czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 19

Czasami życie zaskakuje nas i stawia przed nami różnego rodzaju przeszkody, które musimy pokonać. Patrząc na nie z samego początku stwierdzamy, że jest to niemożliwe, że się nie da, jest to dla nas zbyt trudne. Chcemy się poddać, ale z jakiegoś bliżej nieznanego nam powodu brniemy w to dalej. Nie możemy przestać. Wiemy, że na końcu tego nieznanego tunelu nie ma nic. Pustka, którą czujemy wtedy jest ogromna. Nie wiemy co robić, jak podjąć się jakiegoś zadania, żeby go nie zepsuć na samym początku. I to także nam się nie udaje. Kolejno niszczymy wszystko w naszym życiu co spotkamy na swojej drodze, wszystko czego się tylko podejmiemy. Nasza samoocena spada, czujemy się źli na siebie, upokorzeni. Inni mają tak wiele, a my? Nic. Wtedy pojawia się nieznany nam wcześniej Anioł, jest on dla nas podporą, pomaga nam wszystko naprawić. Mimo, że spadliśmy nisko, to jeśli się tylko chce- można się podnieść. Jest to trudne, aby ludzie na nowo nam zaufali, aby nas lubili, tak jak kiedyś. Zaufanie jest łatwiej stracić, niż budować go od podstaw. Ludzie są uprzedzeni do nas, a jednak warto spróbować.
Kim jest ten Anioł dla Becky? Czy ona też Go ma? W momencie, w  którym na świat przychodzi dziecko Bóg ofiaruje mu jednego ze swoich Aniołów, aby go strzegł. Innymi Aniołami są ludzie mieszkający na ziemi i otaczający nas każdego dnia. Jeden uśmiech, jeden gest, lub ciepłe słowo, może nas odmienić, sprawić, że lepiej się poczujemy, wywołać uśmiech na naszej twarzy.
Becky zgubiła swoją drogę, ale ją odnalazła, odnalazła ją w innych ludziach. Teraz wiedziała już jaki jest jej cel w życiu. Musiała zbłądzić, żeby ją odnaleźć, ale czy już nie jest za późno?
-Jak się czujesz?- spytał Harry przytulając mnie
To była ciężka noc. Byliśmy w klubie, oczywiście oprócz chłopaków nikt jeszcze nie wiedział, że jesteśmy razem z Harrym. Nagle telefon zaczął wibrować mi w kieszeni. Popatrzyłam zdziwiona na ekran. Dzwonił Lukas. Zastanawiałam się co mogło się wydarzyć, że dzwoni o tak późnej porze. Z niepokojem odebrałam. Nie chciał mi nic konkretnego powiedzieć przez telefon, ale nalegał, abym przyjechała do szpitala, do Becky. Nie wiedząc co się dzieje, wróciłam do klubu. Wiedziałam, ze Harry nie pił więc spytałam czy mógłby mnie podwieźć do szpitala. Pamiętam jego minę. Był równie przerażony co ja, nie wiedzieliśmy co się dzieje, ale po 20 minutach wychodziliśmy z samochodu na szpitalnym parkingu. Miałam złe przeczucie, bałam się, że dzieje się coś złego.
Co się działo potem? Weszliśmy do środka, i udaliśmy się w kierunku sali, w której w ciągu ostatnich dni bywałam tak często. Już z daleka zauważyłam coś, co mnie tak bardzo przeraziło. Pod salą było mnóstwo osób. Podeszłam powoli do nich, Lukas wstał i mocno mnie przytulił.
-Co się dzieje?- spytałam
-Jest źle- brzmiała odpowiedź- chodź
Weszłam z nim do sali, a Harry został na korytarzu. Bałam się tego co zobaczę. Nad łóżkiem pochylali się rodzice Becky. Zobaczyłam ich pierwszy raz od bardzo dawna, bardzo się zmienili. W szpitalu u swojej córki byli góra drugi raz. Obje odwrócili głowy kiedy weszliśmy, płakali.
-Ktoś mi w końcu powie co tu się dzieje?- spytałam z przerażeniem
-Ona..ona...-zaczęła mama Becky ale głos się jej załamał
-Co ona..?- spytałam
-Ona umiera- powiedział tata Becky prawie nie wydobywając z siebie głosu
Nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć. Na korytarzu czekał Harry, Sarah i Lukas, a Becky leżała nie przytomna, przykryta białym kocem. To nie może być prawdą- myślałam.
Rodzice Becky poszli do lekarza na rozmowę. 
Siedziałam przy niej, patrząc na jej twarz, tak bardzo się zmieniła. Rozmawiałyśmy przed kilkoma dniami o nas, o naszej przyjaźni. Wierzyłam że naprawdę się zmieniła. Poznała czym jest śmierć i się wystraszyła. Chciała żyć. Wiedziała że całą terapia będzie trudna, ale chciała spróbować żyć na nowo. Miała plany, chciała pomagać ludziom, którzy mieli podobny problem do jej, a teraz? Czy wszystko to, legnie w gruzach?- myślałam
Po godzinie odzyskała przytomność. Była 4 nad ranem. Jej rodziców nie było, spędzili u niej cały dzień i prawie całą noc. Musieli odpocząć. Adam z Sarah też pojechali, powiedzieli, że przyjadą rano. A Harry? Właściwie co się z nim stało?
Becky otworzyła swoje wielkie brązowe oczy patrząc na mnie z zdziwieniem.
-Co się dzieje?- spytała
Nie potrafiłam jej odpowiedzieć
-Umieram?- spytała ponownie
-Nie wiem- odpowiedziałam cicho- musisz walczyć o życie
-Próbuję- powiedziała- nie wiem czy mi się uda
-Pomódl się- powiedziałam szeptem
-Dawno tego nie robiłam- powiedziała
-Spróbuj- powiedziałam zostawiając ją samą
Wyszłam na korytarz. Ku mojemu zdumieniu Harry nadal tam był, siedział na krześle pod salą, głowę miał opartą na dłoniach. Usiadłam obok niego. Spał.
-Harry- potrząsnęłam nim lekko
-Tak?- spytał budząc się
-Jedź do domu- powiedziałam- dziękuję że byłeś tu ze mną, ale teraz zostanę sama, musisz się wyspać
-Poczekam na ciebie- powiedział
-Nie, nie ma sensu. Dziękuję za to co dla mnie zrobiłeś, wracaj już- powiedziałam całując go w usta
-Jak Becky?-spytał na odchodne
-Obudziła się, nie wiem co będzie dalej
To wydarzyło się sześć godzin temu.
Teraz siedziałam z Harrym na korytarzu. Przyjechał do mnie po czterech godzinach. Stwierdził, ze tyle snu mu wystarczy, teraz nalegał, żebym ja pojechała odpocząć. Nie chciałam, bo czułam że muszę tu być.
-Carla!
-Tak?- Harry wyrwał mnie z myśli
-Pytałem jak się czujesz?- powtórzył obejmując mnie jeszcze mocniej
-Źle-odpowiedziałam ze smutkiem
Czułam na sobie jego wzrok.Wpatrywał się we mnie, a ja nie  wiedziałam co mam począć z tym co się właśnie dzieje, co mam począć ze sobą.
Po 20 minutach dołączyła do nas Sarah i Adam.
-Jesteś tu przez cały czas?- spytała na mój widok
-Tak- odpowiedziałam prawie bezgłośnie
-Musisz iść odpocząć- powiedział Adam- co z Becky?
-Śpi- powiedziałam
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Nikt z nas, nie chciał przerywać ciszy, która ogarnęła cały korytarz. Byliśmy tylko my, nikt więcej, każdy z nas pogrążył się we własnych myślach, wspomnieniach.
Nagle z sali na której znajdowała się Becky wyszedł lekarz prowadzący.
-Ostatnią szansą jest operacja- wyjaśnił
Wyciągnęłam komórkę żeby zawiadomić rodziców Becky.

2 godziny później
Ledwo trzymałam się na nogach, ale nadal byłam w szpitalu. Becky była w trakcie operacji, po niej, okaże się co będzie dalej, przeżyje, czy wręcz przeciwnie- umrze.
Siedziałam w objęciach Harrego przed salą operacyjną, obok siedzieli rodzice Becky, a na przeciwko Sarah i Adam pogrążeni w cichej rozmowie, co jakiś czas spoglądając w naszym kierunku.
-Wiem że to nie pora na tego typu rozmowy- zaczęła w końcu Sarah patrząc w moim kierunku- ale ładnie razem wyglądacie, jesteście razem?
Popatrzyłam na Harrego, który lekko się uśmiechnął spoglądając na mnie. Po chwili chyba zobaczył moje zakłopotanie i powiedział:
-Czas pokaże
Popatrzyłam na niego. Rozumiał, rozumiał moją sytuację.
-Dziękuję- powiedziałam bezgłośnie na co on się uśmiechnął.

Kolejna godzina później
Operacja się udała. Becky będzie żyć. Wygrała ze śmiercią, o ile można coś takiego powiedzieć. Nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła ją uściskać. Bałam się o nią, że ją stracę, a jednak dostałyśmy drugą szansę od losu. Wszystko zaczyna się powoli układać. Odzyskałam przyjaciół, mam chłopaka, pogodziłam się z bratem. Wszystko zmierza ku dobremu. Teraz jeszcze bałam się jak fani One Direction zareagują na wieść że jestem z Harrym, ale to wydawało się z teraźniejszej perspektywy bardzo dalekim wydarzeniem. Chciałam cieszyć się chwilą, cieszyć się z nimi.
-Dziękuję- powiedziałam całując Harrego, kiedy Sarah i Adama nie było przy nas
-Za co?- zdziwił się
-Że byłeś przy mnie przez cały te czas, że mnie nie zostawiłeś
-Nie mógłbym..
-Mogłeś ale tego nie zrobiłeś, dziękuję.
_____________________
I jest 19 ! ;D
*Ten rozdział chciałabym zadedykować przyjaźni, ponieważ jest ona bardzo ważna w naszym życiu
* Dziękuję za komentarze, mam nadzieję, że rozdział się podoba ;D

17 komentarzy:

  1. supper . czekaam na nextaa . xd . ; * .
    Banaan . ; D . ; * .

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnyyyyy. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!! Tak... przyjaźń jest najważniejsza :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Czekam na następny i zapraszam do mnie -- >http://with-your-love1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :) Czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie , czekam na akcje z Harrym xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny!!!Kocham twój blog!!!
    I zapraszam na ten blog:
    http://lovestory-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Może zrób teraz element zaskoczenia żeby carla zdradziła Harrego z Zaynem!!;DD

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział, uwielbiam czytać twoje opowiadanie. Pozdrawiam

    P.S. Mogłabyś usunąć weryfikację, bo ona się często zacina lub nie wyświetla.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeglądam duużo blogów o 1D, ale dobrych jest niedużo .:) Twój blog jest nie dobry, ale DOSKONAŁY :D

    wikaa .

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :D
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć ;) Chciałabym zaprosić cię na mojego bloga o One Direction, którego założyłam dzisiaj, mam nadzieję że się spodoba :) http://shes-on-your-mind.blogspot.com/ Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest zajebisty, sorry za wyrażenie, ale to właśnie wyraża do tego bloga :) Genialnie piszesz, czekam na następny;p
    Zapraszam do mnie

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. mój guru, najlepsza jesteś, na prawdę, myślałam, ze poprzedniego rozdziału nic nie może pobić, ale najwyraźniej się myliłam ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo się podoba:P

    OdpowiedzUsuń