotnie ;D
omomom WAŻNY LINK <3 <3
Jestem pewna że KAŻDA fanka pomyślała/powiedziała w tej chwili: Ja Was też !
świetny<3
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńboosz wspaniałyy . czekaam na nextaa . Banaan . ; * . ; D .
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, więcej takich. Podoba mi się to z paralotnią, choć nie wiem czemu, ale przeczuwam, że zdarzy się jakiś wypadek, choć myślę też, że się mylę ( nie zrozumiesz mnie).
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny, pozdrawiam i buziaki...
P.S. Mogę spytać ile masz lat, bo mnie to ciekawi ( nie żeby coś, nie jestem żadnym gwałcicielem tylko chcę sprawdzić ile lat ma ta utalentowana pisarka)
Jeju. wspaniały rozdział :D ehh, pomysł z paralotnią - ciekawy, nie powiem, że nie ;) Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńSuper!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NApiszesz NN troche dłuzszy ...plisss
OdpowiedzUsuńAAAA , UWIELBIAM !!
OdpowiedzUsuńOmomomomommomomoomomomoomomoomomoomm <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga! Mam nadzieję że będziecie tez tak go licznie komentować! Z góry dziękuję! http://one-direction-story-love-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń