wtorek, 13 listopada 2012

Rozdział 21

1....2...i....... 3
Zamknęłam na chwilę oczy by tego nie widzieć i mocniej przytuliłam Harrego. Po  chwili poczułam mocne szarpnięcie i już wiedziałam że jesteśmy w powietrzu. Wzbijamy się coraz wyżej i wyżej, a moje oczy wciąż były zamknięte. Dopiero po chwili postanowiłam je otworzyć i to co zobaczyłam zaskoczyło mnie w zupełności. Pod nami rozpościerały się przepiękne widoki, których nie potrafiłabym opisać jednym słowem, bo były po prostu wspaniałe.
-Wszystko w porządku?- usłyszałam pytanie Harrego
-Tak..- powiedziałam wciąż delektując się tym co właśnie przed chwilą zobaczyłam
-Pięknie prawda?
Nie odpowiedziałam. Nie byłam w stanie już nic powiedzieć, po prostu nie dało się opisać tego słowami.
Po pół godzinie wylądowaliśmy. Świat z takiego wysoka wyglądał zupełnie inaczej niż z ziemi. Był piękniejszy.
-Podobało ci się?- zapytał Harry
-Bardzo, dziękuje -powiedziałam całując go

2 godziny później
Harry odwiózł mnie pod dom, bo musiał jechać teraz na próbę. Pierwszy raz  w życiu przeżyłam coś takiego, to było niesamowite uczucie, kiedy wzbijaliśmy się wysoko w przestrzeń. Szkoda, że Harry musiał już jechać, ale i tak przeżyłam z nim cudowne przedpołudnie. 
O dziwo, kiedy weszłam do domu okazało się, że rodzice byli w środku, zdziwiło mnie to, bo coraz rzadziej w nim bywali. Popatrzyłam na nich i nie wiedziałam co powiedzieć. Kłócili się. Znowu. Jednak i tym razem mnie nie zauważyli więc poszłam po cichu do swojego pokoju, nie chciałam być znowu wplątywana w ich prywatne kłótnie i jakieś niezrozumiałe gierki. Pech chciał, że po drodze poślizgnęłam się o jakąś rzecz leżącą na schodach i wylądowałam z ogromnym hukiem z powrotem na dole.
-Carla?- doszedł do mnie głos mamy
-Tak?- spytałam mając nadzieję, ze uda mi się szybko dostać z powrotem na górę, do swojego pokoju
-Pozwól tu na chwilę- ten głos nie zwiastował niczego dobrego
-Tak?- ponowiłam pytanie podchodząc do salonu, gdzie byli rodzice
-A gdzie to się wybrałaś z samego rana?
-Byłam w szpitalu, u Becky- odpowiedziałam- a potem z Harrym na spacerze
Czemu nie dodałam, że byliśmy też na paralotniach? Z prostej przyczyny, to nie miało sensu. Rodzice byli w takim stanie teraz, że mogli by wpaść na głupi pomysł, żeby zabronić mi się z nim spotkać. Ale jak sie okazało, mama miała coś innego w planach.
-Ostatni raz tam byłaś!;-krzyknęła
-Gdzie?- zdziwiłam się jej wybuchem
-U Becky! To nie jest towarzystwo dla ciebie !
-Nie? A to w takim razie z kim mogę się spotykać?- spytałam z sarkazmem, którego mama najwyraźniej nie wyczuła w moim głosie
-No nie wiem, na przykład z Davidem
-Dobre- mruknęłam powstrzymując się od śmiechu- mogę już iść?
-Możesz- powiedziała mama najwyraźniej myśląc że wygrała
Poszłam do swojego pokoju, byłam zła na mamę, bo jej zakaz nie miał zupełnego sensu, ale wiedziałam, ze nie warto się sprzeczać, bo wtedy zauważy, że mi zależy na kontaktach z Becky i wtedy zacznie mnie pilnować bym tam nie szła. A tak, jeśli myślała że zgodziłam się na ten zakaz, to mogłam spokojnie nadal odwiedzać Becky tylko po prostu nic o tym jej nie mówiąc.
Włączyłam komputer i od razu usłyszałam ponowne krzyki dochodzące z parteru. Zastanawiałam jak długo rodzice się już kłócą, bo dzięki temu można było mniej więcej przewidzieć ile to będzie jeszcze trwało.

3 godziny później
Atmosfera w domu się nieco rozluźniła. Tata wyszedł trzaskając drzwiami, tak więc zostałam sama z mamą. Siedziałyśmy w ciszy oglądając telewizję. Po chwili dostałam sms od Harrego.
H: Masz wolny wieczór?
C: Mogę mieć a co?
H: To już nie masz xx
C: Bo? ;D
H: Zobaczysz
C: A skąd wiesz, że chcę się z Tobą spotkać...? ;D
H: ;O Po prostu to wiem, bądź gotowa na 19
C: Ok ;D
Popatrzyłam na godzinę. Dopiero 16, tak więc miałam jeszcze mnóstwo czasu i nie musiałam się śpieszyć.
-Wychodzisz gdzieś?- spytała mama
-Tak- powiedziałam bez namysłu
-A może coś więcej?
-Ale co?- zdziwiłam się
-Z kim? Gdzie? Warto też by było dodać o której wrócisz..
Popatrzyłam na mamę z przerażeniem. Znowu się zaczęło sprawdzanie mnie
-Tak więc wychodzę z przyjaciółmi- mruknęłam- będzie Harry, możliwe, że Liam też..., gdzie to nie mam pojęcia
-O której wrócisz?
-Nie wiem, wychodzę o 19 więc pewnie gdzie koło północy..
-Za późno- skwitowała krótko mama- masz być w domu o 22
-Kiedy?-spytałam z przerażeniem- czemu tak wcześnie?
-Bo tak.
-Będę spać dziś u babci- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju, aby nie kontynuować nadal tej wymiany zdać i w ogóle aby zadzwonić do babci i dziadka czy będę mogła dziś u nich przenocować.

19:00
Ubrałam to: LINK i zeszłam na dół, w połowie drogi usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi, więc przyśpieszyłam, żeby otworzyć i wyjść zanim mama zdąży podejść do drzwi.
-Wychodzę!- krzyknęłam i szybko wyszłam
Wyszłam tak gwałtownie, że Harry zrobił krok do tyłu, wyglądało to tak komicznie, że nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Jednak co innego przykuło moją uwagę.
-Co jest?- spytałam patrząc na Harrego
-Czemu?- Harry dopiero po chwili zdał sobie sprawę że coś do niego w ogóle mówię
-No bo... tak się jakoś nie odzywasz...- mruknęłam- i tak jakoś dziwnie na mnie patrzysz..
-Dziwnie?- zaśmiał się-  chyba z uznaniem chciałaś powiedzieć, ślicznie wyglądasz- dodał składając na moich ustach pocałunek- możemy już iść?
-Jasne- powiedziałam schodząc po schodach w kierunku samochodu

-Carla nie zapomniałaś czegoś?- warknęła mama od drzwi. Nawet nie słyszałam kiedy je otworzyła
-Ehm nie- powiedziałam zdezorientowana
-Mówiłaś że wybierasz się z przynajmniej z kilkoma osobami !
-Bo spotkamy się na miejscu- warknęłam czując jednocześnie na sobie wzrok Harrego
-Czemu skłamałaś?- spytał kiedy wsiedliśmy już do samochodu
-Długa historia- mruknęłam kończąc tym temat
Miałam nadzieję, że nie będzie więcej o to pytał. Nie myliłam się. Po chwili zmienił temat, a atmosfera w samochodzie od razu się zmieniła, chodź mimo wszystko czułam, że ma mi za złe, że skłamałam, ale nic już więcej nie mówił na ten temat.

10 minut później podjechaliśmy pod dość duży budynek.
-Gdzie jesteśmy?- spytałam
-Chodź- powiedział i pociągnął mnie za rękę w tylko jemu wiadomym kierunku
Zastanawiałam się gdzie mnie prowadzi. Nigdy wcześniej tutaj nie byłam, rzadko bywałam w tych stronach miasta.
-Jesteśmy prawie na miejscu- oznajmił kiedy wchodziliśmy do windy
Jednak stanął tak, ze nie widziałam, który wcisnął przycisk, ale jechaliśmy dość długo.
-Koniec podróży- zaśmiał się- wychodzimy
Kiedy wyszłam, popatrzyłam ponad drzwi, gdzie był wyświetlacz z informacją na którym znajdujemy się piętrze. Nieźle- 25 piętro.
-Harry co my tutaj robimy?- spytałam
________________________________
* - - - - - - - - - - - - - - - -
* Juka- 17 - - - - - - - - - -
* - - - - - - - - - - - - - - - -
Dziękuję za komentarze
           xx

13 komentarzy:

  1. Super jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ueueueue ciekawe co tym razem Harry wymyslil XD
    Rozdzial zajebisty ale tego akorat pisac nie musze bo mysle ze i tak o tym wiesz :D
    a mozna wiedziec mniej wiecej kiedy bedzie nastepny rozdzial?
    xoxo Paula

    OdpowiedzUsuń
  3. Łoooooł, jak ty super piszesz......... Jak ty to robisz co? Wyjaśnij już, migusiem :)!!!!

    Jejku, nie mogę się doczekać kolejnego, tak bardzo, bo ten [przeczytałam jednym tchem... Życzę duuuuuużo weny, bo wiem że ta gościówa jest tak wredna, że zawsze szybko ucieka. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. haha . spooko o . już nie mogę się nexta doczekaać . xd

    Banaan . ; * . ; D .

    OdpowiedzUsuń
  5. nareszcie mogę dodawać komentarze :D świetny rozdział:D czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana! Wejdź i sprawdź o co chodzi oraz przepraszam za spam :D
    http://anything-is-possible-opowiadania.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo, jak zwykle cudowny i już nie mogę doczekać się następnego. Ciekawe co wymyślisz na nexta :D
    Jeśli dasz radę to zajrzyj do mnie, mam nowe opowiadanie, nowego bloga/ http://lwwy-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. GENILNY!!!!! JAK ZAWSZE JUŻ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ NASTĘPNEGO!!! DODAJ SZYBKO!!
    zapraszam do sb, liczę na kom i szczerą opinię http://be-happy-every-day-and-night.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń